Puchary naprawdę rządzą się swoimi prawami
W ten weekend kibice hiszpańscy nie oglądali meczów ligowych, bo ten weekend był przeznaczony na rozgrywki o Superpuchar Hiszpanii. Nie oznacza to jednak tego, że pozostałe drużyny miały odpoczynek, bo zaplanowano mecze kolejnej rundy Pucharu Króla. Kilka drużyn potraktowały te mecze bardziej ulgowo, bo doszło do kilku nieoczywistych rozstrzygnięć i dzięki temu zdarzyły się pewne niespodzianki. Czas podsumować 1/16 finału Copa del Rey.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Sobotnie, wczesne popołudnie zaczęło się od prawdziwego trzęsienia ziemi, które totalnie zmiotło Deportivo Alaves. Ekipa z Kraju Basków swoją postawą pokazała, że nie ma przypadku w tym, że jest zamieszana w walkę o utrzymanie w Primera Division. Pogromcą Alaves została Almeria, która w tym sezonie może realnie mierzyć w powrót do elity. Sobotnim nastawieniem mocno zaimponowali, bo rozgromili rywali aż 5:0, a pierwszoplanowe role odegrał duet: Umar Sadiq oraz José Corpas. Nigeryjczyk zdobył dublet, a drugi z wymienionych zaliczył dwie asysty. Nowy-stary trener Deportivo – Abelardo – na pewno liczył na lepszy akcent po powrocie, ale w obecnych okolicznościach może w pełni skupić się na batalii o utrzymanie i jest to jakiś pozytyw, nawet jeśli mocno naciągany. O tym, że sobota nie była korzystna dla przedstawicieli LaLiga przekonaliśmy się na przykładzie Cadizu. Tegorocznego beniaminka chwalimy za ich postawę w meczach ligowych, ale dzisiaj nie popisał się w starciu z Gironą. Defensywa Cadizu została rozmontowana przez duet Valery Fernández/Nahuel Bustos, bo pierwszy z wymienionych wykorzystał dwa podania napastnika Girony i w 10 minut zanotował dublet, co wystarczyło do końcowego zwycięstwa.
Wieczorne mecze w sobotę również obfitowały w emocje, chociaż początek meczu rozgrywanego w Las Rozas de Madrid nic na to nie wskazywał. Z powodu trudnych warunków atmosferycznych drużyna z Fuenlabrady musiała tymczasowo się przenieść do wspomnianej miejscowości i na neutralnym terenie podejmować Levante, ale od drugiej połowy meczu zaczęli w końcu czuć się jak u siebie w domu. Za sprawą wyrównania w drugiej połowie doprowadzili do dogrywki i tym samym sprawili ogromne kłopoty przedstawicielowi LaLiga. Dodatkowe pół godziny nie dały rozstrzygnięcia, więc o wszystkim decydował konkurs rzutów. Próbę nerwów wytrzymał wyżej notowany zespół i mogliśmy zapomnieć o sensacji. Jeden z ostatnich meczów w sobotę również przypomniał o tym, że w Hiszpanii wciąż panuje Filomena. Drugoligowe Leganes zostało zmuszone do rozgrywania pucharowe meczu na niewłasnym obiekcie, a gościnni okazało się być Atletico Madryt i to właśnie Wanda Metropolitano zostało miejscem rozegrania meczu pomiędzy Leganes a Sevillą. Podopieczni Julena Lopeteguiego mieli spore problemy z przebiciem się przez defensywę Leganes, aż trener Sevilli zdecydował się wezwać swoje główne strzelby. Jeden z nich – Lucas Ocampos – zdobył decydującego gola w pierwszej połowie dogrywki i to zadecydowało o awansie Andaluzyjczyków do kolejnej rundy krajowego pucharu.
W niedzielę nastawialiśmy się przede wszystkim na mecz Eibaru, bo liczyliśmy na występ Damiana Kądziora. Nasze nadzieje zniknęły bardzo szybko, gdy dzień przed meczem poznaliśmy listę powołanych i zabrakło na niej nazwiska Polaka. Sam klub ma jednak poważniejsze problemy, bo tak trzeba nazwać męczarnię z CDA Navalcarnero. Trzecioligowiec nie miał zamiaru rozkładać czerwonego dywanu przed Eibarem, a dokonał czegoś wręcz przeciwnego – wyeliminował przedstawiciela LaLiga po zwycięstwie 3:1. Bohaterem drużyny został Juan Esnáider Jr., który dotychczas był znany jako syn Juana Esnáidera Sr. - byłego piłkarza Realu Madryt, Atletico Madryt czy Juventusu. Napastnik Navalcarnero zdobył dwa gole i to właśnie on odegrał główną rolę w sprawieniu niespodzianki, bo tak należy potraktować odpadnięcie Eibaru. Wielu przewidywało, że podobny scenariusz może spotkać największe rozczarowanie sezonu czyli Valencię. Zdarzają się jednak wciąż momenty, gdy „Nietoperze” stają na wysokości zadania i radzą sobie z rolą faworyta. A dokładnie to się wydarzyło w pojedynku z Alcorcón, które co prawda jest wyraźnie niżej notowane, ale w przeszłości pokazywało swoją siłę. Od ponad 10 lat najpewniej ta nazwa klubu wzbudza koszmary u Jerzego Dudka, bo chyba wszyscy pamiętają wpadkę Realu Madryt z października 2009 roku. Najlepiej w ekipie Valencii pokazał się Manu Vallejo, który zaliczył asystę oraz pod koniec meczu strzelił gola, czym przypieczętował awans do kolejnej rundy.
Sobota w Copa del Rey
— Bartłomiej Płonka (@bart_plonka) January 17, 2021
Awans do 1/8:
✅Almería
✅Real Valladolid
✅Girona
✅Levante
✅Sevilla
✅Rayo
❌Odpadły kolejne ekipy z Primera: Alaves, Cadiz i Elche.
Niesamowite męczarnie Levante i Sevilli, ale udało się awansować odpowiednio po karnych i dogrywce.
Tremendous result for Segunda B side Navalcarnero from the south west of Madrid who come from behind to knock Eibar out of the Copa Del Rey. They worked like mad to clear the pitch of snow and play the game, well done! https://t.co/48GjV8or9B
— The Spanish Football Podcast (@tsf_podcast) January 17, 2021
POZOSTAŁE WYNIKI 1/16 FINAŁU PUCHARU KRÓLA
SCR Peña Deportiva 1:4 Real Valladolid
Rayo 2:0 Elche
Espanyol 0:2 Osasuna
Málaga 1:2 Granada
Sporting Gijon 0:2 Real Betis
Tenerife 0:1 Villarreal