Clint Dempsey kończy karierę!
Zawsze w takich momentach przypomina się tylko Włodzimierz Szaranowicz. Jego przerabiany na wszelkie sposoby monolog po ostatnim konkursie na mistrzostwach świata w skokach narciarskich z udziałem Adama Małysza jest legendarny. Podłożyć można pod to każdą sytuację z życia. Tak również jest teraz – możemy ogłosić, że „już nie będzie Clinta Dempseya na następnych mistrzostwach świata”. Amerykański piłkarz kończy karierę.
Na początek spójrzmy na osiągnięcie 35-latka, które prezentuje tutaj niezawodna Kasia Przepiórka:
Clint Dempsey zakończył karierę. Ależ mi się teraz smutno zrobiło. Kawał historii amerykańskiej piłki... #MLSpl #USMNTpl pic.twitter.com/Tcxi7XZ7AS
— Katarzyna Przepiórka (@pustulkaa) 29 de agosto de 2018
Z łezką w oku będzie się teraz wspominać te wszystkie gole w barwach USA.
— Katarzyna Przepiórka (@pustulkaa) 29 de agosto de 2018
🇺🇸 #USMNT
1️⃣4️⃣1️⃣ meczów
5️⃣7️⃣⚽
2️⃣1️⃣🅰️
🏆 CONCACAF Gold Cup 2005, 2007, 2017
🏆 Finał Pucharu Konfederacji 2009
⭐ Najlepszy strzelec w historii USMNT#USMNTpl pic.twitter.com/E6cgQjg4QE
Piękna kariera zaczęła się w 2004 roku, kiedy NE Revolution wybrali Clinta Dempseya z #8 w SuperDrafcie. To właśnie on został zgarnął nagrodę Rookie of the Year.
— Katarzyna Przepiórka (@pustulkaa) 29 de agosto de 2018
Od sezonu 2006/07 reprezentował już barwy Fulham, a potem Tottenhamu.#MLSpl #USMNTpl pic.twitter.com/Hfu4ZvqRaZ
Nieważne, jakiej drużynie MLS się kibicuje, ten facet był po prostu jednym z najlepszych.
— Katarzyna Przepiórka (@pustulkaa) 29 de agosto de 2018
MLS (NE Revolution, Seattle Sounders)
2️⃣2️⃣0️⃣ meczów
8️⃣3️⃣⚽
4️⃣8️⃣🅰️
🏆 MLS Cup 2016
🏆 Supporters' Shield 2014
🏆 U.S. Open Cup 2014
⭐ Rookie of the Year 2004#MLSpl pic.twitter.com/Psw9QXWduN
Jeżeli poprosi Was ktoś o wskazanie piłkarza ze Stanów Zjednoczonych, który pierwszy przyjdzie Wam do głowy, to zapewne będzie to ktoś z czwórki Tim Howard, Brad Friedel, Landon Donovan i właśnie Clint Dempsey. To jest człowiek, który zawsze kojarzył nam się z nieustępliwością. To był piłkarz, który umiał zrobić ten krok naprzód – tak naprawdę jego utożsamiano w pierwszej kolejności ze związkami soccera z USA.
To legenda Fulham, w barwach którego rozegrał 189 spotkań i strzelił 50 goli. Później był nie do końca udany epizod w Tottenhamie i życie w cieniu Tima Howarda, który w Evertonie stał się ikoną.
Coś jednak było niebywałego w Dempseyu, że przyciągał. Korzystał z tego, że jednak należy do tego bardzo niewielkiego grona Amerykanów, którym udaje się wieść fajne piłkarskie życie w Premier League.
Poza tym, to jest też sztuka, by osiągnąć czwarty najlepszy wynik wśród strzelców goli dla narodowych reprezentacji – wyprzedzają go jedynie Cristiano Ronaldo (85 goli dla Portugalii), Lionel Messi (65 goli dla Argentyny) oraz Hindus Sunil Chhetri (64 goli dla reprezentacji Indii). Każdy z 57 goli dla reprezentacji Stanów Zjednoczonych był ważny.
Aż szkoda, że USA dało ciała tak bardzo, że zdołało awansować na mistrzostwa świata w Rosji.
Okazało się, że to w Brazylii Dempsey rozegrał swoje ostatnie spotkanie na mundialu.
Na całe szczęście załapał się na awans do 1/8 finału w RPA – tam po jego niecelnej próbie do bramki Algierii trafił Landon Donovan, a USA znów zagrało w najlepszej szesnastce – tak samo jak w Korei i Japonii (wiecie, soccer, bramki z główki się nie liczą, trener z fryzurą boczną, Jacek Gmoch, ale Dempseya brak obok Indiany Jonesa i Lewisa od spodni).
Jego ostatni klub w karierze, Seattle Sounders już zdążyło podziękować Dempseyowi – to tam spędził ostatnie pięć lat kariery (z przerwą na wypożyczenie… do Fulham). Strzelił dla nich… również 57 goli, dokładnie tyle samo co w reprezentacji.
Oto na naszych oczach kończy grę człowiek, którego pamiętamy z dzieciństwa. I znów czujemy się staro…