Reprezentanci Polski skuteczni NA CAŁYM ŚWIECIE!
Jeszcze kilka dni temu obgryzaliśmy paznokcie, bo naszą reprezentację w trakcie wrześniowej przerwy reprezentacyjnej czekał prestiżowy mecz z wicemistrzami Europy, Anglikami. To już jest jednak przeszłość, ale z uwagą obserwujemy aktualną formę prezentowaną przez naszych reprezentantów. W końcu na horyzoncie kolejne spotkania eliminacyjne, ale w kwestii ofensywy możemy być spokojni. W ten weekend bramki zdobyli Jakub Świerczok oraz Przemysław Frankowski.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Zaczniemy od dalekiej Azji, gdzie od tego sezonu gra Jakub Świerczok. Były napastnik Piasta Gliwice udowadnia przede wszystkim, że w jego przypadku wszelkie wzmianki o procesie aklimatyzacji można włożyć między bajki. 28-letni Świerczok przeniósł się do Japonii pod koniec lipca, ale wciąż nie ma zamiaru się zatrzymywać. Do tej pory sześciokrotny reprezentant Polski rozegrał tylko osiem spotkań, ale zdobył w nich aż sześć bramek.
Duży wpływ na ten bilans ma przede wszystkim ostatni tydzień, w którym Świerczok był niezwykle skuteczny. W środku tygodnia rozpoczął swoje strzelanie w Azjatyckiej Lidze Mistrzów i to nie byle jak, bo mecz zakończył z hat-trickiem. Świerczokowi było jednak zdecydowanie za mało, bo tym razem pokonał bramkarza w meczu ligowym. Strzelenie bramki w lidze nadeszło w idealnym momencie, bo poprzedniego gola ligowego zdobył blisko miesiąc temu. Dodatkowe znaczenie ma fakt, że dzisiejsze trafienie zapewniło zwycięstwo drużynie Świerczoka. Tym samym Nagoya Grampus - klub Polaka - jest na trzecim miejscu, chociaż z gigantyczną stratą do lidera i wicelidera J1 League.
Świerczok z kolejnym golem dla Nagoi. Tym razem trafił w meczu z Yokohamą F. Marinos, a jego Grampus prowadzą 2-0. Świetne ma wejście do zespołu.#AzjaGola
— Kamil Gala (@GalsonHM) September 18, 2021
Dzisiejszy dzień z polskimi piłkarzami stoi pod znakiem zawodników przeprowadzających się z kontynentu na kontynent. W końcu Świerczok przeniósł się z Europy do Azji, ale we wszechświecie musi zostać zachowana równowaga i z odległych rejonów świata na Stary Kontynent wrócił Przemysław Frankowski. Skrzydłowy reprezentacji Polski nie powinien jednak żałować tego, że opuścił Chicago i przed rozpoczęciem tego sezonu dołączył do RC Lens. Dzięki powrotowi do Europy jest o wiele częściej na radarach selekcjonera naszej kadry, a dodatkowo może rywalizować z utytułowanymi przeciwnikami.
Wystarczy wspomnieć o tym, że w Ligue 1 do tej pory rozegrano dopiero sześć kolejek, a Lens ma już za sobą mecze z m.in.: uczestnikiem Ligi Konferencji Europy UEFA, Ligi Europy oraz mistrzem kraju, który tym samym uczestniczy w Lidze Mistrzów. To właśnie Lille - czyli aktualny mistrz Francji - był ligowym rywalem Lens w tej kolejce. Zespół Przemysława Frankowskim zmierzył się z Lille w optymalnym momencie, bo przeciwnicy mają spore problemy z punktowaniem w lidze. Za to samo Lens ma kapitalny początek sezonu, bo jest w wąskim gronie niepokonanych drużyn w Ligue 1. Dzisiejsze zwycięstwo nad mistrzem kraju jest w dużej mierze zasługą popularnego "Franka", który zdobył premierowego gola w barwach Lens. Dodatkowym powodem do radości dla Polaka jest to, że to był jedyny gol w tym meczu i Frankowski ma pełne prawo do tego, aby czuć się bohaterem zespołu!
GOL! Przemek Frankowski wyprowadza swoją drużynę na prowadzenie! 👏🏻
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) September 18, 2021
________________
Lens - Lille (1:0) Frankowski ⚽️ 74' pic.twitter.com/cwq3wqsN2B
Ale Frankowski ma wejście w Lens. 🔊pic.twitter.com/nXY5YUQZer
— Kamil Rogólski (@K_Rogolski) September 18, 2021