Oficjalnie: Torres śladami Iniesty
Końcówka minionego już sezonu była niezwykle nostalgiczna. Ze swoimi klubami żegnało się bowiem wiele legend, która na zawsze pozostaną nie tylko w stadionowych muzeach, ale również w sercach kibiców. Takimi zawodnikami są chociażby Gianluigi Buffon, Andres Iniesta czy chociażby jedyny i niepowtarzalny Paweł Brożek, za którym Wisła bez wątpienia płakała dużo rzewniej niż Barcelona i Juventus razem wzięte za wyżej wymienionymi panami. Ze swoją ukochaną drużyną żegnał się również Fernando Torres. Napastnik długo łączony był z transferem do Stanów Zjednoczonych. Wydawało się, że powiększy pokaźną kolonię Hiszpanów w MLS, ale tak się jednak nie stało. Teraz wiemy już, że jego samolot poleciał w kompletnie przeciwnym kierunku, nie w stronę Davida Villi, a bardziej do Andresa Iniesty.
Fernando Torres został bowiem oficjalnie zaprezentowany w Saganie Tosu. Nie zdziwię się, jeśli klub ten będzie wam bardziej kojarzył się z byłym napastnikiem Legii Warszawa i ŁKSu. W końcu w Europie niewiele słyszy się o japońskich klubach, a o tym już w zasadzie wcale. Sagan jest zespołem grającym w pierwszej lidze w Kraju Kwitnącej Wiśni, a w zeszłym sezonie poradził sobie dość przeciętnie, zajmując ósmą lokatę w tabeli. Torres podpisał z nowym klubem umowę, która wiąże go z nim na trzy lata. Napastnik ma na jej mocy zarabiać nawet 120 tysięcy euro tygodniowo. Jest to niemalże dwukrotna podwyżka względem pensji, którą inkasował w swoim ukochanym Atletico.
Tym samym Torres jest kolejnym zawodnikiem, który swoim nazwiskiem będzie promował ligę japońską. Od roku gra tam w końcu Lukas Podolski, a kilka tygodni temu Vissel Kobe zaprezentowało przecież Andresa Iniestę. Niewykluczone, że więcej klubów z tej ligi sięgnie po znanych zawodników, który mieliby ochotę udać się na czynną emeryturę. Torres na pewno podejmuje dobry wybór decydując się na takie wyjście. Atletico potrzebuje kogoś młodszego w ataku, pomimo ogromnych chęci nie mógłby już dawać zespołowi tyle, ile by chciał. W Japonii nie będzie miał problemów z dorównaniem do prezentowanego tam poziomu, a ponadto będzie ogromną gwiazdą tylko i wyłącznie dzięki swojemu nazwisku. Mangi czy dziwnych gadżetów z nim w roli głównej możemy się spodziewać na dniach.