Pepe nie pozostanie długo bez klubu
Kilka dni temu media obiegła informacja o niesłychanie szlachetnym czynie Pepe. Portugalczyk, który przecież do tej pory uchodziła za brutala i gbura postanowił rozwiązać swój kontrakt z Besiktasem, gdyż był on dla tureckiego klubu tak obciążający, że nie był on w stanie wypłacać pensji niektórym pracownikom. Mało tego, stoper zdecydował się również na dobrowolne pokrycie kosztów tygodniówek dla wielu osób, które wcześniej ich nie otrzymywały. Pieniądze wróciły chociażby do kucharzy czy greenkeeperów. Przez ten szlachetny czyn nikt nie zorientował się, że teraz na rynku dostępny jest wciąż dobry oraz szalenie doświadczony stoper i to w zasadzie za darmo.
Jak donosi "Daily Mirror" zorientować się mieli dopiero Wolverhampton Wanderers. Wilki są pierwszą ekipą, która od tamtego czasu miała nawiązać kontakt z Pepe w sprawie ewentualnego zatrudnienia. W Premier League od paru lat panuje wielki dostatek związany z gigantycznymi pieniędzmi pochodzącymi z praw telewizyjnych, w związku z czym każdy zespół z tej ligi stać na opłacenie pensji, której taki Besiktas nie podołał. Stoper na pewno zostanie zadowolony pod względami finansowymi, więc musi mu się teraz spodobać wizja drużyny.
Co do tego też nie powinno być problemów. Wolverhampton może i jest beniaminkiem, ale zajmuje 7 miejsce w tabeli i bezpośrednio liczy się w walce o puchary europejskie. Poza tym to drużyna złożona głównie z zawodników mówiących po portugalsku. Nuno Espirito Santo zbudował sobie ekipę składającą się ze swoich rodaków i piłkarzy, którzy w większości mieli kiedyś epizod w Portugalii. Oznacza to, że Pepe nie powinien mieć najmniejszego problemu z aklimatyzacją, gdyż będzie czuł się jak w domu. Mało tego, obaj panowie znają się jeszcze z boiska. Zagrali w Porto wspólnie pół sezonu, choć w zasadzie obecny menedżer Wolverhampton głównie przesiedział ten okres na ławce.
Na miejscu Pepe podjąłbym to wyzwanie. Przez lata wszyscy traktowali go jako boiskowego brutala i twierdzili, że w Premier League to by został szybko wyjaśniony, a w Hiszpanii nikt nie chce mu podskakiwać. Teraz jest idealny moment na to, by udowodnić wszystkim, że w lidze angielskiej też da sobie radę, bo mam dziwne przeczucie, że na Wyspach również parę siniaków nabije.