Oko na Polaka - Włochy da się lubić
Szymon Żurkowski po raz pierwszy, Tomasz Kupisz po raz drugi i Filip Piszczek po raz trzeci - piątkowy wieczór w wykonaniu polskich piłkarzy w Italii był prawdziwym koncertem. Bowiem to właśnie tego wieczoru na zapleczu włoskiej elity pobito dotychczasowy dorobek strzelecki.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Długo, oj długo czekaliśmy na dobre wieści w kwestii Szymona Żurkowskiego, który od momentu wyjazdu do Włoch nie zdołał przełożyć ogromnego potencjału na boisko. Po roku oczekiwania wiele wskazuje na to, iż w końcu coś ruszyło. Wychowanek Gwarku Zabrze poza regularną grą w szeregach Empoli - w piątkowy wieczór dołożył również premierowe trafienie na włoskich boiskach. Wypożyczony z Fiorentiny pomocnik pokonał bramkarza w starciu z Entellą, lecz bramka zdobyta przed przerwą do zwycięstwa jego zespołu nie wystarczyła. Empoli pomimo znakomitego początku ostatecznie oddało inicjatywę przyjezdnym, przegrywając (2:4). Porażka z bezpośrednim rywalem w walce o baraże oddala jednocześnie zespół Polaka od miejsca nim premiującego, co sprawia, że Empoli prędko w Serie A nie ujrzymy.
Pierwszego gola w barwach Trapani Calcio strzelił Tomasz Kupisz, a drugiego gola Filip Piszczek, niestety mimo to ich zespół przegrał 2:3 z Pisą i jest już jedną nogą w Serie C.
— Tomek Hatta (@Fyordung) July 17, 2020
Kupisz na gola w Serie B czekał od 8.04.2018. Długo wyczekiwane przełamanie.
W słodko-gorzkich nastrojach udział w piątkowym spotkaniu kończyli również zawodnicy przedostatniego w tabeli Trapani. Filip Piszczek oraz Tomasz Kupisz pomimo trafień w starciu z Pisą - nie zdołali poprowadzić swojego zespołu do zwycięstwa i są o krok od spadku do Serie C. A w zasadzie to ich zespół. Polacy po zakończeniu rozgrywek z tonącego statku się ewakuują.
Były skrzydłowy Jagiellonii Białystok, dla którego wczorajsza bramka była pierwszą od ponad dwóch lat (ostatnią zdobył w kwietniu 2018 roku), po sezonie wróci do Bari, skąd jest obecnie wypożyczony. Piszczek na początku sierpnia zamelduje się zaś w Krakowie. Pod Wawelem rozpocznie przygotowania z Cracovią.