Tottenham ma plan B w przypadku odejścia Pochettino
Jak można się było spodziewać - zwolnienie Jose Mourinho wywołało lawinę spekulacji na temat tego, kto zostanie nowym menadżerem Manchesteru United. Najczęściej wymienia się 2 nazwiska - Zinedine Zidane oraz Mauricio Pochettino. Jak wiemy, ten drugi obecnie jest szkoleniowcem Tottenhamu, więc jego ewentualny "transfer" do Manchesteru spowodowałby kolejny wakat na ławce trenerskiej klubu z Premier League. Oczywiście od plotek do finalizacji droga daleka, jednak w przypadku odejścia Argentyńczyka ze "Spurs", włodarze klubu z północnego Londynu mają już podobno pomysł na następcę.
Faworytem do przejęcia schedy po Pochettino miałby być Eddie Howe, który obecnie jest szkoleniowcem Bournemouth. Pomimo zaledwie 41 lat Anglik ma już spore doświadczenie na poziomie Premier League, ponieważ prowadził swój zespół w 131 meczach na tym poziomie rozgrywek. Dodatkowo dał się poznać jako trener, który ma nieco ambitniejsze spojrzenie na futbol niż "dzida i do przodu". Jego Bournemouth lubi grać szybko, kombinacyjnie i na jeden kontakt, co z pewnością podoba się prezesowi Tottenhamu - Danielowi Levy'emu. Jednak najważniejszą jego zaletą jest chyba to, że potrafi sobie radzić bez transferów za grube miliony, co w obecnej sytuacji finansowej "Kogutów" (kredyt na stadion) stanowi gigantyczny atut.
Nie zmienia to jednak faktu, że prezesa Tottenhamu najbardziej by ucieszyło, gdyby Pochettino jednak zdecydował się zostać na White Hart Lane. Nie ma co ukrywać - to właśnie Argentyńczyk spowodował, że Tottenham na stałe wrócił do czołówki Premier League i regularnie występuje w Lidze Mistrzów. Z jego odejściem wiązałoby się bardzo duże ryzyko, bez względu na to, kto miałby go zastąpić. Na dodatek wymieniony przeze mnie potencjalny następca nie ma doświadczenia w prowadzeniu takiej marki - z całym szacunkiem, ale Bournemouth przy Tottenhamie wygląda jak Bayer Full przy Pink Floyd, jeśli chodzi o potencjał marketingowy i sportowy.
Na pocieszenie dla Daniela Levy'ego mogę powiedzieć, że ma jeszcze dużo czasu na przekonanie Pochettino do pozostania, gdyż Argentyńczyk odejdzie najwcześniej latem. Biorąc pod uwagę, że prezes Tottenhamu to naprawdę inteligentny facet nie zdziwię się, jeśli finalnie były menadżer Southampton nie ruszy się z północnego Londynu.