Ambitne plany Evertonu!
W niebieskiej części Liverpoolu od lat marzą o wejściu między "Big Six". Zwykle marzenia kończą się jednak maksymalnie na Lidze Europy czy środku tabeli. Miliony wydawane na kolejnych zawodników nie przynoszą oczekiwanych rezultatów. Zmieniają się trenerzy, zmieniają się zawodnicy i zmieni się też stadion, na którym "The Toffes" będą rozgrywać swoje spotkania w przyszłych latach.
Ambitne plany włodarzy Evertonu nie kończą się jednak na wybudowaniu nowego stadionu. Prospekty zakładają więcej - obiekt ma być tylko środkiem do celu, jakim jest zdobycie mistrzostwa Anglii. Tak, dobrze przeczytaliście, Everton pewnego dnia pragnie zdetronizować "Big Six". Już nie tyle wejść pomiędzy, załapać się - dzięki słabości tuzów - do Ligi Mistrzów, co po prostu ich pokonać.
Większościowy udziałowiec klubu, Farhard Moshiri jest skłonny zainwestować 500 milionów funtów w budowę nowego stadionu w liverpoolskiej przystani Bramley-Moore Dock. Dyrektor naczelna Evertonu, Denise Barrett-Baxendale twierdzi, że nowy obiekt będzie kluczowy dla ambitnych, długoterminowych planów klubu. Według tej pani, stadion miałby powstać w ciągu czterech lat. Nie wiemy jednak, co miałoby się stać z obecnym stadionem - Goodison Park. Zakładając, że do tego czasu topowe kluby wyskoczą ze swoich lig do "Superligi", plany na zdobycie mistrzostwa Anglii przez Everton chyba wcale nie są takie przesadzone.
Oczywiście, żeby nie było, życzę im mistrzostwa nawet za rok czy dwa lata, ale też chciałbym, by odbyło się to zarazem przy pozostaniu największych klubów w swoich ligach - fajnie byłoby znów widzieć z trofeum kogoś, kto nie jest z "Big Six", ale również ich pokonuje w bezpośredniej walce.
Tak jak Leicester City w 2016 roku.