Yaya Toure w czwartej lidze angielskiej
Yaya Toure miał moment w karierze, kiedy trudno było określić go innym przymiotnikiem niż "wybitny". Niestety, Iworyjczyk zaliczył potem spory zjazd, przez co nie pamięta mu się jedynie jego fantastycznych występów, ale także te żenujące, jak chociażby starcie w półfinale Ligi Mistrzów z Realem Madryt, kiedy to pomocnik poruszał się bardziej ociężale niż Twój wujek na weselu po szóstym ciepłym daniu. Regres Toure był na tyle duży, że od pół roku nie miał żadnego pracodawcy. Wydaje się jednak, że wreszcie go znalazł.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Wszystko wskazuje bowiem na to, że Yaya Toure zostanie piłkarzem Leyton Orient, które obecnie występuje w League Two czyli czwartej klasie rozgrywkowej w Anglii. Klub jednak nie ogłosił pozyskania go, umieszczając w social mediach zdjęcia, na którym Iworyjczyk trzyma koszulkę uśmiechając się od ucha do ucha. Wstawił za to zdjęcie piłkarza w barwach zespołu, które zostało zrobione na dzisiejszym treningu. Trudno więc jednoznacznie określić, czy Toure podpisał kontrakt z Orient, czy jedynie został po koleżeńsku dopuszczony do treningów, by utrzymać samego siebie w formie.
— Leyton Orient (@leytonorientfc) July 24, 2020
Osobiście uważam, że to prędzej ta druga opcja, która jednak może szybko przeobrazić się w pierwszą. Toure prawdopodobnie chciał się wziąć za siebie, dlatego dogadał się z klubem, by móc w nim trenować, jednocześnie szukając nowego pracodawcy. Najlepszy pogląd na jego obecne umiejętności będzie miał właśnie Leyton, bo to w końcu w jego zespole trenuje Iworyjczyk, więc niewykluczone, że włodarze zespołu zaproponują mu umowę. Ciekawe czy będzie ona spełniała wygórowane wymagania finansowe zawodnika. No chyba, że poszedł on po rozum do głowy i zmniejszył je proporcjonalnie do spadku formy. Chociaż wtedy w sumie musiałby grać za miskę ryżu.