Śmierć Maradony winą nieodpowiedniej opieki medycznej?
To już tydzień od kiedy żyjemy w świecie bez Diego Maradony. Argentyńczyk zmarł ze względu na niewydolność serca, która z kolei doprowadziła do obrzęku płuc. Kilkanaście dni wcześniej "Boski Diego" przeszedł operację usunięcia krwiaka mózgu, który był zdiagnozowany jako główny i w zasadzie jedyny powód złego samopoczucia. Po zabiegu szybko wypisano go do domu, gdzie nie podlegał już tak ścisłej opiece medycznej jak w szpitalu. Pojawia się więc pytanie: Czy śmierci Diego można było uniknąć?
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Są głosy, które twierdzą, że tak. Taką opinią podzielono się chociażby na łamach "La Repubbliki". Źródło ujawniło bowiem raport medyczny, z którego wynika, że po zabiegu serce Argentyńczyka pracowało tylko na 38% swoich możliwości, a mięsień i tak był już poważnie obarczony ciężkim nadciśnieniem. W takim stanie Diego powinien być wciąż w odpowiedniej placówce, pod stałą opieką, a tymczasem zdecydowano się go wypisać. Według córek byłego piłkarza wpływ na jego stan zdrowia fizycznego mogła mieć też depresja, która pojawiła się po odstawieniu alkoholu i narkotyków. Wszystkie te czynniki sprawiają, że Diego był człowiekiem, który wymagał odpowiedniej oraz stałej opieki medycznej i bynajmniej nie powinien być zwalniany do domu, gdzie nie można było nad nim należycie czuwać.
— MARCA in English (@MARCAinENGLISH) November 30, 2020
Niewykluczone, że sprawa skończy się w sądzie, bo odpowiednie postępowanie już prowadzi miejscowa prokuratura. Jeśli śledczy uznają, że śmierci Diego zawinili nieodpowiedzialni lekarze, którzy podjęli zbyt pochopną decyzję, pożegnają się nie tylko z pracą, ale i prawdopodobnie wolnością, odpowiadając za nieumyślne spowodowanie śmierci.