I znamy ćwierćfinalistów! Kłania się Copa del Rey (akt.)

Już niewiele spotkań pozostało do zakończenia 1/8 finału Copa del Rey. Dzisiaj odbyły się trzy spotkania tej fazy turnieju, grała między innymi Barcelona i  trzeba powiedzieć, nie obyło się bez niespodzianki. Co takiego oglądaliśmy od godziny dziewiętnastej na hiszpańskich boiskach? 

Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!

MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.

Sevilla – Valencia 3:0 (L. de Jong 20’, 33’; Rakitić 38’)
Wskazanie faworyta nie należało do najtrudniejszych, Sevilla w tym sezonie gra bardzo dobrze i nadal jest w najlepszej czwórce La Liga, a w tym samym momencie Nietoperze są dwa punkty nad strefą spadkową, co w porównaniu do drużyny z Andaluzji nie jest najlepszym wynikiem. I rzeczywiście od samego początku spotkania Sevilla zdecydowanie przeważała, kwestią czasu było objęcie prowadzenia przez ekipę Julena Lopeteguiego. Jeszcze Suso oszczędził Valencię, strzelając niecelnie z około dwudziestego metra, ale już Luuk de Jong był bezlitosny i wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Chwilę później, znowu po wrzutce i znowu de Jong miał szansę na bramkę, ale rywal już przygotował się na wrzutkę i zapobiegł utracie bramki. Na zagranie w pole karne po ziemi, już chyba nie był przygotowany, a powinien bo czasami można strzelić bramkę po takich akcjach. De Jong na przykład strzelił, więc to dowód na to że da się. Na podania w pole karne Valencia się wreszcie uodporniła, na uderzenia jeszcze nie, świetna podcinka Rakiticia dała już bardzo duży komfort Sevilli, której jednak wciąż było mało i chciała jeszcze parę razy dobić przeciwnika. Gościnność jednak zwyciężyła, w drugiej połowie akcji było nieco mniej, ale przy trzybramkowej przewadze nie były one aż tak potrzebne. Sevilla w najlepszej ósemce. 

🇫🇷 Jules Koundé (22) v. Valencia:

☑️ 90 minutes
🚫 Clean sheet
🚀 3 clearances
❌ 3 interceptions
🧱 Blocked shot
🔑 1 key pass
✈️ 4/4 aerial duels won
🎯 6/6 long balls
🔁 63/70 passes completed
🙌 3-0 Copa del Rey win

What a season he’s having. 🔥 pic.twitter.com/P3UxJWkUyS

— Football Wonderkids (@fbwonderkids) January 27, 2021

Almeria – Osasuna 0:0 (po karnych 5:4)
Rafaello – wyraża więcej niż tysiąc słów. Kojarzycie pewnie to legendarne hasło. Jak zmienicie „Rafaello” na wynik tego spotkania, wyjdzie dokładnie na to samo. Być może to była kwestia tego, że ten mecz odbywał się o tej samej godzinie co mecz Barcelony, stąd obydwie drużyny doszły do wniosku że nie ma co się przemęczać i zagrały bardzo spokojnie. Jeśli jednak któraś z ekip miała być bliżej awansu, to była to Osasuna, głównie za sprawą Davida Garcii, ale jak nie wchodziło, to nie wchodziło. I nic nie weszło, zarówno w regulaminowym czasie gry, jak i w dogrywce. Dopiero rzuty karne wyłoniły kolejnego ćwierćfinalistę Pucharu Króla, którym okazała się być Almeria. I to akurat jest lekka niespodzianka. 

End ➡️ Almeria 5-4 Osasuna (penalty kicks)

We're on the quarter-final of #CopaDelRey 🏆

Let’s Go Boooyyys!! 😍#VamosAlmeria 🦁 pic.twitter.com/nPiCZLMtrK

— UD Almería (@UDAlmeria_Eng) January 27, 2021

Rayo Vallecano – Barcelona 1:2 (Garcia 63’ - Messi 69’; F. de Jong 80’)
Patrząc na rywala z którym mierzyła się Duma Katalonii, zwycięstwo to było minimum, ale były dwie opcje. Albo zrobić to w przekonujący sposób, albo najmniejszym nakładem sił. No jak już się oglądało ten mecz, to można było odnieść wrażenie, że Barcelona nie skorzystała z żadnej z tych dwóch. Może gdyby jeden strzał Frenkiego de Jonga trafił do bramki a nie w poprzeczkę, a drugi Riquiego Puiga nie trafił w słupek to moglibyśmy powiedzieć o tej pierwszej możliwości. Zamiast dwubramkowego prowadzenia w pierwszej połowie, był zwykły bezbramkowy remis. W drugiej połowie Barcelona powiększyła prowadzenie w trafieniach w obramowanie bramki. Tym razem trafił Messi, ale (i tutaj ważne przypomnienie) trzeba strzelić do bramki. To udało się piłkarzom Rayo, a Fran Garcia dał nadzieję na kolejną niespodziankę w Pucharze Króla. Na wpadkę Barcelona sobie jednak nie pozwoliła, chwilę po golu dla Rayo, Barcelona wyrównała, a akcję Griezmanna wykończył Leo Messi. Po dziesięciu minutach Frenkie de Jong wyprowadził wreszcie drużynę Koemana na prowadzenie. Nie było ono trudne do utrzymania przez dziesięć minut i koniec końców udało się je dowieźć do końca meczu. Brawo Barcelona!

💪🟦🟥 We're through to the Copa del Rey quarterfinals! pic.twitter.com/qwOB6qYeWK

— FC Barcelona (@FCBarcelona) January 27, 2021

Navalcarnero – Granada 0:6 (Sanchez 9’; Soro 24’; Fede 32’ ; Soldado 34’; Foulquier 72’; Molina 84’)
Tutaj krótko, bo nie ma się co rozpisywać. Inaczej niż gwałtem nie można tego nazwać, ale Granadę trzeba docenić, że nie zlekceważyli Navalcarnero i od początku do końca naciskali na zdecydowanie słabszego przeciwnika. Trzecioligowiec za bardzo nie przeszkadzał w strzelaniu bramek rywalowi, którzy zorganizowali sobie trening strzelecki jak w trzeciej rundzie „Jakiej to Melodii” czyli systemem „po jednej”. Sześciu zawodników jak widać trafiło i mogło się cieszyć z bramki, ale co ważniejsze – z awansu do ¼ finału Pucharu Króla. Ozdobą spotkania gol na 4:0. Majstersztyk! 

⏱ FINAL | 🔴🔵0⃣-6⃣🔴⚪

🙌 ¡¡𝐄𝐒𝐓𝐀𝐌𝐎𝐒 𝐄𝐍 𝟏/𝟒!! 🙌

❤️¡𝐕𝐀𝐌𝐎𝐒 𝐌𝐈 #𝐆𝐑𝐀𝐍𝐀𝐃𝐀! 🤍#EternaLucha #NavalcarneroGranada pic.twitter.com/ZndFAsBqdj

— Granada CF ❤️⚪️ (@GranadaCdeF) January 28, 2021

Alcoyano – Athletic Bilbao 1:2 (Carbonell 39’ - Villaibre 53’; Williams 78’)
Skoro już udało się wygrać z mistrzem Hiszpanii, to droga do zwycięstwa w Pucharze Króla stała się o wiele łatwiejsza. Przynajmniej tak się wydawało i pierwsza połowa zapowiadała kolejne zwycięstwo z przedstawicielem LaLigi. Świetny rzut wolny w wykonaniu Carbonelliego sprawił, że do niespodzianki w wykonaniu Alcoyano było znowu blisko. Blisko, ale tym razem już się nie udało. Druga połowa już była zdecydowanie pod dyktando Athleticu, który czekał tylko na odpowiedni moment, żeby wykorzystać błędy Alcoyano. No i udało się znaleźć dwa błędy przy wrzutkach, najpierw Villalibre po dośrodkowaniu Lekue pokonał Figuerasa, a potem po rzucie wolnym Williams skorzystał z centry Muniaina i z drzemki obrońców Alcoyano, i dał Baskom zwycięstwo. Cudowny sen trzecioligowca skończył się dosyć szybko, ale i tak doceniamy i dziękujemy. Było fajnie Was widzieć, do następnego! 

FULL-TIME I All over at El Collao. Goals by Villalibre and @Williaaams45 see Athletic book their place in the #CopaDelRey quarter-finals after a great second-half fightback against @CD_Alcoyano#AlcoyanoAthletic #AthleticClub 🦁 pic.twitter.com/Ztqbqet5QM

— Athletic Club (@Athletic_en) January 28, 2021

Autor

Oliwer Frąc

Olosmilionos