Footroll w terenie - Szczęśliwa Lechia zwycięża ze Zniczem
Po dość przeciętnym starcie Lechia wygrywa 1:0 ze Zniczem Pruszków zdobywając po raz pierwszy w tym sezonie trzy punkty na własnym terenie. Jednak trzeba przyznać, że tym razem przede wszystkim pomogło jej szczęście.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Składy:
Lechia Gdańsk: Sarnavskyi; Bugaj (80’ Brzęk), Zhelizko, Olsson, Conrado; Neuabauer, Kapic (90+6’ Chindris), Biegański (46’ Zjawiński); Piła, Fernandez, Sezonienko (67’ Mena)
Znicz Pruszków: Mleczko; Krajewski (71’ Proczek), Yukhymovych (82’ Krocz), Blyszko, Grudziński, Wawszczyk (71’ Kendzia); Nagamatsu, Tkachuk, Pomorski; Wójcicki (71’ Czarnowski), Moskwik
W trzynastej minucie mieliśmy pierwszą świetną okazję Lechii Gdańsk. Fernandez znakomicie mijał kolejnych rywali w polu karnym. Niestety dla gospodarzy przedobrzył i w momencie, gdy był już na czystej pozycji spróbował okiwać samego siebie, co nie do końca mu się udało.
Ostatecznie Lechii udało się wyjść na prowadzenie w 29 minucie za sprawą trafienia Olssona. Asystę zanotował Piła, który swoim uderzeniem trafił w swojego kolegę z zespołu. Strzelec pierwszej bramki zachował jednak czujność i szybko wykorzystał otrzymaną piłkę.
W 36 minucie piłkę na wyrównanie miał na nodze Krajewski. Obrońcy Lechii na zbyt wiele pozwolili gościom w swoim polu karnym, co mogło skończyć się utratą bramki. Sytuację uratował znakomity dzisiaj Olsson, który zablokował strzał.
W 42 minucie mieliśmy już w kolejnym meczu przerwę spowodowaną kibicami Lechii Gdańsk. Kibice mocno zirytowani tym, że strzelanie fajerwerkami w dach nie spotkało się z pozytywnym odbiorem PZPN postanowili zaśmiecić pole karne swojej drużyny za pomocą serpentyn.
Lechia Gdańsk - antyortografia fans!
— Adam (@adamgdy) August 13, 2023
„Błachej” 🤭 pic.twitter.com/S9iPLACgM7
Po pierwszej połowie Lechia schodziła z jednobramkowym prowadzeniem. Obie drużyny miały w ciągu pierwszych 45 minut swoje sytuacje. W Lechii najsłabiej zaprezentował się w tym czasie Biegański, który notował głupie straty i otrzymał żółtą kartkę, przez co nie wyszedł na drugą połowę. Gospodarze mieli również problem z odpowiednim pilnowaniem prawego skrzydła rywala, przez co dwukrotnie Krajewski miał dobrą okazję do zdobycia bramki.
W 86 minucie Lechia Gdańsk postanowiła uatrakcyjnić drugą połowę tego spotkania. Była to bramka, którą raczej trzeba zobaczyć by zrozumieć co tam się w ogóle stało. Minięcie się bramkarza z piłką, zamieszanie obrońców na linii bramkowej, gdy wydawało się, że już nic nie może się zdarzyć. Cała sytuacja była tak absurdalna, że sędzia aż musiał ją zobaczyć jeszcze raz, na ekranie VAR. Wtedy dopatrzył się faulu Czarnowskiego na obrońcy, przez co gol został anulowany.
W końcówce meczu wynik mógł podwyższyć debiutujący Mena, ale w ostatniej chwili obrońca wybił piłkę niemal z linii bramkowej. Po drugiej stronie wyrównać mógł Kendzie, ale zamiast na celności wolał skupić się na sile strzału, co skończyło się przestrzeleniem z bardzo bliskiej odległości.
W ostatnich minutach spotkania Znicz postawił wszystko na jedną kartę wysyłając Mleczko w pole karne przy rzucie wolnym i rzucie rożnym. Na nieszczęście dla gości nie skończyło się to bramką dla nich, a mogło kosztować ich to stratę drugiej bramki. Po wybiciu piłki z pola karnego przejął ją Mena, który pognał w kierunku pustej bramki przeciwnika. Faulem musiał go powstrzymywać Proczek. Obrońca Znicza najpierw został ukarany żółtą kartką, ale po drugiej już dzisiaj weryfikacji VAR sędzia zdecydował się na podyktowanie czerwonej kartki za faul przy wychodzeniu na czystą pozycji.
Kuriozalna sytuacja 😳 O sporym szczęściu może mówić Lechia Gdańsk.
— Polsat Sport (@polsatsport) August 13, 2023
Lechia Gdańsk - Znicz Pruszków 1️⃣:0️⃣#Fortuna1Liga #LGDZNI pic.twitter.com/2Gfuz30h1I
Decyzja o anulowaniu bramki wydaje się być dość kontrowersyjna. Widać, że atakujący piłkarz kładzie dłonie na plecach rywala, co było pretekstem do przerwania gry. Jednak patrząc na całą akcję nie trudno odnieść wrażenie, że ten kontakt nie powinien spowodować upadku piłkarza Lechii Gdańsk.
Po przeszło 101 minutach sędzia w końcu mógł zakończyć mecz. Ostatecznie Lechia wygrała 1:0, co było jej pierwszym domowym zwycięstwem w bieżącym sezonie ligowym. Bramkę dającą trzy punkty zdobył debiutujący w tym sezonie Olsson. W ciągu meczu trudno było wskazać drużynę, która wyglądałaby zdecydowanie lepiej niż druga. Obie miały swoje sytuacje i obie popełniały błędy. Jednak to Lechia zdołała zachować u siebie trzy punkty.
3️⃣ PUNKTY SĄ NASZE!!!#LGDZNI
— Lechia Gdańsk SA (@LechiaGdanskSA) August 13, 2023
____
90+7’ Lechia 1:0 Znicz pic.twitter.com/8dN4u1tAbg