Prezydent Marsylii zdradza gigantyczne straty, jakie piłka nożna poniosła przez koronawirusa
Gołym okiem widać, jak koronawirus wpłynął na piłkę nożną. Nie trzeba być też specjalnym ekspertem finansowym, by wywnioskować, że brak kibiców na trybunach odbił się na budżetach poszczególnych ekip. Parę tygodni temu głośno było o bardzo niekorzystnych raportach finansowych wielu klubów, w tym chociażby Barcelony. W trakcie odbywającego się właśnie szczytu Financial Times, prezydent Marsylii, Jacques-Henri Eyraud jeszcze dokładniej zobrazował, w jak głębokim i czarnym rowie finansowym będzie znajdowało się mnóstwo drużyn.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Francuz zaznaczył, że przygotował się do tej analizy, robiąc odpowiedni research i obliczając kilka sum. Wyjawił, że jedynie 15 czołowych zespołów w Europie było w stanie ustanowić zysk większy, niż ten generowany przez wpływy z dni meczowych. Oznacza to, że największe ekipy są jeszcze w stanie poradzić sobie bez kibiców, bo po prostu są tak duże, popularne i medialne, ale cała reszta już nie. Brak fanów na trybunach, a przede wszystkim pieniędzy, które przy okazji tego zostawiają w kasie klubu, jest tragiczny w skutkach. Eyraud zaznaczył również, że według jego informacji cały francuski futbol zaliczył 1.3 miliarda euro straty przez koronawirusa. Działacz obawia się, że niektóre kluby mogą tego nie wytrzymać, przez co upadną.
— Get French Football News (@GFFN) February 17, 2021
Mało tego, Eyraud twierdzi, że niezbyt optymistyczna jest również wizja przyszłości. Niektórzy działacze i finansowi eksperci liczyli bowiem, że koniunktura bardzo szybko odbuduje się, gdy już wszystko wróci do normy. Miałoby to związek z gigantycznym zainteresowaniem kibiców, co pomogło by w szybkim powrocie do normy. Francuz uważa jednak, że to wyjątkowo optymistyczny scenariusz, a bardziej prawdopodobny jest długotrwały i mozolny powrót do finansowej stabilizacji. Miejmy nadzieję, że tu akurat się myli.