Dzień jak co dzień w Łodzi - Widzew traci punkty w hicie
Mecze o stawkę bezapelacyjnie nie są mocną stroną piłkarzy Widzewa. Tak, jak przed tygodniem, dwoma i trzema - łodzianie nie sprostali wyzwaniu rzuconemu przez rywali. W starciu 31. kolejki drugiej ligi podopieczni Marcina Kaczmarka zremisowali przy ulicy Bukowej z miejscowym GKS-em Katowice (1:1). Bohaterem przyjezdnych został po przerwie Daniel Tanżyna.
Uwaga! Tylko do czwartku, bez jakichkolwiek wpłat, aż do 2000 złotych bonusu może otrzymać każdy nowy klient Betclic.pl! Szczegóły tej urodzinowej promocji znajdziecie w tym linku.
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
GKS Katowice 1:1 Widzew Łódź
Znów runda wiosenna, poważniejszy przeciwnik i Widzew obsadzony w głośne nazwiska nie jest w stanie podołać wyzwaniu rzuconemu przez rywala. Przypomnijmy, że ostatnie trzy spotkania z udziałem podopiecznych Marcina Kaczmarka wyglądały następująco:
- porażka z Górnikiem Polkowice (3:4)
- remis z Elaną Toruń (1:1)
- porażka z Pogonią Siedlce (1:3)
Widzew chyba się boi derbów z ŁKS-em w przyszłym sezonie i na wszelki wypadek woli nie ryzykować starcia z drużyną wielkiego Wojciecha Stawowego xD #GKSWID
— Andrzej Cała (@andrzejcala) July 12, 2020
I zła passa ciągnąca się od dwóch tygodni będzie trwać nadal. Widzew, który do Katowic przyjeżdżał w roli faworyta, jak na faworyta drugiej ligi przystało, znów się wyłożył. W dodatku w znanym już dla siebie stylu - po raz kolejny dającym do zrozumienia, że łodzianie nie są na ten moment ekipą, która poradziłaby sobie na zapleczu Ekstraklasy. To doskonale podsumowali w dzisiejszym meczu piłkarze GKS-u. Gospodarze trafiając jeszcze przed przerwą za sprawą Szymona Kiebzaka, zapewnili sobie cenny punkt, który dali sobie wyrwać dopiero po przerwie.
Ale żeby nie było, że starcie przy Bukowej okazało się nie wiadomo jak ciekawe, poparte dominacją gospodarzy. Łodzianie swoje szanse również mieli. Przed przerwą bardzo blisko był Marcin Robak. Po przerwie znów blisko był Robak. I gdyby mecz miał trzy połowy - najbliżej strzelenia bramki znów byłby Robak. Na szczęście drużyna Widzewa to jedenastu graczy spośród, których najcelniej strzelał dziś stoper, Daniel Tanżyna. Defensor łodzian wykorzystując rzut rożny, umieścił piłkę w siatce, przy okazji ratując skórę przyjezdnych. Bowiem ci przez dobrą chwilę znaleźli się na trzecim miejscu w tabeli drugiej ligi. A nie nie daje już bezpośredniego awansu na zaplecze Ekstraklasy.
#GKSWID
— Kaimada (@kaimada_s) July 12, 2020
Sytuacji mieliśmy więcej. 2 główki Robaka, 1 Tanzyny i w końcówce Ojamaa.
Co z tego skoro żaden ze strzałów nie był groźny. GKS zrobił to raz a porządnie...