DEBIUT Kamila Grabary. Dobry mecz innego Polaka!
Za nami mistrzostwa Europy w piłce nożnej i tym samym wielu wychodzi z założenia, że mamy chwilę wytchnienia od meczów piłkarskich. Nic bardziej mylnego! W ten weekend zainaugurowaliśmy rozgrywki w kraju jednego z półfinalistów wspomnianego EURO czyli w Danii. A mecze z dnia dzisiejszego mają dla nas wyjątkowe znaczenie, bo w akcji widzieliśmy drużynę z dwoma Polakami. Obaj Kamilowie - Grabara oraz Wilczek - wybiegli w wyjściowym składzie FC Kopenhagi, ale drużyna ze stolicy Danii jedynie zremisowała z Aalborgiem 2:2.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi
Rozpoczęty sezon był praktycznie ostatnim dzwonkiem dla Kamila Grabary, aby odciąć się od Liverpoolu i rozpocząć granie na własny rachunek. Reprezentant polskiej młodzieżówki ma już 22 lata i powinien już w miarę regularnie bronić na poważnym poziomie. Patrząc na ruchy wykonane przez Grabarę, to rzuca się w oczy jedna rzecz - bramkarz czuje się w Danii bardzo dobrze. Nie może być w tym przypadku, skoro w tym kraju rozegrał już dwa i pół sezony w swojej karierze. Przed tym sezonem poprzeczka zawisła dużo wyżej, bo Grabara trafił do jednego z najsłynniejszych klubów w kraju – FC Kopenhaga.
Po to byl kupowany i to się potwierdziło. Na razie jest nr.1
— Victor Morawski (@MorawskiVictor) July 18, 2021
Kamil Grabara dopiero buduje swoją renomę piłkarską, za to jego imiennik - Kamil Wilczek - ma już wyrobioną pozycję w świecie piłkarskim w Danii. Nie można jednak zapominać o tym, że reputacja Wilczka jakiś czas temu została nadszarpnięta. A to wszystko za sprawą głośnego transferu z udziałem 3-krotnego reprezentanta Polski. Szóstego sierpnia minie rok, od kiedy Wilczek został piłkarzem Kopenhagi. To przejście nie mogło przejść bez echa, skoro 33-letni napastnik w latach 2016-2020 zakładał koszulkę klubu z przedmieść Kopenhagi - Brøndby IF. Upływ czasu mógł jednak częściowo sprawić, że wielu przeszło nad tym do porządku dziennego.
Zaczynamy sezon ligowy 2021/22. Jest Wilczek, jest Grabara #3fsuperliga pic.twitter.com/2QedcsFDix
— o piłce kopanej (@dominho18) July 18, 2021
A co można napisać o samym meczu, który jeszcze niedawno gościł finalistów EURO 2020? Kibice zgromadzeni na stadionie Parken na pewno liczyli na lepszą postawę swoich idoli. A wszystko zaczęło się od prowadzenia drużyny Aalborga, a drogę do bramki Kopenhagi znalazł Louka Prip. Radość z takiego wyniku nie trwała zbyt długo, bo gospodarze wyrównali dzięki trafieniu Kamila Wilczka. Polak zawdzięcza tego gola przede wszystkim swojemu cwaniactwu, bo ustawił pilnującego obrońcę jak chciał. Trzeba jednak przyznać, że były piłkarz Piasta Gliwice miał sporo szczęścia, bo sędzia mógł również dobrze odgwizdać jego przewinienie. Prawda jest jednak taka, że najbardziej wyróżniającym się piłkarzem, w szeregach Kopenhagi, był Rasmus Falk. Środkowy pomocnik zanotował dwie asysty, ale to jednak nie pomogło osiągnąć zwycięstwo. Bramką zapewniającą Aalborgowi jeden punkt zdobył Kasper Kusk, który parę lat temu opuścił szeregi Kopenhagi.
FCK 2-2 AaB
— Victor Morawski (@MorawskiVictor) July 18, 2021
No nie wyglądała obrona FC Kopenhagi najlepiej a przecież miała być naprawiona w przerwie moędzy sezonami. Celem FCK jest tytuł i nic innego ich nie zadowoli ale jak będę tak łatwo tracić bramki to może być nieciekawie