Bezradność Chelsea. Leicester wygrywa na Stamford Bridge!
Patrząc na suchy wynik, można pomyśleć, że w dzisiejszym spotkaniu między Chelsea a Leicester City doszło do sporej niespodzianki. Nic bardziej mylnego! Na trzy punkty zdecydowanie bardziej zasłużyli podopieczni Claude’a Puela.
Składy:
Chelsea: Kepa – Alonso, Luiz, Rüdiger, Azpilicueta – Jorginho (75’Fabregas), Kovacic (61’Loftus-Cheek), Kante – Pedro, Willian (61’Giroud), Hazard
Leicester: Schmeichel – Chilwell, Maguire, Morgan, Pereira – Ndidi, Mendy, Choudhury – Maddison (82’Gray), Vardy (84’Iheanacho), Albrighton
Pierwsza groźna akcja w tym meczu miała miejsce w 18. minucie. Po rzucie rożnym wykonywanym przez Williana i wrzutce na krótki słupek piłkę przedłużył głową Pedro. Na długim słupku David Luiz urwał się Benowi Chilwellowi, który chyba w tym czasie brał udział w „mannequin challenge”. Brazylijskiemu stoperowi zabrakło centymetrów, aby dosięgnąć piłki i spokojnie wpakować ją do siatki.
Chelsea tradycyjnie przeważała, miała przewagę w posiadaniu piłki, natomiast stwarzała sobie mało klarownych sytuacji. Gracze Leicester czyhali na kontry, jednak Chelsea szybko gasiła potencjalne zagrożenie ze strony gości. Obie drużyny w początkowym fragmencie meczu stawiały na wrzutki z bocznych sektorów boiska, które nie stwarzały jednak zbyt wielkiego zagrożenia pod żadną z bramek.
W 33. minucie w polu karnym Leicester świetnie zachował się Eden Hazard. Belg obrócił się z piłką i huknął z całej siły. Piłka odbiła się tylko od poprzeczki i wróciła na boisko.
W 41 minucie w końcu do głosu doszli goście. Bomba z około 30 metrów autorstwa Wilfrieda Ndidiego! Fantastyczne uderzenie z pierwszej piłki i równie fantastyczna parada Kepy, który sparował futbolówkę na rzut rożny. Po nim z groźną kontrą ruszyli gracze Maurizio Sarriego. Bardzo źle zakończył ją jednak Willian, którego leciutkie uderzenie nie mogło zaskoczyć Kaspera Schmeichela.
Minutę przed końcem pierwszych 45 minut gry swoją szansę miał jeszcze Jorginho. Mocny strzał reprezentanta Włoch odbił bramkarz gości. Końcówka pierwszej połowy nieco zrekompensowała nam to, co oglądaliśmy przez większą część meczu i dała nadzieję na lepszą drugą część spotkania.
Ta rozpoczęła się od konsternacji na Stamford Bridge! W 51 minucie po świetnej akcji gości i zagraniu Jamesa Maddisona przed szansą stanął Jamie Vardy. Doświadczony Anglik nie zwykł marnować takich sytuacji i wyprowadził Leicester na prowadzenie! Chelsea szybko starała się odrobić straty. Swoich sił spróbował chociażby Willian czy Hazard. Ich strzały z dystansu pewnie jednak łapał Schmeichel.
Po początkowym zerwaniu się do ataku wydawało się, że Chelsea rzuci się rywalom do gardeł i postara się wyszarpać Leicester punkty w dzisiejszym spotkaniu. Jednakże zapał graczy „The Blues” dosyć szybko minął i to goście byli bliżej strzelenia bramki. W 82. minucie znów dobrą interwencją popisał się Kepa. Strzał z dystansu Albrightona mógł zaskoczyć hiszpańskiego golkipera, ten jednak w niezłym stylu sparował piłkę.
Praktycznie od 60 minuty obserwowaliśmy kompletną bezradność graczy Maurizio Sarriego. Bezsensowne wrzutki, niecelne podania, przegrywane pojedynki. Nie było dziś właściwie żadnego elementu, w którym gracze Chelsea mogli upatrywać swojej szansy na choćby punkt w starciu z Leicester.
Tuż przed końcem piłkę meczową miał na głowie Antonio Rüdiger. Jego strzał z bliskiej odległości minął jednak bramkę Leicester. Jeśli jednak piłkę meczową miał Rüdiger, to jak nazwać sytuację, którą zmarnował w koncertowy sposób Marcos Alonso? Po świetnym zagraniu N’Golo Kante Hiszpan znalazł się sam na sam ze Schmeichelem, mając mnóstwo czasu na umieszczenie piłki w siatce. Trafił on jednak tylko w słupek. Jak można zmarnować taką szansę?
To był właściwie ostatni akcent tej rywalizacji. Leicester pokonuje Chelsea na Stamford Bridge 1:0. Jak to wpływa na układ tabeli Premier League? Chelsea pozostaje na czwartej pozycji, mając na koncie 37 punktów. Tyle samo ma już jednak piąty Arsenal. Drużyna Leicester wygrała pierwszy mecz od początku grudnia i wskoczyła na dziewiąte miejsce z dorobkiem 25 "oczek".