
Coraz bliżej kolejnych derbów Kraju Basków – podsumowanie półfinałów Pucharu Króla
Zanim zaczniemy ekscytować się nadchodzącymi meczami fazy pucharowej Ligi Mistrzów, w Hiszpanii zaczynamy decydującą fazę Pucharu Króla. W tym tygodniu rozegrano pierwsze spotkania w ramach półfinałów tych rozgrywek. Pierwsze mecze zakończyły się zgodnie z oczekiwaniami – bliżej finału zaplanowanego na połowę kwietnia są dwa zespoły z Baskonii: Athletic Club oraz Real Sociedad.
Już w piątek mecz Borussia Dortmund vs Eintracht Frankfurt! Ten i wiele innych meczów pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem.| Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Athletic Club – Granada CF 1:0 (42’ Iker Muniain)
Wynik spotkania rozegranego w Bilbao może wskazywać na wyrównane spotkanie, ale goście z Andaluzji mogą się cieszyć z tego, że pierwszy mecz zakończył się minimalną porażką. Granada kompletnie nie przypomina już tej drużyny, która w pierwszej części sezonu była rewelacją ligi. Athletic pozwolił rywalom jedynie na przejęcie inicjatywy w początkowej oraz w końcowej fazie spotkania, a przez resztę czasu kontrowali przebieg meczu.
Lwy z San Mamés wpakowały piłkę do siatki aż trzykrotnie, ale sędzia uznał tylko jednego gola. Odpowiedzialność za to trafienie rozłożyła się na dwie największe gwiazdy Athletiku - Iñaki Williams przebiegł kilka metrów z piłką, rozejrzał się i dostrzegł Ikera Muniaina. 27-latek stanął przed najłatwiejszym zadaniem w karierze, bo musiał wpakować piłkę do pustej bramki.
Athletic zaś - wymienność pozycji, ruchliwość, energia, rozhulane skrzydła. Momentami fajnie się na to patrzyło. Ale goli powinni strzelić więcej.
— Marcin Gazda (@marcin_gazda) February 12, 2020
Real Sociedad - CD Mirandés 2:1 (9’ Mikel Oyarzabal /k/, 42’ Martin Ødegaard – 39’ Matheus Aiás)
Jeszcze nie skreślamy całkowicie drugoligowca, ale najprawdopodobniej kończy się piękny sen Mirandés. Klub z niższej ligi napsuł sporo krwi drużynie z San Sebastian, ale największe gwiazdy nie zawiodły i spełniły oczekiwania kibiców. Gospodarze mogli zapewnić sobie solidniejszą zaliczkę przed rewanżem, ale dobre zawody zaliczył bramkarz Mirandés – Limones. Wszystkie bramki, które obserwowali fani zgromadzeni na Estadio Anoeta, padły w pierwszej połowie spotkania.
Przy pierwszej bramce ważną rolę odegrał Portu, który przebiegł przed obrońcą i pozwolił się sfaulować. Ważnym aspektem jest to, że miejscem faulu było pole karne i sędzia nie miał innego wyjścia jak podyktować rzut karny – pewnym wykonawcą jedenastki był Oyarzabal. Goście wyrównali tuż przed przerwą, głównie dzięki nieuwadze Ødegaarda. Matheus Aiás przyjął podanie od Mickaëla Malsy, wkręcił w ziemię dwóch rywali i doprowadził do remisu. Goście cieszyli się z remisu zaledwie przez trzy minuty, bo wspomniany już Norweg odkupił swoje winy. Rozgrywający wypożyczony z Realu Madryt miał sporo swobody przy strzale z dystansu, ale z tym strzałem poradził sobie Limones. Bramkarz gości zachował również czujność przy dobitce Portu, ale Ødegaard nie odpuścił i nie dał szans przy kolejnym uderzeniu.
Oyarzabal
— Squawka News (@SquawkaNews) February 13, 2020
Oyarzaba
Oyarzab
Oyarza
Oyarz
Oyar
Oya
Oy
O
Od
Ode
Odeg
Odega
Odegaa
Odegaar
Odegaard
Real Sociedad re-take the lead in the #CopaDelRey pic.twitter.com/ABmRE1Geqf