Coutinho może wrócić na Wyspy
Ależ to były płacze, jęki, żale i lamenty kiedy Philippe Coutinho chciał odejść do Barcelony. Jurgen Klopp nie chciał go puścić, ale w pewnym momencie Brazylijczyk nie dał mu wyboru i Niemiec musiał pozwolić swojemu najlepszemu jeszcze wtedy zawodnikowi odejść, bo ten i tak by nie grał. Liverpoolowi udało się zarobić na nim największe w historii klubu pieniądze, a Barcelona zyskała, wydawać by się mogło, to czego chciała. Okazało się jednak, że nie do końca, dlatego obecna sytuacja nie wygląda tak, że Coutinho już powoli wchodzi w buty Messiego, gdyż jest znacznie gorzej, niż oczekiwano.
Z jakiegoś powodu Ernesto Valverde nie wystawia go tak często, jak Brazylijczyk na to zasługuje. Coutinho co prawda nie grzeje ławy jak jego rodak, Malcom, ale i tak występuje znacznie rzadziej i krócej niż powinien. Wynika to prawdopodobnie z tego, że Barcelona nie gra obecnie formacją, w której Brazylijczyk odnalazłby się najlepiej, a nie radzi już sobie tak świetnie w głębi pola czy na skrajnym skrzydle. Kiedy już jednak pojawia się na boisku, prezentuje się przyzwoicie, w tym sezonie strzelił już 6 goli i zaliczył 4 asysty. To i tak nie przekonuje menedżera Katalończyków do niego, co powoduje, że jego samoocena i pewność siebie spadają. To może mieć kluczowy wpływ na późniejsze występy. Wiemy jak złe samopoczucie w Barcelonie wpływa na piłkarzy, pokazał nam to Andre Gomes.
Jeśli sytuacja Coutinho będzie się pogarszała, bez problemu znajdą się kluby, które go z niej wyciągną, a jeden w zasadzie już pojawił się na horyzoncie. "Daily Mirror" podaje, że piłkarzem zainteresował się Manchester United. Czewone Diabły oczywiście nie sprowadzą Brazylijczyka zimą, zrobią to co najwyżej dla już pełnoprawnego menedżera latem. Żeby jednak tak się stało, muszą zostać spełnione dwa warunki. Sytuacja pomocnika nie może się poprawić, a Barcelona musi dostać za jego transfer przynajmniej tyle, ile sama zapłaciła Liverpoolowi. Jeśli chodzi o tę drugą kwestię, może być mały problem, w końcu spadek formy wpływa na wartość zawodnika. Jeśli jednak ktoś udowodnił nam, że za piłkarza można zapłacić dużo więcej, niż się powinno, to był to właśnie Manchester United. Wystarczy spojrzeć na Freda.