Oko na Polaka - Jagiełło wraca na właściwe tory
Bez cienia wątpliwości można traktować Brescię jako najbardziej polski klub w Serie B. W kadrze spadkowicza mamy do czynienia z dwoma Polakami - Jakubem Łabojką oraz Filipem Jagiełło. Obaj pomocnicy wybiegli dzisiaj w podstawowym składzie swojej drużyny, ale to wychowanek Zagłębia Lubin wyróżnił się. Piłkarz wypożyczony z Genoi zaliczył premierowe trafienie na zapleczu Serie A i wydatnie pomógł swojemu zespołowi w zwycięstwie nad Cosenzą.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Pod koniec zeszłego sezonu chyba mało kto obstawiłby fakt, że Filip Jagiełło pożegna się z Genuą i zostanie wypożyczony do niższej ligi. Gdy ważyły się losy klubu w kontekście utrzymania w elicie, to Davide Nicola regularnie stawiał na Jagiełłę w wyjściowym składzie zespołu z północno-zachodniej części Włoch i ten odwdzięczył się za zaufanie w postaci zaliczenia dwóch asyst w wygranych meczach. Problemy środkowego pomocnika rozpoczęły się pod koniec sierpnia, gdy doszło do zmiany na stanowisku trenera i podjęto decyzję o zatrudnieniu Rolando Marana. To jednak nie było najgorsze, bo Filip Jagiełło naderwał mięsień w bardzo niefortunnym momencie, bo tuż przed inauguracją nowego sezonu. Ta kontuzja nie pozwoliła Polakowi przekonać do siebie Rolando Marana i efektem tego było wypożyczenie do drugoligowej Brescii.
Klub z Lombardii w zeszłym sezonie był przez cały czas jednym z najsłabszych ekip w całej stawce i zasłużenie pożegnał się z elitą po zaledwie rocznym pobycie. W tym sezonie celem Brescii jest jak najszybszym powrót do Serie A, ale wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że nie nastąpi to zbyt szybko. Głównym problemem Brescii jest przede wszystkim rozstanie z diamentem włoskiej piłki - Sandro Tonalim. Co prawda 20-latek wciąż jest zaledwie wypożyczony do Milanu, ale mało kto przewiduje scenariusz zakładający powrót Tonaliego do macierzystego klubu. Aby w jakikolwiek załagodzić wyrwę powstałą w drugiej linii po odejściu Tonaliego, spadkowicz z Serie A sięgnął po dwóch, wspomnianych Polaków - Jakuba Łabojko oraz Filipa Jagiełło. Proces aklimatyzacji krócej potrwał w przypadku Łabojki, ale czekanie na Jagiełłę było związane z kontuzją. Powrót Jagiełły do pełnej dyspozycji nastąpił bardzo niedawno, bo debiut w nowych barwach zaliczył dopiero w zeszły weekend.
Zeszłotygodniowy mecz w wykonaniu Jagiełły był jeszcze dyskretny, ale dzisiejszy występ przeciwko Cosenzie był już wart odnotowania i wspomnienia. Przede wszystkim Filip Jagiełło zdobył premierowe trafienie w barwach Brescii i tym golem pomógł swojemu zespołowi w zdobyciu kompletu punktów. Za sprawą tego gola Brescia podwyższyła prowadzenie, bo w doliczonym czasie pierwszej połowy do siatki trafił Daniele Dessena. Końcówka meczu przez krótką chwilę była nerwowa, bo bramkę kontaktową zdobył Mohamed Bahlouli. Ostatecznie goście z Brescii zdobyli trzy punkty i poprawili swoją nieciekawą sytuację w tabeli Serie B, bo początek sezonu należy potraktować jako delikatny falstart. Brescia rozegrała dotychczas sześć kolejek i ma niecodzienny bilans: dwa zwycięstwa, dwa remisy i dwie porażki. Skreślanie ich z walki o awans jest jeszcze przedwczesne, bo strata do lokaty gwarantującej udział w play-offach to zaledwie jeden punkt. A pamiętajmy o tym, że sezon w Serie B jest jeszcze długi, bo w rundzie zasadniczej każdy zespół rozegra 38 kolejek.
Filip Jagiełło z pierwszym golem w barwach Brescii. Jego zespół wygrał na wyjeździe 2:1 z Cosenzą. 👏
— Tomek Hatta (@Fyordung) November 7, 2020