Męczarnie Arsenalu, Manchester United również bez fajerwerków - sobota z FA Cup
Sobota w Pucharze Anglii już za nami. W spotkaniu z Newcastle długo męczył się Arsenal, za to Manchester United wbił gola w pierwszych minutach i nie oddał prowadzenia do końcowego gwizdka. Występy na angielskich boiskach zaliczyli również Polacy, którzy mieli bezpośredni udział przy trafieniach dla swoich zespołów. Zapraszamy do czytania opisu tego, co od 13:00 do 23:00 działo się w FA Cup.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Arsenal 2:0 Newcastle (Smith Rowe 109', Aubameyang 117')
Ostatnie tygodnie to pasmo trzech zwycięstw z rzędu podopiecznych Mikela Artety, którzy do pewnego momentu osuwali się w tabeli Premier League na lokaty bliższe degradacji do Championship niż walki o europejskie puchary. Triumfator poprzedniej edycji Pucharu Anglii podjął dziś na własnym obiekcie Newcastle. W pierwszych minutach więcej szans stwarzali sobie gospodarze z Londynu, tyle że żadnej z nich nie byli w stanie zamienić na gola dającego prowadzenie. Trzeba też zaznaczyć, że wzorowo ze swoich zadań wywiązywał się Martin Dubravka, ratując "Sroki" przed utratą bramki. Raz nie był w stanie pokonać go Pepe, innym razem wybronił strzał Aubameyanga.
Typowy Arsenal Artety, jak przeciwnik się okopię. Jakieś tam sytuacje mieliśmy, powinniśmy nawet strzelić bramkę, ale ogólnie gra się nie może podobać. Znów za dużo podań wszerz, a za mało przyspieszenia akcji. #eflpl
— Football Info (@football_inf0) January 9, 2021
Oddał celny strzał dystansu w środek bramki. Kilka minut później zmarnował stuprocentową szanse na gola, kiedy wystarczyło trafić w bramkę. Innym razem mógł się rozejrzeć, odegrać, może nawet zwolnić dobrze zapowiadającą się akcje, jednakże on wolał podjąć kolejną próbę pokonania niemieckiego golkipera. Strzał zatrzymał się na oddalonej o metr przeszkodzie, a mianowicie jednym z defensorów Arsenalu. Mowa oczywiście o Andym Carrollu, który lepiej spisywał się w defensywie niż ofensywie. Minuty upływały, a o golach mogliśmy tylko pomarzyć. Jakieś próby ku temu czynili "Kanonierzy", ale zwykle kopali nad bramką lub na ich drodze po raz kolejny stawał Martin Dubravka.
"Carroll nie wie czy ma trafiać w piłkę czy w przeciwnika" - Panowie z 11 jak zwykle w formie.#EFLpl #ARSNEW
— Klimat Futbolu (@Klimat_Futbolu) January 9, 2021
Emil Smith Rowe mógł odetchnąć z ulgą w ostatnich sekundach doliczonego czasu gry, kiedy sędzia za faul ukarał go czerwonym kartonikiem. Po obejrzeniu powtórki zmienił decyzje na żółtą kartkę. Ostatecznie żadnej z ekip nie udało się umieścić futbolówki w siatce, choć w końcówce bliscy tego byli goście z Newcastle, ale na posterunku stał Bernd Leno, który interweniował przy dwóch następujących po sobie strzałach Andy'ego Carrolla. 0:0 w regulaminowym czasie przyniosło nam dodatkowe trzydzieści minut. Atakowali głównie gospodarze, co w końcu, choć dopiero w drugiej części dogrywki, dało dwa ciosy w ich wykonaniu. W 109. minucie wynik otworzył Emil Smith Rowe, a niespełna dziesięć minut później sprawę zamknął Pierre-Emerick Aubameyang.
Manchester United 1:0 Watford (McTominay 5')
Chwilę przed końcem starcia Arsenalu z Newcastle wybrzmiał pierwszy gwizdek na Old Trafford, na którym miejscowi mierzyli się z Watfordem. O ile na Emirates Stadium na pierwsze trafienie musieliśmy czekać do drugiej części dogrywki, o tyle tutaj pierwszego gola obejrzeliśmy już w 5. minucie. Rzut rożny z lewej strony wykonuje Alex Telles, najlepiej w polu karnym odnajduje się Scott McTominay i uderzeniem z głowy umieszcza futbolówkę przy samym słupku. Raz bliski wyrównania był Watford, na szczęście dla Manchesteru United zmierzającą do bramki wybił wówczas Tuanzebe. Również Eric Bailly stanął przed szansą trafienia z główki, ale akurat jego strzał wylądował obok słupka. Pod koniec pierwszej odsłony przyjemnie dla oka pograli Van de Beek z Juanem Matą. Holender zagrał futbolówkę piętką do Hiszpana, jednakże ten nie zdołał pokonać Bachmanna. Jeszcze przed przerwą doszło do zderzenia w polu karnym Watfordu, na czym najbardziej ucierpiał Eric Bailly. 26-letni stoper nie był w stanie kontynuować gry, piłkarza z Wybrzeża Kości Słoniowej zastąpił Harry Maguire.
Eric Bailly chciał wrócić do gry, jednak sztab medyczny odprowadził go do szatni.
— Rafi_United (@Rafi86_United) January 9, 2021
[Tom_Gayle via ShamoonHafez]#EFLpl pic.twitter.com/RUtXn8mwoc
Szybko strzelony gol, solidna gra w pierwszych minutach, by później spuścić z tonu. Obie ekipy oddawały jakieś strzały na bramki rywali, ale ostatecznie nic z tego nie wynikało. Bardzo dobre zawody rozgrywał kapitan Scott McTominay, za to niezbyt ciekawie wyglądał Daniel James, którego Ole Gunnar Solskjaer w 69. minucie zastąpił Marcusem Rashfordem. Szkoleniowiec "Czerwonych Diabłów" w końcu zdecydował się zdjąć z placu gry również Jessego Lingarda. Dogodną sytuacje na podwyższenie rezultatu w ostatnich minutach miał Marcus Rashford. Anglik zaliczył krótki rajd z piłką przy nodze, minął jednego z defensorów rywala, po czym wydawało się, że bez trudu pokona Bachmanna. Tak się jednak nie stało. Anglik zamiast solidnie przymierzyć, zapytać golkipera o róg, praktycznie oddał mu futbolówkę. Na szczęście 1:0 po szybko strzelonej bramce wystarczyło do tego, by Manchester United przypieczętował awans do czwartej rundy Pucharu Anglii. Czyli bez większych niespodzianek, bo i opisywany powyżej Arsenal zdołał rozprawić się z Newcastle.
Piękny McTominay, więcej minut dla Donny’ego, James to nie poziom United. 2 połowa odbyła się #MUNWAT #EFLpl
— Rafał Ceglarek (@RCeglarek) January 9, 2021
Poniżej znajdziecie rozstrzygnięcia pozostałych sobotnich spotkań Pucharu Anglii. Plus krótkie "Oko na Polaka" z występów naszych rodaków.
Bacznie przyglądaliśmy się również temu, co działo się na innych boiskach w trakcie meczów Pucharu Anglii. W starciu Norwich z Coventy asystę przy golu na 2:0 w 7.minucie zaliczył Przemysław Płacheta, który dośrodkował futbolówkę z lewego skrzydła prosto na głowę Jordana Hugilla. Do podobnej akcji doszło w pojedynku Blackpool z West Bromem Albion, gdzie od pierwszych minut mogliśmy podziwiać Kamila Grosickiego. Wrzutkę reprezentanta Polski z prawej strony boiska wykorzystał Nigeryjczyk Semi Ajayi. W 80. minucie "Grosik" nabił rękę jednego z zawodników przeciwnika, dzięki czemu sędzia podyktował rzut karny, którego na gola zamienił Matheus Pereira. Polak dołożył jeszcze trafienie w serii jedenastek, tyle że ostatecznie jego ekipa przegrała z Blackpool. Z innych ciekawostek warto wspomnieć o porażce Derby County 2:0 z grającym w szóstej lidze Chorley. W tym pojedynku na placu gry nie ujrzeliśmy Kamila Jóźwiaka i Krystiana Bielika, za to w 73. minucie na murawie pojawił się inny Polak, a mianowicie 18-letni Bartosz Cybulski.
Boreham Wood 0:2 Millwall
Everton 2:1 Rotherham
Luton 1:0 Reading
Norwich 2:0 Coventry
Nottingham 1:0 Cardiff
Chorley 2:0 Derby
Blackburn 0:1 Doncaster
Blackpool 3:2 West Bromwich
Bournemouth 4:1 Oldham
Bristol Rovers 2:3 Sheffield United
Burnley 2:1 Milton Keynes
Exeter 0:2 Sheffield Wednesday
QPR 0:2 Fulham
Stevenage 0:2 Swansea
Stoke 0:4 Leicester
Wycombe 4:1 Preston
Brentford 2:1 Middlesbrough
Huddersfield 2:3 Plymouth