Sporting spuszcza z tonu, za to Beşiktaş ZGARNIA pełną pulę – sobota w ligach nieoczywistych
Po dzisiejszym dniu w centrum uwagi jest Robert Lewandowski. Nie może to dziwić, bo Polak osiągnął historyczny rezultat. W tym tekście nie będzie jednak ani słowa o czołowych ligach w Europie, a skupimy się na tych mniej oczywistych. W Lizbonie doszło do derbów miasta, w których nowy mistrz Portugalii pojawił się tylko teoretycznie. Za to jedna część Stambułu będzie miała nieprzespaną noc, bo stamtąd pochodzi mistrz Turcji. Tym razem po mistrzostwo sięgnęli piłkarze Beşiktaşu.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Zacznijmy od raportu dotyczącego polskich piłkarzy występujących na co dzień. A rozpoczniemy od złych informacji - w ostatniej kolejce ligi tureckiej na boisku nie pojawił się Paweł Olkowski, bo prawy obrońca Gazişehir Gaziantep FK musiał pauzować za nadmiar żółtych kartek. W trochę lepszym nastroju powinien być Konrad Michalak, bo polski skrzydłowy podniósł się z ławki rezerwowych w przegranym meczu Çaykur Rizesporu przeciwko İstanbul Başakşehir. Słodko-gorzkie samopoczucie może mieć Michał Pazdan. Były piłkarz Legii Warszawa rozegrał całe spotkanie w barwach Ankaragücü. Drużyna polskiego stopera żegna się z turecką elitą w kiepskim stylu, bo jednobramkową porażką z Alanyaspor. Najwięcej powodu do zadowolenia ma Artur Sobiech. Co prawda Polak opuszcza Turcję, ale robi to w dobrym stylu. Nie dość, że Fatih Karagümrük SK – obecny klub Sobiecha – jest już od dawna pewny utrzymania, to napastnik na koniec przygody z Turcją dopisał na swoje konto kolejne dwa trafienia.
Artur Sobiech strzela w ostatniej kolejce. 👀 @LaczyNasRakow https://t.co/n2p77PzHI6
— Tomek Hatta (@Fyordung) May 15, 2021
Daniem głównym tureckiej Süper Lig były jednak mecze z udziałem trzech klubu ze Stambułu. Przed rozpoczęciem spotkań w najlepszym położeniu był Beşiktaş JK, bo tylko kataklizm mógł im odebrać długo oczekiwany tytuł mistrzowski. Walka o mistrzostwo Turcji była pasjonująca głównie ze względu na różnice dzielące czołową trójkę. Lidera i wicelidera dzielił jedynie bilans bramkowy, a trzeci zespół w tabeli tracił tylko dwa punkty. Na przestrzeni całej soboty wydawało się, że Fenerbahçe samo wypisało z wyścigu. Aż nadszedł doliczony czas gry i dwa gole w przeciągu kilku minut pozwoliły pokonać Kayserispor. Osiągnięty wynik nie miał jednak zbyt wielkiego znaczenia dla dalszej rywalizacji. Powód jest niezwykle prozaiczny - wszystkie zainteresowane kluby zgodnie wygrały swoje mecze. Taki stan rzeczy sprawił, że Beşiktaş JK mógł rozpocząć świętowanie, pierwszego od 4 lat, mistrzostwa kraju.
LADIES AND GENTLEMEN,
— The Black Eagles (@BesiktasEnglish) May 15, 2021
𝐘𝐎𝐔𝐑 𝟐𝟎𝟐𝟏 𝐒𝐔𝐏𝐄𝐑 𝐋𝐈𝐆 𝐂𝐇𝐀𝐌𝐏𝐈𝐎𝐍𝐒!#ŞampiyonSensin | #FlyHigh pic.twitter.com/ffhNvS21v3
Skoro jest mowa o mistrzach, to sporo się działo w meczu z udziałem nowego mistrza Portugalii. Sporting mógł podejść do starcia z Benfiką na dużym luzie, bo już nikt nie odbierze mu tytułu mistrzowskiego. Po pierwszej połowie spotkania Sporting sprawiał wrażenie, że myślami wciąż byli przy fecie mistrzowskiej i zapomnieli o tym, aby dotrzeć na Estádio da Luz. „Orły” do przerwy prowadziły aż 3:1 i nic nie wskazywało na to, że wypuszczą szansę na zgarnięcie kompletu punktów. Na początku drugiej połowie Haris Seferović wykorzystał rzut karny i tym samym postawił kropkę nad „i”. Po bramce Szwajcara nastąpiło przebudzenie Sportingu, chociaż nie było ono wystarczające do nadrobienia strat. Piłkarze Benfiki, za sprawą dzisiejszego zwycięstwa, zbytnio nie poprawili swojej sytuacji w tabeli, bo do pełni szczęścia potrzebują straty punktów Porto.
Panie Sportingu, przegrać 4-3 z Benfiką na wyjedzie, mając mistrza i po meczu na stojaka to żaden wstyd.
— Amadeusz Starczewski (@MetWhi) May 15, 2021