Bayern Monachium zgarnia czwarty puchar w tym roku!
Za nami starcie Bayernu Monachium z Sevillą o Superpuchar Europy. "Bawarczycy" potrzebowali dogrywki do pokonania podopiecznych Julena Lopeteguiego. Tym sposobem drugi Superpuchar w historii dla Bayernu stał się faktem, ale jeszcze większym powodem do dumy jest odhaczenie każdych możliwych rozgrywek, w których drużyna Roberta Lewandowskiego brała udział w tym sezonie. Mistrzostwo Niemiec, Puchar Niemiec, Liga Mistrzów i na dokładkę Superpuchar.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Robert Lewandowski i jego @FCBayern z kolejnym trofeum! 👏🏆
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) September 24, 2020
Gratulacje @lewy_official! 🔝🇵🇱#SuperCup
_________
Bayern - Sevilla 2:1 pic.twitter.com/pkjW8rfZuL
Bayern 2:1 Sevilla (Goretzka 34', Martinez 104' - Ocampos 13')
Składy wyjściowe:
Bayern: Neuer - Pavard, Hernandez, Sule, Alaba - Goretzka, Kimmich - Sane, Mueller, Gnabry - LEwandowski
Sevilla: Bono - Navas, Carlos, Kounde, Escudero - Jordan, Fernando, Rakitić - Suso, de Jong, Ocampos
Pierwszy ważny mecz w europejskich rozgrywkach od dawna, który odbył się w obecności kibiców na stadionie. 20 tysięcy widzów obserwowało zmagania Bayernu Monachium z Sevillą w Superpucharze Europy na Puskas Arena w Budapeszczie. Zawsze dobrze widzieć tylu ludzi na trybunach, żywy, a nie podkładany sztucznie doping przez dźwiękowców, ale miejmy nadzieje, że ten "eksperyment" nie skończy się większą liczbą zachorowań na COVID-19.
Seeing 20,000 fans in the Puskas Arena in Budapest for the UEFA Super Cup make me both happy and frustrated.
— Gary Maylin ⚽️ (@GaryMaylin) September 24, 2020
Zaczęło się tak, że już w 10. minucie mieliśmy rzut karny dla zwycięzcy tegorocznej edycji Ligi Europy. Za faul żółtą kartką ukarany został David Alaba, a z jedenastego metra Manuela Neuera pokonał Lucas Ocampos. Dziesięć minut później mogło dojść do wyrównania, ale Thomas Mueller zmarnował podanie z prawej strony boiska od Roberta Lewandowskiego, uderzając tuż obok słupka. Po chwili mieliśmy małe "Deja Vu" ze spotkania Francuzów przeciwko Argentynie podczas Mundialu w Rosji, kiedy kapitalnym trafieniem na 2:2 popisał się wówczas Benjamin Pavard. Tym razem nie zdołał umieścić piłki w siatce, ale było blisko. Później gola na remis mógł zdobyć Robert Lewandowski, jednak w sytuacji sam na sam lepszy okazał się bramkarz Sevilli. Dopiero w 33. minucie "Bawarczycy" mogli nieznacznie odetchnąć z ulgą, ponieważ właśnie wtedy udało się zremisować. Thomas Mueller dośrodkował fałszem do Lewego, Polak wycofał futbolówkę do Leona Goretzki, a ten wewnętrzną częścią stopy sfinalizował podanie. Szybko radość z gola na 1:1 mógł odebrać Luuk de Jong, który chwilę po wznowieniu gry od środka trafił do siatki, tyle że ostatecznie arbiter odgwizdał spalonego.
Trzeba docenić jakie nieocenione role odegrali w akcjach bramkowych dwaj środkowi napastnicy obu drużyn. De Jong vs Lewy 1:1.#SuperCup
— Jakub Pluciński (@Plut3k) September 24, 2020
Początek drugiej odsłony mógł dać szybkiego gola dla Sevilli. Z lewej strony boiska dośrodkowywał Escudero, a Luuk de Jong skierował futbolówkę w światło bramki, ale Manuel Neuer sparował strzał na rzut rożny. Podopieczni Hansiego Flicka wznieśli się na wyżyny swoich umiejętności w 51. minucie, kiedy z łatwością rozklepali defensywę Sevilli. Zaczęło się od dośrodkowania Leroya Sane do Robert Lewandowskiego. Polak zgrał głową do Thomasa Muellera i wydawało się, że Niemiec wykończy podanie, ale zdecydował się na oddanie futbolówki Reprezentantowi Polski, który bez ceregieli wpakował ją do bramki strzeżonej przez Bono. Radość nie trwała jednak zbyt długo, ponieważ koniec końców okazało się, że nasz rodak w momencie podania był na minimalnym spalonym. Szkoda, naprawdę szkoda, bo samą akcje moglibyśmy oglądać bez końca. Bayern szturmował pole karne Sevilli w najlepsze, nawet po raz kolejny zawodnicy tej drużyny zdołali umieścić piłkę w siatce. Niestety, tym razem znów sędzia nie mógł jej uznać. Uwikłany w całe zamieszanie ponownie Robert Lewandowski, który faulował jednego z piłkarzy rywala przed trafieniem Leroya Sane.
W swoim rozwoju Lewandowski jest nie do powstrzymania. Obecnie to też kunszt techniczny, zagrania do życiowych kompilacji, zabawa piłką, show. Już nie tylko maszyna do strzelania goli. Sky is the limit.
— Mateusz Święcicki (@matiswiecicki) September 24, 2020
Próbował Lewandowski, dosyć blisko słupka uderzył Lucas Hernandez, ale nadal żaden z zespołów nie był w stanie rozstrzygnąć meczu na swoją korzyść. Kapitalną szansę do ponownego wyjścia na prowadzenie z kontrataku mieli podopieczni Julena Lopeteguiego, jednak En Nesyri zaprzepaścił akcje rozpoczętą tuż przed polem karnym Bayernu. Na gromkie brawa w tym przypadku zasługuje Manuel Neuer, ktory swoją interwencją uchronił "Bawarczyków" nie tyle przed utratą gola, a bardziej przed porażką w dzisiejszym Superpucharze Europy na Puskas Arena. Do ostatniego gwizdka żadna z drużyn nie zdołała już przechylić szali na swoją stronę, więc pozostało nam jedynie pozostać przed telewizorami na trzydzieści minut dogrywki.
To była meczowa dla Sevilli 😮 Alez kapitanie wybronił to Neuer ‼️ #BAYSEV #SuperCup
— Papa Drzyzga (@i_am_dawid_) September 24, 2020
El Nesyri już na początku dogrywki mógł odkupić swoje winy, ale pech chciał, że znów się nie udało. Było blisko, naprawdę blisko, tyle że znów na drodze stanął niezawodny dzisiejszego wieczoru Manuel Neuer, któremu też w tej sytuacji pomogło szczęście. Piłka po odbiciu się od nogi niemieckiego golkipera trafiła w słupek, co uratowało piłkarzy ubranych w czerwone stroje. Bayern atakował dodatkowym czasie gry, co koniec końców zaowocowało golem na 2:1. Rzut rożny, później małe zamieszanie w polu karnym, które strzałem głową w 104. minucie wykorzystał Javi Martinez. Trzeba przyznać, że Hiszpan zaliczył wejście smoka, gdyż na murawie w Budapeszcie pojawił się zaledwie cztery minuty wcześniej. Kilka dni temu Christian Falk, dziennikarz niemieckiego "Bilda", napisał na swoim twitterze, że Martinez opuści Bayern Monachium. Swoją ośmioletnią przygodę w barwach Bayernu zwieńczył golem na wagę zwycięstwa w Superpucharze Europy.