Na wygnaniu w mieście Łodzi... co słychać u Widzewa i ŁKS?
Łódzki krajobraz, jeśli chodzi o piłkę nożną, najładniej wyglądał w latach 90. ubiegłego stulecia. Umówmy się, dwa mistrzostwa Widzewa i jedno ŁKS były absolutnym szczytem możliwości piłki w centralnej Polsce. Mam do tego sentyment i nie ukrywam, że chciałbym czasem być urodzony nieco wcześniej niż w 1994 roku. Śledzenie tych meczów kształtowałoby moje dzieciństwo.
Początek dorosłego życia jest jednak inny. Łódzki Klub Sportowy gra dziś w II lidze i walczy całkiem mocno o awans do Nice I ligi. Z kolei Widzew Łódź ma dużą ochotę na wydostanie się z III ligi i chce dołączyć z powrotem do szczebla centralnego. Piękne stadiony (lub trybuny), pieniądze większe niż w większości klubów rywalizujących z nimi, zdarzą się nawet duże nazwiska… tylko czy przyniesie to efekt i Łódź wróci na mapę Polski pod nazwą „poważne piłkarskie ośrodki”?
O to zapytałem Krzysztofa Sędzickiego, dziennikarza TOYA TV i korespondenta „Sportowych Faktów”, który sportowo Łódź poznał już od każdej strony. Oto, co mi powiedział:
Jeśli chodzi o ŁKS, moim zdaniem w kadrze nie trzeba było wiele zmieniać, bo czwarte miejsce w tabeli i liczba straconych bramek mówią same za siebie. Kadra zespołu jest tak wyrównana, że miejsca w pierwszym składzie pewni mogą być chyba tylko Michał Kołba czy niekwestionowana gwiazda zespołu, Jewhen Radionow. Walka będzie się toczyła nie tyle o miejsce w "11", co w meczowej "18". A transfery? Zdaniem trenerów spełniły się ich wszystkie cele transferowe. Wzmocnili środek pola Wojciechem Łuczakiem, byłym piłkarzem m.in. Górnika Zabrze i Zagłębia Sosnowiec. To szybki zawodnik, który może też grać na skrzydle. Wraca inny kluczowy zawodnik – Rafał Kujawa. Natomiast jest on trochę znakiem zapytania, bo miał długą przerwę. A Maciej Wolski to młodzieżowiec i pewnie dostanie swoje minuty z tego powodu
Coraz odważniej mówi się o walce o awans do I ligi, ale wszyscy powtarzają jak mantrę, że najważniejszy jest każdy kolejny mecz. Jesienią to się często kończyło zwycięstwami 1:0, ale skoro za taką wygraną dają tyle samo punktów, co za 5:0 czy 3:1, to nie ma się do czego przyczepić.
Jeśli chodzi o sprawę, która interesuje najwięcej osób, czyli pozostałe 3 trybuny stadionu przy al. Unii, to na razie trwa przetarg na wykonanie programu funkcjonalno-użytkowego. Ale cały czas jesteśmy zapewniani, że spokojnie budowa najwcześniej ruszy w 2019 roku.
Czas na szybkie spojrzenie na tabelę.
Źródło: 90minut.pl
Spójrzmy też na terminarz ŁKS w pierwszym pięciu tygodniach. Wnioski można wyciągnąć samemu.
10 marca – u siebie, Gryf Wejherowo (szczęśliwie, mecz nie został odwołany niczym kilka innych spotkań II ligi)
17 marca – na wyjeździe, Błękitni Stargard
24 marca – u siebie, Stal Stalowa Wola
31 marca – SZLAGIER W WIELKĄ SOBOTĘ, na wyjeździe, GKS 1962 Jastrzębie
7 kwietnia – u siebie, Znicz Pruszków
***
A Widzew? Trenerem – jak pamiętamy – jest pierwszy człowiek, który walczył o spadek i go wywalczył. Franciszek Smuda ma dźwignąć 4-krotnego mistrza Polski i wnieść na szczyt, którym jest Ekstraklasa. Właścicielem zespołu jest od niedawna Murapol, który przejął 79% udziałów w klubie. Spółka deweloperska z Bielska-Białej wycofała się z Podbeskidzia i postanowiła „włożyć” kapitał w naprawdę dużą markę. Absolutnym marzeniem jest awans do najwyższej klasy rozgrywek w ciągu 3 lat – czyli rok po roku z poziomu na poziom. Casus Odry Opole, ale z dużo większymi pieniędzmi i stadionem, który jest jednym z najładniejszych w Polsce.
„Jak to jest z nimi, Krzysiu?” – zapytałem zatem redaktora Sędzickiego.
„Co do Widzewa, to musiało się trochę pozmieniać, bo jest się do czego przyczepić, jeśli chodzi o wyniki sportowe. Plany są wielkie i ambitne, a nie ustrzegli się kilku dużych wpadek jesienią. Należały do nich choćby remisy z GKS-em w Wikielcu oraz Sokołem Ostróda u siebie, czy też porażka z ŁKS-em Łomża.
To ma być drużyna, która ma dominować. Wiadomo, każdy z Widzewem będzie murował bramkę, jak tylko się da. Nie wypalił pomysł z Danielem Gołębiewskim w roli pierwszego napastnika, więc jak to będzie z tymi „dziewiątkami”, to się dopiero okaże. Sprowadzony został jako nowa gwiazda król strzelców Ekstraklasy z sezonu 2012/13, Robert Demjan. Ale to już jest rutyniarz – w październiku skończy 36 lat. Określiłbym go transferem ryzykownym.
Smuda - w swoim stylu - prowadził dość intensywne treningi w okresie przygotowawczym. Pewnie chodzi o to, żeby nie zabrakło pary na finiszu, bo zanosi się na to, że walka o awans z Sokołem Aleksandrów będzie zacięta do samego końca.”
Zresztą, pamiętajmy, z kim ŁKS walczył rok temu. Tak naprawdę nie z Widzewem, tylko z Finishparkietem Drwęcą Nowe Miasto Lubawskie (sprawę ostatecznego braku licencji przemilczmy).
Teraz, rzućmy okiem na tabelę I grupy III ligi:
Źródło: 90minut.pl
Pierwsze 5 meczów Widzewa prezentuje się równie ciekawie, jak w przypadku ŁKS:
10 marca – u siebie, Victoria Sulejówek
17 marca – na wyjeździe, Świt Nowy Dwór Mazowiecki
24 marca – na wyjeździe, Warta Sieradz
31 marca – SZLAGIER W WIELKĄ SOBOTĘ, Sokół Aleksandrów Łódzki
7 kwietnia – na wyjeździe, MKS Ełk
Sami widzicie, Łódź walczy o powrót do chwalebnego miejsca. Jak będzie jej szło?
Życzmy powodzenia obydwu klubom! Są historycznie zasłużone i powodują, że czuć do nich sympatię. Wielokrotnie można napotkać głosy, że brakuje Łodzi w Ekstraklasie. Jak zresztą ostatnio powiedział mi red. Adam Drygalski z Interii - "to być może są ostatnie żywe wizytówki tego miasta".
Powodzenia, ŁKS! Powodzenia, Widzewie! Do zobaczenia w Ekstraklasie!