Grosik coraz bliżej Turcji
Czasy, kiedy angielskie kluby faktycznie pragnęły Kamila Grosickiego wydają się odległą przeszłością, a przecież faktycznie tak było i to niedawno. Polak miał najpierw trafić do Burnley i choć jego transfer wydrukowano nawet w Przeglądzie Sportowym, ostatecznie do niego nie doszło. Przez kolejne pół roku interesowały się nim zespoły, które w angielskiej ekstraklasie biły się o utrzymanie albo, jak lubi to stwierdzić Franciszek Smuda, o spadek. Transfer do Hull City wydawał się mądry i w pierwszych meczach Grosicki udowadniał nam to na murawie. Potem było już tylko dużo gorzej. Polak staczał się z formą, a razem z nim cały zespół, który nie dość, że wylądował w Championship, to tam grał równie słabo i o powrocie do Premier League nie miał co marzyć. Grosik absolutnie nie zamierza się już tam męczyć i planuje transfer.
Ten jest już naprawdę bardzo blisko finalizacji. Tureckie media donoszą, że Bursaspor osiągnął porozumienie z Hull City. Nie wiemy jednak dokładnie, na ile opiewała oferta Turków, ale na pewno nie była jakaś bajońska. Możemy szacować, że Bursaspor zapłaci za niego jakieś 5 albo 7 milionów euro. Grosik nie dał bowiem absolutnie żadnych powodów, by móc wycenić go na więcej. Źródło podaje również, że wstępnie dogadał się sam piłkarz i ma podpisać dwuletni kontrakt. Jeśli chodzi o jego ewentualne zarobki, również nie zostały one podane do wiadomości publicznej. Jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie, Kamil pojawi się w Turcji w przeciągu najbliższych kilkudziesięciu godzin, by przejść testy medyczne i złożyć podpis na kontrakcie.
Ten transfer to dobry pomysł. Grosik nie ma już czego szukać w Anglii, która już bardzo mu zbrzydła, choć przez lata wydawała się wymarzonym miejscem do pracy. Plus tej transakcji jest taki, że Grosik przecież występował już w Turcji, więc dużo łatwiej będzie mu się tam zaaklimatyzować. Język już zna, a przynajmniej powinien, bo przecież go nie przepytywałem. Poza tym, nawet jeśli nie odnajdzie tam formy, to chociaż będzie mógł narzekać na jej brak przy dużo lepszej pogodzie, a to już coś.