Szczęście Widzewa Łódź? Istnienie GKS-u Katowice
Nie możemy nie rozpocząć opisu tej kolejki II ligi od tego, co zrobiła pierwsza trójka. Zaczął to Widzew Łódź, ale to nie ma żadnego znaczenia, że zaczął. Rozbudził nadzieję tak, jak w poprzednim sezonie - wygrał na trzy kolejki przed końcem, po czym w przedostatnim meczu przegrał. Przegrał z drużyną, która wygrała od 17 listopada 2019 roku JEDEN MECZ O STAWKĘ. Resovia pokonała w tym roku Gryfa Wejherowo oraz Widzew Łódź. Problem w tym, że kiedy ma się za rywala GKS Katowice, wszystko można jeszcze uratować...
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Widzew pojechał dziś do Rzeszowa, aby zmierzyć się z Resovią. Ta drużyna jest niemalże lustrzanym odbiciem Widzewa z poprzedniego sezonu, ponieważ jest drużyną równie nienawidzącą wygrywać mecze. Gryf Wejherowo opędzlowany 6:0 nie robi na nikim wrażenia. Resovia właściwie sama swoją totalną zapaścią formy wyautowała się z walki o awans do I ligi z miejsc 1.-2. Dopiero dzisiaj wygrała pierwszy mecz od 29 lutego br. Widzew miał w tym meczu ciężary - oddał tylko jeden celny strzał, pchał znowu grę do przodu, byle tylko piłka dostała się do Marcina Robaka, stracił m. in. Wojciecha Pawłowskiego (czerwona kartka otrzymana po kuriozalnym dotknięciu piłki ręką po polem karnym) oraz Daniela Tanżynę (kontuzja). Ma przed sobą JEDEN MECZ - z bijącym się o utrzymanie Zniczem Pruszków.
GKS Katowice postanowił jednak zabawić się znów w świętego Mikołaja. Jak bowiem inaczej można określić to, co zaprezentowali w Stalowej Woli piłkarze "GieKSy"? Oni naprawdę chcą za wszelką cenę wepchnąć Widzew do pierwszej ligi. Tak jak określił to Krzysztof Stanowski - "najlepszymi piłkarzami Widzewa są piłkarze GKS-u Katowice". Stal Stalowa Wola ledwie kilka dni temu została koncertowo opędzlowana przez RTS. A teraz przyjechała do siebie z jasnym celem - bronimy się przed spadkiem do samego końca. Nie pękała przed piłkarzami z Katowic i to ona zagrała tym razem jakby z mniejszym ciężarem na własnych plecach.
90. min.+4. Porażka GKS-u w Stalowej Woli.
— GKS Katowice (@GKSKatowice_eu) July 19, 2020
---
Stal - GKS 2:0
RELACJA 👉https://t.co/B0Lpc6heN5 pic.twitter.com/zXkZECaeSS
Wszystkim zatem mogłoby się wydawać, że Górnik Łęczna wykorzysta to, co dzieje się wokół niego. Wykorzystał, ale połowicznie i w stylu, który też jest daleki od ideału. Prowadzić w drugiej minucie, by zaraz później stracić gola w szóstej minucie? Tak, to przepis Górnika na rozgrywanie meczu. Stal Rzeszów walczy przecież o miejsce barażowe, ma swój cel jak większość klubów w tej lidze. Tutaj trzeba grać albo na maksa, albo się spada - jak Legionovia oraz Gryf. Dlatego też presja również powiązała cojones piłkarzom z Łęcznej - bo swojego prowadzenia 2:1 nie dowieźli do końca. A Stal bardzo chce, żeby w walce o I ligę pozostały dwie drużyny z Podkarpacia. Problem polega na tym, że traci do szóstego miejsca dwa punkty. Ale jest nadzieja - następny mecz gra ze Skrą Częstochowa. Mały problem? Resovia zmierzy się... z GKS-em Katowice.
A Łęczna? Jedzie na mecz z Legionovią. Oj, rozboli nas głowa z tych emocji, które przed nami. 25 lipca w Łodzi, Katowicach i Legionowie będzie się działo...
Wracamy na fotel lidera. Pozostał tylko jeden krok. pic.twitter.com/Ithq7a9VJY
— Górnik Łęczna (@zielono_czarni) July 19, 2020
A oto pozostałe spotkania, które obserwował nasz Piotrek Sidorowicz:
Błękitni Stargard 2:3 Garbarnia Kraków
Byli wielcy, będą też mali. Albo przynajmniej niewielcy - jak zwał tak zwał, bowiem Garbarnia po dzisiejszym starciu w Stargardzie ponownie stała się wielka. Co prawda nie do tego stopnia, by ubiegać się o powrót do pierwszej ligi, lecz co najmniej, by pozostać w drugiej. Po dzisiejszym triumfie nad Błękitnymi już wiedzą, że w niej zostaną i ponownie przystąpią do walki o angaż na zapleczu Ekstraklasy. Wszystko za sprawą Krzysztofa Szewczyka. Wychowanek "Pasów" jak na rodowitego krakowianina przystało, przyklepał utrzymanie zaraz po przerwie. Wówczas zapewne nie wiedział, że przez najbliższe kilka dni będzie nosił miano bohatera.
Gryf Wejherowo 0:3 Górnik Polkowice
Raz się przegrywa, raz się przegrywa, raz się przegrywa - i tak w kółko. Końca złej passy po stronie Gryfa wciąż nie widać. Dziś dla odmiany zostali zlani przez Górnika Polkowice, który niczym wyżej wspomniana Garbarnia - może być pewny utrzymania w drugiej lidze.
Olimpia Elbląg 2:1 Legionovia Legionowo
Trzy porażki z rzędu i basta - zawodnicy Olimpii, którzy po zaciętym starciu w Elblągu mogli się cieszyć ze zwycięstwa, na długo nie zapomną spotkania ze spadkowiczem z Legionowa. Po pierwsze - było to niezwykle ważne przełamaniem. Po drugie - na oczach wielu obserwatorów padło pierwsze od trzech kolejek zwycięstwo. I w końcu po trzecie - dzisiejszy komplet punktów utrzymał Olimpię w walce o awans na zaplecze Ekstraklasy. Zwycięstwo nad przedostatnią drużyną w tabeli było jednak obowiązkiem. Mówimy przecież o zespole, który wygrywa średnio co pięć spotkań.
Skra Częstochowa 2:2 Pogoń Siedlce
Wczorajsze spotkanie Rakowa Częstochowa z Wisłą Płock pokazało, dlaczego warto wierzyć i walczyć do końca. Wówczas decydujący o zwycięstwie gol padł dopiero w 93. minucie i był następstwem braku koncentracji po stronie "Nafciarzy". Po dzisiejszym spotkaniu z Pogonią Siedlce słowo "koncentracja" nie jest również obce drugiemu z częstochowskich klubów. Raków zachował ją do samego końca - Skra zgubiła w ostatnich minutach. Wspomniana powyżej 93. minuta i dziś okazała się kluczowa. Zadecydowała bowiem o utrzymaniu częstochowian, na które muszą poczekać. Na mapie Polski znajdzie się jednak miejsce, gdzie ze straty punktów Skry będą się cieszyć. To oczywiście Siedlce. Tam wciąż wierzą w pozostanie na trzecim szczeblu rozgrywkowym.
Bytovia Bytów 1:1 Lech II Poznań
Lech dziś triumfuje, Lech jest dziś wielki - to w odniesieniu do pierwszej drużyny. Poznański zespół miażdżąc przed własną publicznością Jagiellonię Białystok (4:0), zapewnił sobie wicemistrzostwo Polski. Sam zaś pokrzyżował plany rezerwom. Z racji występu Michała Skórasia oraz Filipa Szymczaka przy Bułgarskiej nie oglądaliśmy ich w Bytowie, gdzie rezerwy Lecha jedynie zremisowały z miejscową Bytovią. Za sprawą bramki Pawła Tomczyka zdołały się jednak utrzymać w lidze i ze spokojem myśleć o nowym sezonie.
Znicz Pruszków 3:2 Elana Toruń
Zaledwie rok temu drużyna z Torunia biła się o awans do pierwszej ligi. Dziś po porażce w Pruszkowie żegna się z drugą i na tym należałoby skończyć. Szans na utrzymanie już nie ma, gdyż te pozostały jedynie w przypadku Znicza. Drużyna z Pruszkowa wciąż ma o co walczyć.