Alderweireld będzie dostępny po promocyjnej cenie
Toby Alderweireld to nie tylko właściciel prawdopodobnie najtrudniejszego do wymówienia nazwiska w Premier League, ale także klasowy obrońca. Belg przez lata udowadniał swoją wartość, dlatego w minionym okienku transferowym był tak rozchwytywany. Głównie oczywiście starał się o niego Manchester United. Czerwone Diabły desperacko potrzebowały stopera, a Alderweireld byłby idealnym lekiem na ich problemy. Pochettino ostatecznie go nie puścił, bo nie miał czasu i funduszy na znalezienie sobie jego następcy, ale już niedługo może tego pożałować.
Argentyńczyk otrzymywał latem oferty za Belga opiewające nawet na 70 milionów funtów. To ogromna suma, która w zasadzie powinna zadowolić każdego i Pochettino nie miał prawa prosić o więcej. W niedalekiej przyszłości oferta takiej wysokości będzie jedynie fantazyjnym marzeniem, ponieważ Belg będzie do dostania za dużo mniejsze pieniądze, a jego menedżer i pracodawcy będą mieli przy tym związane ręce, bo sami sobie ten los zgotowali. O co więc chodzi, kto kogo oszukał i kto tu jest największym cwaniakiem, skoro na pewno nie Koguty?
Chodzi o kontrakt Belg. Ten wygasa z końcem tego sezonu. Stoper nie będzie jednak do dostania za darmo, bo w obecnej umowie ma klauzulę, która umożliwia przedłużenie jej o rok bez uprzedniej konieczności renegocjacji warunków. Wystarczy ją po prostu uaktywnić. W związku z tym, że dogadywanie nowego kontraktu z Belgiem idzie Kogutom bardzo opornie, najprawdopodobniej zdecydują się oni na wykorzystanie tej właśnie opcji. Problem jest jednak taki, że agent Belga waz z samym zawodnikiem przygotowali się na taką ewentualność i to oni będą wtedy rozdawali karty.
W umowie jest bowiem aneks, który mówi, że przy automatycznym przedłużeniu kontraktu, klauzula odstępnego Belga zaczyna wynosić ledwie 25 milionów funtów. Przy wcześniej proponowanych 70 bańkach to śmieszna kwota, ale niedługo stanie się ona jak najbardziej realna. Jeśli jakiś klub zdecyduje się na wpłacenie tej sumki na konto Kogutów w przyszłe lato, choć niektóre brytyjskie źródła twierdzą, że taka klauzula obowiązywać będzie tylko przez dwa pierwsze tygodnie okienka, to Tottenham straci swojego stopera za pół darmo. W zasadzie nieistotne jest, jak długo ta cena będzie aktualna, ktoś i tak postanowi ją wykorzystać, bo to po prostu rozbój w biały dzień, a w piłce nikt po szeryfa przecież nie zadzwoni.