Kłopoty Manchesteru City
Tytuł wcale nie będzie dotyczył ostatnich kiepskich wyników Manchesteru City. W zasadzie to powinienem powiedzieć, że przedostatnich bo w końcu niedawne spotkanie z Liverpoolem zostało przez nich wygrane. Niemniej jednak kilka wcześniejszych spotkań zawalili, przez co wciąż są 4 punkty za The Reds, choć bezpośrednio ich ograli. Do końca sezonu jednak jeszcze nieco mniej niż połowa spotkań, więc bardzo dużo może się jeszcze zmienić, więc Obywatele mogą sobie te boiskowe problemy rozwiązać. Niestety, o wiele trudniej może być z tymi finansowymi.
Wiem, jak głupi brzmi zestawienie Manchesteru City z problemami finansowymi, ale tak dokładnie jest. Nie chodzi jednak o biedę, a bogactwo. Obywatele po raz kolejny mieli podpaść komisji do spraw finansowego fair play, z którą przecież mieli mieć na pieńku jakiś czas temu. Football Leaks podało, że wtedy jednak udało im się uciec od odpowiedzialności dzięki łapówce. Od tamtego czasu są na cenzurowanym u UEFA, która nie dopuści, by kolejne naruszenie przepisów zostało zniwelowane nielegalną zapłatą.
Yves Laterme, jeden ze śledczych komisji do spraw finansowego fair play przyznał, że wszystko to, co do tej pory było pisane o Manchesterze City to prawda i na ten moment faktycznie są oni bardzo poważnie zagrożeni. Jaka spotka ich kara? UEFA zabroni im występowania w europejskich rozgrywkach, nawet jeśli według krajowych zmagań się do nich zakwalifikują. Nie wiadomo dokładnie, ile sezonów miałaby potrwać ta kara. Nie wiemy też, czy byłyby to jedyne sankcje, czy może The Citizens musieliby też coś zapłacić. W końcu mają pieniążki, prawda?
Niewiadomą pozostaje też konkretna liczba. Nie tak dawno "L'Equipe" pisało o podobnych problemach Paris Saint - Germain. Francuscy dziennikarze doszli jednak do informacji, ile PSG przekracza limit, w związku z czym dowiedzieli się, że muszą sprzedać zawodników o łącznej wartości 170 milionów euro, by komisja się od nie odczepiła. W przypadku Manchesteru City nie mamy takich informacji, ale możemy przewidywać, że nie jest to kilka złamanych groszy. Należy się więc spodziewać letniej czystki w składzie Pepa Guardioli. Dalej będzie taki cwany, kiedy przyjdzie mu zarobić 200 baniek, a nie je wydać?