Kapitalny występ Jakuba Świerczoka. Został bohaterem w Lidze Mistrzów!
Wielu ekspertów zdążyło już go skreślić. Postawiło na nim krzyżyk. Możemy wręcz zaryzykować stwierdzeniem, że wróżyło mu koniec kariery na całkiem dobrym poziomie. Tomasz Hajto wyjechał nawet z opinią na temat braku ambicji oraz profesjonalizmu. Zabrakło tu jedynie komentarza ze strony Jana Tomaszewskiego. Kij wie, czy w ogóle się pojawi, bo jak pokazują ostatnie tygodnie, Jakub Świerczok idzie na przekór wszystkim. Jeszcze niedawno strzelał tylko lidze oraz w pucharze. Dziś dołożył zaś trzy bardzo ważne trafienia w ramach rozgrywek Azjatyckiej Ligi Mistrzów.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Wiadomo, jak to jest, nowa liga, nowe rozgrywki, nieznane dla wielu otoczenie i już standardowo pojawia się cała zgraja ekspertów, która wie lepiej, co dla danego zawodnika jest dobre, a co niekoniecznie. Początkowo nie dziwiły nas różne opinie na temat transferu reprezentanta Polski do Azji. Mimo to czekaliśmy, aż w końcu odpali i pokaże wszystkim, gdzie raki zimują.
Jakub Świerczok z trzema golami w 1/8 finału Ligi Mistrzów Azji. na 20 minut przed końcem Nagoya prowadzi 3-2 z koreańskim Daegu (jest tylko jeden mecz).
— Maciej Kusina (@MaciejKusina) September 14, 2021
No i w końcu pokazał. Jego dorobek w Japonii do tej pory był dość mierny. Fakt, zdążył już strzelić we wszystkich możliwych rozgrywkach, jednak pamiętając o jego poczynaniach w szeregach Piasta Gliwice, mimo wszystko był to dość średni wynik. U nas strzelał najregularniej spośród wszystkich napastników. Tam? Jeśli chodzi o częstotliwość, była jednak dużo mniejsza. Na przestrzeni ostatnich dwóch miesięcy zapisał w swoich statystykach raptem trzy bramki. Potrzebował na to siedmiu spotkań, aczkolwiek trafiał zarówno w pucharze, jak i w rozgrywkach ligowych. Widać, że dopiero wchodził do nowego zespołu. Po cichu się adaptował, aż w końcu rozegrał starcie, po którym wszyscy krytycy powinni nabrać wody w usta.
Piłkarze z Nagoi mierzyli się we wtorek z koreańskim Daegu FC w ramach 1/8 finału Azjatyckiej Ligi Mistrzów. Sam Polak rozpoczął to spotkanie od pierwszych minut. Znów popracował i finalnie zapracował na kolejne trafienia. Już w 12. minucie spotkania wpisał się na listę strzelców po raz pierwszy. Kilka chwil po rozpoczęciu drugiej odsłony miał na swoim koncie dublet. Mecz skończył natomiast z hat-trickiem oraz mianem najlepszego zawodnika na murawie.
Ekipa z siedzibą na wyspie Honsiu wygrała to spotkanie 4:2, dzięki czemu awansowała do kolejnej fazy rozgrywek. Dla Świerczoka było to natomiast ósmy mecz w barwach nowego zespołu i zarazem kolejne niezwykle ważne trafienia. Po blisko dwóch miesiącach współpracy ma na swoim koncie sześć bramek. Szczerze? Całkiem fajny wynik. Być może przykuje to uwagę Paulo Sousy, aczkolwiek patrząc na obecną sytuację w ataku, trudno powiedzieć, na którym miejscu w hierarchii ulokowałby się 28-letni atakujący.
Wciąż jest przecież Robert Lewandowski, wracający Arkadiusz Milik, znakomity Adam Buksa, bardzo przydatny Karol Świderski i wołający o kolejne szanse Krzysztof Piątek. Mimo wszystko konkurencja jest dość spora.
Hat-trick Świerczoka w 1/8 finału azjatyckiej Ligi Mistrzów 👏 pic.twitter.com/AN07pQo83V
— Adam Sławiński (@AdamSlawinski) September 14, 2021