Chelsea chce zapłacić 70 mln euro za pomocnika Realu!
Według "The Sun" Chelsea zamierza wygrać wyścig z Manchesterem City i Arsenalem, proponując 70 milionów euro za pomocnika Realu Madryt. Chodzi tutaj oczywiście o Isco, który pod wodzą nowego trenera "Królewskich" jest drugoplanową postacią. Wiadomym jest, że Hiszpan jest niezadowolony z tej roli i jeżeli ta sytuacja nie ulegnie zmianie, to w styczniu będzie szukał nowego pracodawcy.
"The Blues" radzą sobie w tym sezonie bardzo dobrze, a to wszystko jest zasługą Maurizio Sarriego. Włoch potrafi wykrzesać ze swoich zawodników to, co najlepsze, a doskonałym przykładem jest forma Rossa Barkley'a. Anglik został już spisany na straty w ubiegłym sezonie, kiedy to Antonio Conte nie korzystał z jego usług. Pomocnik jednak był w stanie przedrzeć się do pierwszej jedenastki swojego zespołu i pokazuje, że warto na niego stawiać. Natomiast monolitem w środku pola jest duet N'golo Kante i Jorginho, którzy są podstawowymi graczami Sarriego. Ta dwója zaczyna rozumieć się jak łyse konie, co sprawia, że gra Chelsea wygląda jeszcze lepiej z meczu na mecz. Kante długo nie mógł przyzwyczaić się do nowej pozycji, jednak w ostatnich meczach można zauważyć, że jego problemy odeszły w eter.
Przed chwilą wymieniłem podstawowe zestawienie środka pola drużyny z Londynu, więc możecie zadać pytanie: "Po kiego grzyba im Isco?". Śpieszę z odpowiedzą. Hiszpan ma być partnerem Edena Hazarda w ataku. Trener Chelsea uważa, że ta dwójka będzie się idealnie uzupełniać i mają poprowadzić drużynę do tryumfu w Premier League. Jest to dość kontrowersyjna teza, bowiem oboje są znani z tego, że lubią holować piłkę. Kiedy w lato było głośno o możliwym odejściu Hazarda do Realu, fani łapali się za głowy, bo nie widzieli go ich zespole. Uważali, że jeden "holownik" im wystarczy, a Belg będzie jedynie hamował akcje ofensywne "Królewskich". Jak widać Sarri ma inną wizję gry i uważa, że ten duet może przynieść jego drużynie upragnione trofea.
Skromnie przyznam, że nasza redakcja już parę dni temu przewidziała ten transfer, a konkretniej Jakub Milczarek. Pozwólcie, że wam to udowodnię tym tweetem:
Isco nie znalazł uznania u nowego trenera Realu - Santiago Solariego - przez co bardzo często siedzi na ławce rezerwowych. Ta sytuacja zmusza go to przemyślenia swojej przyszłości w klubie, ale przecież nie jest to już pierwsza taka sytuacja. Hiszpan już za czasów Zinedine'a Zidane'a narzekał na swoją pozycję w zespole i bardzo głośno było o tym, że ma przenieść się na wyspy. Bardzo mocno zabiegał o niego Pep Guardiola, jednak do transferu nie doszło, ponieważ Julen Lopetegui bardzo cenił sobie hiszpańskiego pomocnika. Co się odwlecze, to nie uciecze i Isco może już za miesiąć śmigać po boiskach Premier League.
Fani Realu Madryt są zadowoleni? Czy może wolelibyście oglądać Isco w koszulce królewskich przez najbliższe lata?