Zlatan wróci do Szwecji?
Kariera Zlatana powoli dobiega końca. Za nim kilkanaście wspaniałych sezonów, spędzonych w wielkich klubach, ostatnio zwieńczonych nawet przekroczeniem granicy 500 zdobytych bramek. Mimo tego, że Szwed ma już 36 lat, nie zamierza składać broni i już niebawem może dojść do kolejnego transferu z jego udziałem.
W ciągu swojej niezwykle barwnej kariery, Zlatan reprezentował już barwy Malmo FF, Ajaxu, Juventusu, Interu, FC Barcelony, AC Milanu, Paris Saint Germain, Manchesteru United i LA Galaxy. Od jego ostatnich przenosin do ligi MLS minęło równo pół roku, a już mówi się o kolejnym głośnym transferze 36-latka. Jak informuje angielski tabloid The Sun - Szwed otrzymał ofertę przenosin od klubu, w którym wszystko się zaczęło, czyli Malmo FF. Sam Zlatan potwierdza te informacje i nie wyklucza powrotu do klubu, w którym dorastał, „Tak, to prawda, zadzwonili do mnie przedstawiciele Malmö. Chcieliby, abym wrócił do domu. Jest to rozdział, którego nie zamknąłem, a mistrzostwo Szwecji to trofeum, którego brakuje w mojej gablocie".
Do tego spektakularnego powrotu może dojść już w styczniu. Wszystko zależy od tego, jak potoczą się losy jego obecnego zespołu i czy uda im się awansować do fazy play-off. Szanse LA Galaxy na awans do kolejnej rundy nie są zbyt wielkie, gdyż do miejsca gwarantującego im grę w fazie play-off brakuje 6 punktów, a do końca rozgrywek pozostało tylko 5 spotkań. Jeśli nie uda im się osiągnąć celu, najprawdopodobniej będzie to ostatnie 5 spotkań Ibrahimovicia w trykotach zespołu z Kaliforni. Dotychczas w barwach LA Galaxy, Szwed rozegrał 22 spotkania, w których zdobył 17 bramek, dzięki czemu jest najskuteczniejszym graczem swojego zespołu w tym sezonie.
Jak bardzo realny jest fakt, że Zlatan powróci do Malmo? W sumie trudno ocenić. Teraz twierdzi, że bardzo chętnie wróciłby do szwedzkiego zespołu, ale warto pamiętać, że nie tak dawno mówił, że do Malmo już na pewno nie wróci. Każdy chyba zna charakter Zlatana i jego porywczość, więc najodpowiedniejszym wyjściem będzie oczekiwanie na rozwój wydarzeń.
PIOTR SIDOROWICZ