Portugalskim duetem do celu. Lechia znalazła sposób na Piasta
Lechia Gdańsk po raz drugi z rzędu stanie przed próbą awansu do finału Pucharu Polski. Podopieczni Piotra Stokowca po zaciętym spotkaniu rozprawili się z Piastem Gliwice (2:1). Bramki dla gospodarzy zdobyli Ze Gomes oraz Flavio Paixao. Gościom odpowiedział Kristopher Vida.
Już w piątek mecz Real Madryt vs Eibar! Ten i wiele innych meczów pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem.| Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Żaden inny pojedynek w PKO Ekstraklasie nie zdarza się tak często jak ten pomiędzy Lechią Gdańsk i Piastem Gliwice. W poprzednim sezonie starcia obu zespołów było trzeba naznaczać mianem katorgi. W obecnym wygląda to już dużo lepiej. Oba zespoły przygodę w trwającym sezonie rozpoczęły od Superpucharu. Następnie dwa spotkania w PKO Ekstraklasie i wreszcie ten w Pucharze Polski. Mecz przez obydwu nazywany meczem o coś. Podczas gdy liga drastycznie odjeżdża, a Europa jest nieaktualna od sierpnia - nie pozostaje nic innego jak bić się o końcowy triumf w Pucharze Polski. Przed rokiem została nim namaszczona Lechia - w obecnym zaś ogromne ambicje ma również Piast.
Tego nie było jednak widać na boisku. Piłkarze Waldemara Fornalika po zwycięstwie nad Legią Warszawa (2:1) przy Łazienkowskiej - do Gdańska przyjechali w nieco okrojonym składzie. W stosunku do niedzielnego spotkania na boisku oglądaliśmy tylko dwóch graczy, co przez znaczą część spotkania było widoczne na murawie. Tam zdecydowanie lepiej czuła się Lechia. Podopieczni Piotra Stokowca tylko po pierwszej połowie powinni schodzić do szatni z zadowalającą przewagą, czego ostatecznie nie uczynili. Uderzenia Patryka Lipskiego w poprzeczkę czy Michała Nalepy ponad bramką pozostały jedynie próbami. Najbliżej zdobycia gola był zaś Filip Mladenović, lecz po koronkowej akcji gospodarzy zakończonej bramką - sędzia Krzysztof Jakubik zdecydował się odgwizdać pozycję spaloną. W przeciwieństwie do ostatnich starć z udziałem tego arbitra - słuszną.
VAR niszczy pięknego Mihalika. Sceny w Gdańsku.
— Tomek Hatta (@Fyordung) March 11, 2020
Idąc tropem znanego przysłowia - co się odwlecze, to nie uciecze - gospodarze uderzyli po raz drugi. Znów po koronkowej akcji, a zarazem znów po asyście Jaroslava Mihalika. Wypożyczony z Cracovii skrzydłowy po dość drugim okresie aklimatyzacyjnym zaczyna się spisywać jak z nut. To właśnie po jego dograniu wynik spotkania otworzył Ze Gomes. Młody Portugalczyk z kilku metrów pokonał Jakuba Szmatułę, by zaledwie chwilę później fetować po raz drugi. Tym razem po bramce jego rodaka. Flavio Paixao choć przez znaczą część starcia znajdował się w cieniu - do zwycięstwa znów się przyczynił.
Teraz Mihalikowi asysty nie zabiorą! Znowu świetnie, i premierowe trafienie Ze Gomesa. Ale się zastawił w polu karnym. 🔥
— Tomek Hatta (@Fyordung) March 11, 2020
Lechia pomimo słabszego początku drugiej odsłony - korzystny wynik do końca dowiozła. W międzyczasie dopuściła jednak do bramki kontraktowej, której autorem był nowo pozyskany Kristopher Vida. To do awansu nie wystarczyło, a ten ten ostatecznie wywalczyła Lechia. Piastowi zaś zostanie gonitwa za Legią Warszawa, która w bieżącym roku może zostać spisana na straty.
Lechia Gdańsk 2:1 Piast Gliwice (57' Ze Gomes, 64' Paixao - 83' Vida)
Lechia: Alomerović - Fila, Nalepa, Maloca, Mladenović - Tobers, Lipski (90+3' Zwoliński), Kubicki - Ze Gomes (73' Gajos), Mihalik (70' Conrado), Paixao
Piast: Szmatuła - Rymaniak, Huk, Czerwiński, Kirkeskov - Sokołowski, Jodłowiec (66' Hateley), Thiago Alves (73' Vida), Mokwa, Klupś (60' Borkała) - Tuszyński