PODSUMOWANIE WEEKENDU - ciągną dalej piłkarze jak LaGuardia za włosy Marcelo
Pozdrawia Zinedine Zidane i jego Real Madryt, który przegrywa. Ale nie tylko "Królewscy" jeszcze grali w ten weekend. Oto, co wydarzyło się w ostatnich dniach w piłce nożnej. Musicie zdawać sobie sprawę z tego, że dziś będzie ponownie sporo rzeczy do opisywania. Polska, Anglia, Włochy, Hiszpania, Niemcy, Francja... znów dzieje się w piłce wiele, bardzo wiele. Zabieramy was na flesz wydarzeń futbolowych ostatnich trzech dni.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Zaczniemy ponownie od tego, co wydarzyło się w piątek.
Szokujące na pewno było to, że znów oglądaliśmy porażkę Łódzkiego Klubu Sportowego w pierwszej lidze. Mieliśmy też do czynienia z niezbyt dobrym, ale instynktownym zatrzymaniem piłki przez Huberta Matynię w meczu Górnika Zabrze z Pogonią Szczecin. Górnik wykorzystał osłabienie Pogoni i udało mu się wygrać. To jednak, co cieszyło nas najbardziej, to pierwszy gol Bartosza Białka w VfL Wolfsburg. Jego drużyna nie gra w europejskich pucharach. Być może to sprawi, że nawet powalczy o pierwsze cztery pozycje? A może także pomoże im w tej walce właśnie Polak? Chcielibyśmy, żeby była to dla niego przepustka do większego bagażu minut.
🇵🇱 Bartosz Białek z debiutanckim trafieniem w Bundeslidze! ⚽️🔥 Polak ustalił wynik w ostatniej akcji meczu VfL Wolfsburg - Werder Brema! 💪
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) November 27, 2020
🇩🇪 #BundesTAK pic.twitter.com/O6M32wmZKC
Sobota? Tutaj głównym polskim akcentem był kolejny gol Roberta Lewandowskiego, a także następny świetny występ Mateusza Klicha.
Robert ma już na swoim koncie 12 goli w tym sezonie. Nawet nie skończył się listopad, a Bayern nadal jest liderem Bundesligi, wyszedł już z grupy Ligi Mistrzów, a Borussia Dortmund tylko spogląda z dalszej odległości i zazdrości (choć także w Champions League ma niezłą sytuację). Erling Haaland i jego koledzy ulegli FC Koeln. Śmiechom z wyniku 1:2 nie było wręcz końca.
Tymczasem w Bundeslidze wszystko po staremu.
— Gabriel Stach (@GabrielStachFCB) November 29, 2020
Król strzelców - Robert Lewandowski.
Król asyst - Thomas Mueller.
📷 Bundesliga pic.twitter.com/os8QXpr8Oq
Co słychać w Anglii? Nietrudno zgadnąć, że Juergen Klopp dalej jest wściekły. Wściekł się na dziennikarzy, że nie są zadowoleni z jego odpowiedzi, bo wie, że może zaraz poczuć się ich ofiarą. Najpierw kłócił się z Geoffem Shreevesem ze Sky Sports, teraz kłóci się z Desem Kellym z BT Sport. Wściekł się na Chrisa Wildera, który powiedział o Niemcu per "egoista", słysząc jego narzekania. Wściekł się na to, że nadal nikt nie chce wrócić do pięciu zmian w meczach. Jest zły, bo nie wie, czy pod koniec koronagrania będzie mógł zestawić jedenastkę ze swoich dostępnych zawodników. Uważa, że to tylko z tego powodu jego drużyna ma coraz większe problemy. Teraz Liverpool zremisował z Brighton po tym, jak Pascal Gross wykorzystał rzut karny z 93. minuty spotkania. Nie jest szczęśliwy, nie jest już uśmiechniętym Juergenem.
Manchester City wrócił na właściwe tory i zapakował pięć goli Burnley. Dał chyba przykład drużynie Manchesteru United, jak mają grać z ekipą Seana Dyche'a, kiedy już dojdzie do zaległego spotkania z "Czerwonymi Diabłami". Swojego pierwszego gola w City strzelił Benjamin Mendy, a hat-trickiem popisał się Riyad Mahrez. Nie mógł sobie Pep Guardiola wymarzyć lepszego dalszego etapu pracy na Etihad. Nie mógł także marzyć o lepszym wyniku zespół Leeds. Marcelo Bielsa znalazł się w piątce nominowanych do nagrody trenera roku 2020 na gali "FIFA The Best". A teraz jego zespół przekreślił kolejny zespół na liście "do pokonania". Everton pokonany, humor poprawiony, wynik zwycięski.
Leeds have had 87 shots in four games v Everton, Arsenal, Villa and Manchester City. Quite mad.
— Adam Crafton (@AdamCrafton_) November 28, 2020
Marsylia wygrała z Nantes, zaś znów punkty w Ligue 1 pogubiło PSG. Wynik 2:2 z Bordeaux sprawia, że przed nadchodzącym meczem z Manchesterem United w Lidze Mistrzów po prostu Thomas Tuchel zaczyna być nerwowy. Nikt jednak pod względem nerwowości nie przebije jednak Zinedine'a Zidane'a oraz Andrei Pirlo. To właśnie tych dwóch trenerów spisuje się najgorzej w stosunku do oczekiwań, które są przed nimi postawione.
Real Madryt właśnie zaliczył frustrujący występ. Konkretnie można tutaj zepchnąć odpowiedzialność na Toniego Kroosa za niewykorzystaną sytuację, na Isco za strzał w poprzeczkę, na Lucasa Vazqueza za rozregulowany celownik, na Viniciusa za strzał prosto w bramkarza. Oczywiście, można się pastwić nad każdą taką sytuacją. Ale czy to poprawi stan Realu? Nie, drużyna musi się obudzić. Porażka z Deportivo Alaves po wystawieniu piłki na tacy byłemu graczowi "Królewskich" było pieczęcią na beznadziei zespołu Zidane'a. Wynik 1:2 mógł oczywiście być inny, sędzia mógł wielokrotnie podjąć decyzje, które skrzywdziłyby Alaves, ale byłyby sprawiedliwym rzutem karnym bądź kartką za ciągnięcie za włosy (co za kuriozum!).
Ale to jest Real Madryt. Nie można się tłumaczyć w ten sposób.
Remember when Real Madrid constantly lined up with formations like this. no balance, just vibes and 5+ goals. pic.twitter.com/TEhmieEbVX
— Xav Salazar (@XavsFutbol) November 29, 2020
A Juventus? On zremisował po raz kolejny. Słów już brakuje czasami nam, a zaczyna też brakować ich Andrei Pirlo. "Mamy niewielu piłkarzy z osobowością" - mówi trener Juventusu. Później wyniki są z tego powodu takie, jak widać. A nie jest pewnie miłe patrzenie na te męczarnie, kiedy Atalanta traci punkty, a Inter wygrywa. Jednego potknięcia się nie wykorzysta, a drugi rywal jeszcze sobie odjedzie.
Embarrassing. Pirlo needs to go.
— hash (@hashim0307) November 28, 2020
W niedzielę mogliśmy zaobserwować nie tylko pięknego gola Antoine'a Griezmanna, choć oczywiście to trafienie na pewno trafi do zestawienia "najładniejsze momenty tego weekendu".
Francuz przeciwko Osasunie wreszcie wyglądał tak, jakby ktoś mu z głowy zdjął pewną blokadę. Być może za jakiś czas wreszcie odwołamy słowa o tym, jak niewdzięcznie starzeje się dokument poświęcony jego osobie. Może wreszcie ten element układanki puzzli zacznie pasować właśnie pod wodzą Ronalda Koemana. Barcelona wygrała w sposób zdecydowany.
BUM!!! 🔥🔥🔥 ALEŻ HUKNĄŁ GRIEZMANN! 😲
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) November 29, 2020
Czy ten gol doda skrzydeł Francuzowi? 🤔 FC Barcelona prowadzi z CA Osasuną 2:0! Włączcie Eleven Sports 2 i oglądajcie drugą połowę! #lazabawa 🇪🇸 pic.twitter.com/s310SZmGwm
Zresztą Leo Messi nie zapomniał o Diego Maradonie, którego pożegnaliśmy w tym tygodniu. Jego hołd dla piłkarskiego idola Argentyny i całego świata był wręcz trafiony w stu procentach.
7 października 1993 roku Diego Maradona zadebiutował w barwach Newell’s w towarzyskim meczu z ekwadorskim Emelec. Strzelił jedynego gola w tym meczu. Na trybunach było 40 tysięcy osób, w tym sześcioletni Leo Messi i jego ojciec, Jorge.
— Jakub Kręcidło (@J_Krecidlo) November 29, 2020
Dziś Leo pożegnał wielkiego rodaka. pic.twitter.com/EonbGyfAI1
𝐏𝐚𝐫𝐚 𝐯𝐨𝐬, 𝐃𝐢𝐞𝐠𝐨 pic.twitter.com/UyyywKcjm7
— FC Barcelona (@FCBarcelona_es) November 29, 2020
Wymieniły się pozycjami w tabeli Raków i Legia. Piłkarze Marka Papszuna pokonali drużynę Warty Poznań 1:0. Legia z kolei straciła punkty na własnym stadionie, remisując jedynie z Piastem Gliwice. Wciąż nie ma Czesław Michniewicz jednak na swoim koncie porażki ligowej, wciąż przegrał tylko z Karabachem Agdam w el. Ligi Europy. Widzew Łódź i Arka Gdynia zafundowały nam z kolei na naszym polskim podwórku mecz, którego rezultat jeszcze dwa miesiące temu powinien być zupełnie inny. Dobry początek sezonu w wykonaniu Arki dawał nadzieję na dobrą pozycję do walki o awans. Widzew jednak wreszcie wygrał, czym zdziwił wielu swoich fanów, którzy już szykowali kolejne gromy do ciskania w stronę trenera Enkeleida Dobiego. Czubak i Robak uratowali i uradowali.
Koniec spotkania!
— Widzew Łódź (@RTS_Widzew_Lodz) November 29, 2020
Zdobywamy bardzo ważne trzy punkty w meczu z Arką Gdynia po bramkach Czubaka i Robaka⚽️⚽️🇦🇹#WIDARK pic.twitter.com/VAE3zoEJM4
Kiedy Atletico sobie wykonało po prostu plan, pokonując Valencię, piłka poleciała w stronę Realu Sociedad oraz Villarrealu. Pierwsza i trzecia drużyna w tabeli LaLiga przed tą kolejką zmierzyły się na Estadio Anoeta. Nie można powiedzieć, że była to łatwa przeprawa dla RSSS. Jeszcze przed 10. minutą spotkania sędzia Jesus Gil Manzano odgwizdał rzut karny po faulu Elustondo. Gerard Moreno nie potrzebował drugiego zaproszenia do trafienia do siatki. Zwycięstwa jednak panowie grający na żółto nie dowieźli. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 1:1. "La Real" jest zatem zespołem, który nie zanotował kolejnego już zwycięstwa z rzędu - w tabeli 5 kolejnych wygranych zielony kolor obecny jest tylko w przypadku Atletico.
🔚 ¡FINAL! Seguimos sumando.#RealSociedadVillarreal #AurreraReala pic.twitter.com/7OdYjuf9Cq
— Real Sociedad Fútbol (@RealSociedad) November 29, 2020
Brakuje Milanowi Ibrahimovicia i Bennacera? Nie ma problemu, Fiorentina i tak nie dała rady zwyciężyć na San Siro. Romagnoli i Kessie dali już przed upływem 30. minuty dwubramkowe prowadzenie, a drużyna w fioletowych barwach i tak nie była w stanie nawiązać równorzędnej walki. Próbował pomóc Bartłomiej Drągowski, ale jego obroniony karny tylko podniósł mu notę i dał miejsce w nagłówkach polskich portali. Nie dał trzech punktów, a w ślady "Violi" poszło także Lazio, które poniosło porażkę przeciwko Udinese. Gratulujemy jednak też świetnego występu Napoli. Roma była ostatnio za sprawą Henricha Mchitarjana w bardzo dużym gazie. Ormianin strzelał jak nakręcony. Tymczasem atmosfera po śmierci Maradony sprawiła, że Neapol grał jak natchniony i to tylko on istniał na boisku w niedzielny wieczór. Efekt? Poniżej widoczny.
⏱ 90’ | È FINITA 💪#NapoliRoma 4-0
— Official SSC Napoli (@sscnapoli) November 29, 2020
💙 #ForzaNapoliSempre pic.twitter.com/VTNg2geAnI
Idealnie przymierzył Lorenzo Insigne! 🎯 Kapitan SSC Napoli wyprowadza swój zespół na prowadzenie w meczu z AS Romą! ⚽️
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) November 29, 2020
Włoch zadedykował gola Diego Maradonie! #włoskarobota 🇮🇹 pic.twitter.com/8EAuyyo1PH
W Anglii Manchester United wygrał, ale znów musiał się bardzo namęczyć, aby w końcu odnotować dobry rezultat. Przegrywał 0:2, zbierał kolejne słowa krytyki ze strony Roya Keane'a, ale kiedy przyszło co do czego, otrząsnął się z letargu. Bruno Fernandes i Edinson Cavani zesłali nadzieję, która pomogła odrobić wszystkie straty. "El Matador" zaliczył drugie i trzecie trafienie w Premier League, a fani United mogą mieć nowego idola. Dobrym wynikiem dla United jest bezbramkowy remis Chelsea z Tottenhamem, który sprawia, że po nadrobieniu meczu z Burnley i ewentualnym zwycięstwie MU wróci do walki o wielkie cele.
A projekt Artety... cóż, stracili właśnie szansę na kolejne punkty. Arsenal przegrał u siebie z Wolverhampton 1:2, jest czternasty w tabeli Premier League. Na dramatyzowanie pewnie za wcześnie, ale rok po zwolnieniu Unaia Emery'ego, gdy zespół "Kanonierów" był na ósmym miejscu teraz spotykamy się w gorszej sytuacji. Z dwoma trofeami więcej, ale w gorszej pozycji w tabeli. Przewrotne są losy koleje.
Arsenal’s position when Unai Emery was sacked - 8th
— Amazon Prime Video Sport (@primevideosport) November 29, 2020
Arsenal’s position now - 14th#ARSWOL pic.twitter.com/VLKRFuw1lE