Anglicy nagrodzą pracowników służby zdrowia biletami na finał
Już od kilku dobrych tygodni Anglicy mówią głośno, że wreszcie, na dobre, będą wprowadzali kibiców na trybuny stadionów. Zależy im bowiem, by w trakcie finału EURO, który rozegrany zostanie na Wembley, na arenie znajdowało się 30 tysięcy kibiców. By było to możliwe, najpierw muszą przeprowadzić "testowe" spotkania z mniejsza liczbą fanów. Jednym z tych starć jest finał EFL Cup, w ramach którego angielscy działacze będą chcieli nagrodzić pracowników tamtejszej służby zdrowia.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Już wcześniej zapowiadano, że FA planuje na ten mecz wpuścić 8 tysięcy kibiców. Te informacje zostały potwierdzone i nie wydaje się, by cokolwiek mogło sprawić, że te założenia ulegną zmianie. Najciekawszą kwestią dotyczącą potencjalnych kibiców, a przede wszystkim najbardziej wholesome, że tak pozwolę sobie użyć tego młodzieżowego słówka, jest fakt, że aż połowa przewidzianych biletów zostanie przekazana pracownikom służby zdrowia. Pozostała połowa zostanie równo rozdzielona na sympatyków obydwu występujących w finale zespołów, czyli Manchesteru City i Tottenhamu.
🚨 BREAKING 🚨
— Football Daily (@footballdaily) April 13, 2021
The EFL Cup Final will have 8000 fans at Wembley 🏟
2000 will go to Tottenham fans 💪
2000 will go to Manchester City fans 💪
4000 will be for local residents and NHS staff 👏 pic.twitter.com/yiRGSI7Eqk
To wspaniałomyślna decyzja, zdecydowanie godna pochwały. Anglicy bardzo doceniają rolę pracowników służby zdrowia na pierwszym froncie walki z koronawirusem, a te 4 tysiące biletów są tego świetnym dowodem. Przecież FA mogło rozdać całą pulę między kibiców Tottenhamu i Manchesteru, by zwyczajnie nieco więcej zarobić i przy okazji zadbać o trochę żywszą oraz głośniejszą atmosferę, ale nie zdecydowało się na to. Szlachetny gest, godny oklaskiwania i naśladowania. Może i na finał Pucharu Polski uda się wcisnąć chociaż kilkuset lekarzy, o ile oczywiście obostrzenia pozwolą?