Grosicki, Hajto, Grabara - czyli dzbanów trzech w internecie
Patrząc na sam tytuł, zapewne pierwsze co wam przyszło do głowy to kolejny internetowy odpał zaprezentowany przez któregoś z wyżej wymienionych. Po części macie racje, gdyż ten tekst będzie właśnie o tych panach, których potocznie nazywamy dzbanami. Od razu uspokajam, że tym razem nic nie odwalili i internet na razie się z nich nie śmieje. Nie przedłużajmy więc i przejdźmy do sedna sprawy, która nie tak dawno była numerem jeden futbolowej części polskiego internetu.
Zaraz po meczu kadry U-21, w którym Polska pokonała Portugalię 3:1, wywalczając sobie tym samym awans do Mistrzostw Europy, bramkarz reprezentacji, Kamil Grabara, postanowił zaczepić na Twitterze dobrze nam znanego Tomasza Hajtę. Były reprezentant Polski nie pozostał dłużny 19-latkowi i postanowił mu się odgryźć. Nie przewidział jednak, że młody jest bardzo zadziorny i w stronę Hajty poleciały słowa typu „nie kozacz już". Jak widać, bramkarz młodzieżowej reprezentacji zgasił pana Tomasza jak peta i ten nie powinien więcej skakać do tego małego agresora.
Do całej sprawy postanowił się jednak włączyć trzeci z rodziny dzbanowatych, a mianowicie Kamil Grosicki, który nie byłby sobą, gdyby nie wsparł psychicznie pana Tomka. „Trzeba mieć jaja, żeby tak dyskutować z Hajtą. Widać, że Grabara jest mocny psychicznie, oby za tym szła forma piłkarska. Nie widziałem ostatnich meczów młodzieżówki, ale słyszę, że może być świetnym bramkarzem. A czy przegiął w tej dyskusji? Tomek jest dużo starszy od niego, nie wiem, w jakich są relacjach” - w taki oto sposób skrzydłowy Hull City odniósł się do słów młodego bramkarza Liverpoolu.
W sumie najlepiej byłoby, gdyby nie mieszał się do tej sprawy, ale doskonale wiemy, jaki jest „Grosik”, oraz że musi być dosłownie wszędzie. Miejmy tylko nadzieję, że nie przerodzi się to w żadną większą wymianę zdań, gdyż, prawdę mówiąc, mam już dosyć tych wszystkich internetowych przepychanek z udziałem Grabary, Hajty czy Grosickiego. W tym wszystkim zabrakło jedynie Sławka Peszki, który zapewne był zajęty polewaniem i przegapił całą tę sytuację. Na rozwiązywanie takich sytuacji polecam np. Fame MMA, gdyż internet nie jest najlepszym miejscem do rozwiązywania konfliktów.