Lech i Górnik zwycięskie! Na szczęście...
Po eliminacjach Ligi Mistrzów przyszedł czas na kolejne mecze kwalifikacyjne. Wystartowała walka o Ligę Europy. Modlimy się, aby nasze drużyny pozostały w walce jak najdłużej. Dzisiaj zajmowaliśmy się głównie dwoma meczami – Lech Poznań podejmował na własnym stadionie Gandzasar Kapan, trzecią drużyną ligi ormiańskiej z sezonu 2017/18, z kolei Górnik Zabrze grał z mołdawską Zarią Balti, która zajęła piąte miejsce w lidze mołdawskiej.
Przede wszystkim, poinformujmy – nie przydarzyła się nam euro-wpadka.
Są dwa zwycięstwa.
Lech Poznań – Gandzasar Kapan
Zestawienie Lecha przedstawiało się następująco:
Skład @LechPoznan na pierwsze spotkanie eliminacji @EuropaLeague. Debiut Thomasa Rogne w oficjalnym meczu, Jasiu Burić kapitanem! 🔵⚪️✊🏼 pic.twitter.com/bIIpeUUbM9
— Lech Poznań (@LechPoznan) 12 de julio de 2018
Poznań wybiegł na boisko 45 minut po Górniku, ale to jego meczem zajmiemy się pierwsi. Zapowiadając to spotkanie, nie można było zapomnieć o kilku ważnych kwestiach:
- to był miał być oficjalny debiut Ivana Djurdjevicia w roli pierwszego trenera „Kolejorza”,
- mecz miał się odbyć przy pustych trybunach (jako pokłosie zdarzeń po meczu z Legią Warszawa, pod koniec sezonu 2017/2018),
- w Lechu zadebiutować mieli szansę Paweł Tomczyk, Tomasz Cywka oraz Pedro Tiba.
Ostatecznie zadebiutował… Thomas Rogne.
Rywal dawał nadzieje na awans – w 4 na 5 startów w eliminacjach Ligi Europy tylko raz przeszedł pierwszą rundę eliminacji.
„Kolejorz” nie pieścił się z rywalem i gola zdobył już po 10 minutach. Piękną wrzutkę Macieja Makuszewskiego zakończył jeszcze ładniejszym strzałem z woleja niepilnowany Christian Gytkjaer. Widać było, że chętnie chciałby pościgać się z Michałem Kucharczykiem na urodę goli.
#LechPoznan #Gytkjaer pic.twitter.com/vWOxSjKkdj
— Kaedo (@EdoKaedo) 12 de julio de 2018
Na kolejne trafienie nie czekaliśmy długo, Lech wywalczył rzut karny i Gytkjaer znów się mógł wykazać. Trafił 2:0 i po 15 minutach zdobywców brązowego medalu mistrzostw Polski ogarnął spokój.
Brak forsowania tempa był tak naprawdę jedyną cechą, która charakteryzowała kolejne minuty meczu. Szybko ustawiona gra sprawiła, że Ormianie mieli problem. Lech jest w dobrej sytuacji przed rewanżem.
***
Górnik Zabrze – Zaria Balti
Górnik przystąpił do swojego meczu w takim oto składzie:
Skład Górnika na dzisiejszy mecz z @FCZariaBalti ⚪️🔵🔴#GÓRZAR pic.twitter.com/etn8nM9omv
— Górnik Zabrze (@GornikZabrzeSSA) 12 de julio de 2018
Podopieczni trenera Andriana Bogdana nie sprawili dużych problemów Górnikowi, od pierwszej minuty należało wskazać Górnika jako tę drużynę, która pokazywała lepszy futbol. Marcin Brosz musiał poradzić sobie z osłabieniami, jakie dopadły Górnik. Przystąpili do tego spotkania bez Kądziora, Kurzawy, Wieteski, którzy z klubem się pożegnali. Podeszli natomiast do wyzwania z Wolniewiczem, Angulo, Matuszkiem, Żurkowskim. Nie narzekali też na brak wsparcia trybun (19528 osób na trybunach, oglądających pierwszy od 1995 roku mecz w eliminacjach europucharów dla Górnika).
Ich rywal, Zaria, do tej pory tylko raz odpadła w pierwszej rundzie eliminacji LE – w sezonie 2016/17, z Videotonem. Mówiąc delikatnie – orły to nie były i nie są.
Dlatego też mimo zakrojonej przewagi, byliśmy rozczarowani, kiedy Górnik schodził na przerwę bez gola. Miał swoją okazję Igor Angulo, uderzał z rzutu wolnego Szymon Żurkowski, natomiast patrząc na katastrofalne wyniki Zarii w rozgrywkach mołdawskich, polski zespół musiał zdobyć gola jak najszybciej.
Widać było, że Lech miał to coś, czego nie miał Górnik – bardzo groźne skrzydła.
Tym bardziej bolały kolejne marnowane okazje ze stałych fragmentów gry – jak choćby strzał głową Daniego Suareza w poprzeczkę. Dobrze, że w końcu piłka odpowiednio spadła na głowę Igora Angulo i chociaż jeden gol w tym spotkaniu padł.
Ale poza tym… najlepiej to spotkanie podsumował Dominik Mucha:
Dawno nie widziałem bardziej dramatycznego tempa gry niż w meczu Górnika z Zarią. Dramat.
— Dominik Mucha (@DominikMucha) 12 de julio de 2018
A dwie żółte kartki, jakie otrzymał Szymon Żurkowski, sprawiają, że Marcin Brosz ma potężny materiał do analizy – tutaj wiele rzeczy jest do natychmiastowej poprawy.
***
A co słychać w innych meczach? Obyło się bez wielkich sensacji.
Zajrzyjmy, co słychać u największych firm:
- Rangers wygrali 2:0 z macedońskim Shkupi (debiutował na ławce trenerskiej Steven Gerrard),
- FC Kopenhaga notuje zwycięstwo nad fińskim KuPS, wyjazdowe 1:0 okazało się być na wagę złota,
- starzy znajomi, Levadia Tallin mierzyli się z ekipą Dundalk, skończyło się… również 1:0, dla Irlandczyków,
- Partizan Belgrad pokonał pewnie 3:0 czarnogórski Rudar Pljevlja,
- węgierska drużyna Ferencvaros zmierzyła się w najbardziej wyrównanej parze I rundy eliminacji z izraelskim Maccabi Tel Aviv – zakończyło się na remisie 1:1.
Te kilka meczów to jedynie wycinek spośród wszystkich rezultatów, jakie padły na boiskach w czwartek, a także w środę. Walka o II rundę potrwa także w przyszłym tygodniu.