Oko na Polaka #17 – Championship pod osłoną Ligi Mistrzów
Wczoraj rozgrywano ósmą kolejkę Championship, w której udział bierze kilku Polaków, których rzadziej lub częściej widujemy lub widywaliśmy w reprezentacji narodowej. Musimy docenić po raz kolejny dobry występ Mateusza Klicha, który miał pecha, ponieważ wówczas każdy patrzył na Anfield, a nie na Elland Road. Zajmiemy się także pozostałymi polskimi zawodnikami, o niektórych możemy wspomnimy pierwszy raz.
Telegraficzny skrót odnośnie sytuacji naszych zawodników przedstawiamy poniżej:
Mateusz Klich
Kolejna asysta (pięknie dorzucona piłka przy trafieniu na 3:0), ale też kolejna zmarnowana sytuacja do zdobycia gola. Preston North End nie lubi grać przeciwko drużynom Polaków – najpierw okienko Pawła Olkowskiego, a teraz występ Mateusza Klicha. Leeds idealnie zaznaczyło różnicę pomiędzy nimi a jedną z najsłabszych drużyn Championship:
Kamil Grosicki
Stało się. On wrócił. Kamil Grosicki zagrał w Hull City. „Tygrysy” przed tygodniem w końcu wygrały mecz przeciwko Ipswich, zaś wczoraj wszedł z ławki na 15 minut w spotkaniu z Wigan. Na nieszczęście Kamila, wszystkie gole padły w pierwszej połowie i Polak wchodził już tylko „na gotowe”. Ale wciąż Hull pamięta o tym, że ma w składzie drogiego Grosickiego i wpuszcza go na boisko.
Przedtem, skrzydłowy ze Szczecina „naklepał” jedynie 21 minut w EFL Cup. Wygląda to nadal słabo. Będzie wchodził tylko na ostatnie minuty? I teraz naprawdę dalej będzie się upierał, że w Bursasporze byłoby mu gorzej?
Bartosz Białkowski
A skoro o Ipswich mowa, to należy podkreślić, jak bardzo chwalony był tam Bartosz Białkowski. Estyma, którą cieszył się w Championship jest naprawdę ciekawym zjawiskiem. Tyle że coś się ostatnio stało. Ipswich zamyka dzisiaj tabelę ligi i nie wygrało meczu. Więcej nawet dodajmy – przegrali nawet z Hull. Białkowski we wrześniu nie zagrał dotąd ani jednej minuty, stracił miejsce w składzie na rzecz Deana Gerkena.
Sytuacja raczej się nie zmieni i musimy jedynie cierpliwie czekać – natomiast wobec sytuacji Łukasza Skorupskiego w Bolonii, Białkowski nie ma raczej szans na powrót do reprezentacji.
Paweł Olkowski
Już nie tylko Tomasz Zieliński, ale też Jarosław Koliński pisali o tym, jak bardzo chwalony jest były gracz FC Koeln i Górnika Zabrze. Fani Boltonu wprost przyznają, że to Olkowski jest najlepszym wzmocnieniem letnim. TUTAJ pisaliśmy pierwszy raz o tym, jak fajnie wprowadził się do drużyny Polak.
Teraz podtrzymuje dobrą tradycję – wciąż ma na koncie 1 gola i 2 asysty, ten bilans się nie zmienił. Natomiast jego postawa nadal daje nadzieje na powrót do kadry. Jeśli mamy zaryzykować – jest obecnie w lepszej formie od Tomasza Kędziory. 630 minut na koncie i dzisiaj do rozegrania mecz na Riverside Stadium z walczącym o awans Middlesbrough. Wyzwanie chyba największe…
Paweł Wszołek
QPR również radzi sobie słabo – dziewiętnaste miejsce drużyny z Loftus Road to nie jest dobra wiadomość.
Jego sezon jest – jak na razie – słodko-gorzki. Najwięcej meczów Paweł rozegrał między 14 a 28 sierpnia. Wcześniej albo nie łapał się do osiemnastki meczowej (reszta sierpnia), albo nie załapał się do pierwszego składu (wrześniowe mecze).
Częściej robił za przewodnika (jak na filmach Adriana Urbana), niż za piłkarza.
Polecaliśmy go do kadry tylko dlatego, że przed zgrupowaniem był w rytmie meczowym, a na skrzydłach mieliśmy ogromną biedę. Teraz znów zaczęły się kłopoty...
Tomasz Kuszczak
Dziwnie to wygląda – według Transfermarktu, ma umowę z Birmingham City do 30 czerwca 2019 roku. Natomiast, oficjalna strona klubu nie wskazuje go jako członka pierwszej drużyny prowadzonej przez Garry’ego Monka. Kuszczak nie gra w tym klubie, szukał latem nowego pracodawcy, a pewnie nie chce obniżyć stopy życiowej – więc zamknął się na Anglię.
Ale jego sytuacja wygląda podobnie do położenia Przemysława Tytonia.
Monk twierdzi, że podjął swoją suwerenną decyzję i byłych gwiazd odmrażać nie zamierza – cytując Birmingham Live.
Derby, Stoke, albo jakikolwiek inny pracodawca – Kuszczak będzie napalony na transfer nawet zimą.