Ojciec chrzestny z PAOKu surowo ukarany!
Nie tak dawno temu donosiliśmy wam o iście dantejskich scenach, które miały miejsce w Grecji. Trwał hit tamtejszej ligi. AEK, które było liderem tabeli pojechało do Salonik, by skrzyżować miecze z tamtejszym PAOKiem, który akurat był wiceliderem. Temperament Greków jest raczej powszechnienie znany, więc mając to na uwadze, mogliśmy spodziewać się prawdziwego meczu walki. Trudno jednak było przygotować się na to, co miało miejsce w końcówce. Sędzie spotkania nie uznała gola dla PAOKu, twierdząc, że jeden z zawodników, który znajdował się na spalonym, utrudnił bramkarzowi interwencję. To rozwścieczyło nie tylko kibiców i zawodników, ale również włodarzy. Prezes klubu wpadł na murawę i zaczął gonić za sędzią. Kiedy był już wystarczająco blisko niego, uchylił kurtkę i tym samym pokazał, że ma przy pasku kaburę z bronią. Miał on grozić arbitrowi śmiercią.
Ligowa komisja wreszcie podjęła decyzję w sprawie, delikatnie mówiąc, niesfornego Ivana Savvidisa. Grek został zawieszony na trzy lata. Przez ten czas nie będzie mógł mieszać się w piłkę nożną w żaden sposób, a władze nad klubem będzie musiał komuś przekazać. Mało tego, ukarano go również grzywną w wysokości stu tysięcy euro. Nie tylko on poniósł jednak konsekwencje swoich nieodpowiedzialnych czynów. Po tyłku dostało się również jego klubowi, któremu zabrano trzy punkty. AEK dostało tamten mecz walkowerem. Ponadto PAOK został również ukarany grzywną, choć nieco mniejszą, bo opiewającą na sześćdziesiąt trzy tysiące euro.
Sporo tych konsekwencji i łącznie są one bardzo surowe. Czy są jednak zasłużone? Zdecydowanie tak. Takie procedery należy stanowczo tępić. Piłka nożna powinna budzić emocje, nie możemy się z tym nie zgodzić, ale osoby, które do tego stopnia nie potrafią sobie z nimi radzić, nie powinny się w nią mieszać. Miejmy nadzieję, że ogromna grzywna, a także trzyletnia banicja na dobre wybiją Savvidisowi futbol z głowy, chyba, że najpierw zrobią to kibice, którzy mają pełne prawo być na niego wściekli, gdyż odjęcie tych trzech punktów mogło ich kosztować mistrzostwo kraju. I po co to komu było panie Savvidis?