Linetty i Torino wyszli na Milan. Skończyli po karnych
W sobotę na San Siro Milan znów wygrał, tym razem 2:0. Torino nie miało argumentów na drużynę Stefano Piolego. Teraz nadszedł drugi mecz, tym razem w ramach Coppa Italia. Przypominamy sobie jeszcze jeden taki styczeń, gdzie Milan w styczniu podejmował w Serie A oraz w Pucharze Włoch dwa razy z rzędu na swoim stadionie jeden i ten sam zespół. Zespół ten nazywał się SSC Napoli. A dwa gole "Azzurri" strzelał wtedy Krzysztof Piątek, który jest już tylko wspomnieniem w klubie z Mediolanu.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Składy wyjściowe:
Milan: Tatarusanu - Dalot, Romagnoli, Musacchio, Kalulu - Tonali, Calabria - Rafael Leao, Brahim, Castillejo - Ibrahimović
Torino: Milinković-Savić - Buongiorno, N'Koulou, Bremer - Ansaldi, Linetty, Rincon, Segre, Vojvoda - Gojak, Zaza
Do składu wrócił Zlatan Ibrahimović, czyli lider tego zespołu oraz twarz i oblicze przeobrażenia Milanu nie tylko po przerwie spowodowanej pandemią COVID-19. Bez niego mediolańczykom było trudniej, ale jednak przegrali oni tylko z Juventusem. Pomagał Hakan Calhanoglu, Rafael Leao, Theo Hernandez, Simon Kjaer, Franck Kessie oraz reszta żołnierzy trenera Piolego, ludzie, którzy Zlatan uważał za swoich pomagierów i sidekicków. Wkład Szweda od strony mentalnej był i jest nieoceniony, natomiast Milan okazał się być w miarę silny także bez niego. Jeśli masz jednak sobie pomóc w takiej chwili, to warto przecież korzystać z obecności asa.
Milan z Torino spotkał się w tej samej rundzie Coppa Italia cztery lata temu. Wtedy po dwumeczu awansował, wygrywając w sumie 4:3. Czym różnił się ten mecz od tamtego starcia albo raczej od gry sobotniej? Na pewno też Torino pod wodzą Marco Giampaolo było głównie nastawione na bronienie się. Czyli powiecie nam, że to żadna różnica. Ale jak mieli straszyć Milan, skoro na dziewiątce wyszedł dzisiaj nie Andrea Belotti, który przerasta ten zespół (ale spowodował rzut karny w sobotę, faulując Brahima Diaza), ale Simone Zaza? Zobaczcie bowiem na drugą stronę. Rafael Leao za to postraszyć umiał bramkarza drużyny Torino, tego, którego znacie z Ekstraklasy. To jest oczywiście kolega Vanja Milinković-Savić. Jego interwencjom mogli dziś zawdzięczać tak długie trzymanie wyniku remisowego piłkarze Giampaolo.
50' | 🛑
— Torino FC English (@TorinoFC1906_En) January 12, 2021
Vanja saves well Rafael Leao's shot#MilanTorino 0-0#SFT
Karol Linetty wyszedł dzisiaj od pierwszej minuty. W tym sezonie jest cały czas ogrywany przez Giampaolo, który pamięta go dobrze przecież z Sampdorii. Zestawiać go minutowo można właściwie tylko z Kamilem Glikiem, choć nieco gorszy był Linetty właśnie poprzez odpoczynek w sobotę, gdy wszedł dopiero po przerwie. Kiedy zabrakło Polaka, słaby środek Torino przynajmniej stał się średni, uwypuklono, jaką pracę wykonuje. "Kiedy go nie ma, w końcu tego Linettego dostrzegasz" - takie podejście przyświeca obserwacjom byłego gracza Lecha Poznań. Zjechał on do bazy w drugiej połowie, czyli mieliśmy lustrzane odbicie soboty.
Inna sprawa, że ten wtręt o Linettym nie zmienia, że z tyłu Torino liczyło raczej na bramkarza lub nieskuteczność Milanu. Leao to jedno, ale sytuacje Kalulu, Calabrii, Calhanoglu, a także Hauge pokazywały, że w końcu drużyna się przebudziła. Dużo dało pojawienie się Turka na boisku, regulowanie tempa na swojej dogodnej pozycji wychodziło mu naprawdę dobrze. Tylko ta nieskuteczność... nawet Brahim Diaz nie był w stanie pokonać bramkarza Torino. Ogólny obraz przesłaniały właśnie też dwa słupki. Tak, chodzi o kopnięcia w słupek zamiast do bramki. Mogły po prostu irytować w zestawieniu z tym, że w sumie "Rossoneri" oddali 8 strzałów celnych. Przynajmniej 2-3 z nich powinny się skończyć innym efektem. Tym bardziej, że po jednym, jedynym błędzie Vanji Milinkovicia-Savicia nie wykorzystał sytuacji Leao. Po kopnięciu piłkarza tylko mogli się wszyscy złapać za głowy. Pioli krzyczał, że powinien być rzut karny. Czerwoną kartkę obejrzał jednak... Gianluigi Donnarumma, rezerwowy bramkarz Milanu, który impulsywnie zareagował.
Gigio Donnarumma za protesty z czerwoną kartką.#CiaoItalia
— ACMilan.com.pl (@acmilan_com_pl) January 12, 2021
Ano cóż. Przyszło nam wyczekiwać dogrywki. W niej tylko zdążył sędzia pokazać kolejną czerwoną kartkę rezerwowemu, a my czuliśmy, jak uchodzi z nas esencja życia.
Podamy wam zatem z szacunku wynik po rzutach karnych. Milan może nawet zremisować 0:0 po 120 minutach, a i tak będzie wielki. Nie dał się pokonać.
Penalties.
— AC Milan (@acmilan) January 12, 2021
Milinković-Savić scores, @hakanc10 seals it for us! #ACMilan: ⚽⚽⚽⚽⚽
Torino: ⚽⚽⚽❌⚽#MilanTorino #SempreMilan #CoppaItalia