Liverpool szuka wzmocnień w Szkocji
Liverpool może i gra kapitalnie, ale nie możemy powiedzieć, że ich skład jest kompletny. Na papierze "The Reds" świetnie wyglądają tylko między słupkami i w ataku. W obronie, pomimo obecności Virgila Van Dijka, wciąż nie jest zbyt kolorowo, bo brakuje należytej głębi, a linia pomocy w ogóle wygląda co najwyżej nieźle, choć prezentuje się nad wyraz dobrze. Jurgen Klopp dobrze jednak wie, że fajnie byłoby ją jeszcze kimś wzmocnić, ale przy wybieraniu kolejnego celu transferowego chyba się trochę pomylił, bo media łączą Liverpool z niezbyt pasującym do zespołu zawodnikiem.
Wydawać by się mogło, że Klopp będzie szukał wzmocnień w najlepszym klubach Europy albo w tych nieco gorszych, gdzie wybijają się perełki, ale wychodzi na to, że Niemiec rozgląda się w zasadzie wszędzie. Skąd te wnioski? Bo media przymierzają do Liverpoolu nie Nabila Fekira, Paulo Dybalę czy innego Cengiza Undera, a Jamesa Forresta, a przynajmniej robi to "The Scottish Sun". Prawdopodobnie jesteście równie zdziwieni co i ja. Już Wam w takim razie przybliżam sylwetkę tego zawodnika Celticu. Szkot jest wychowankiem The Bhoys i gra w tym zespole nieprzerwanie od 9 lat. Kiedy wchodził do zespołu, był uznawany za wielki talent, nadzieję szkockiej piłki nożnej. Niestety, na przestrzeni lat okazał się tylko kolejnym przyzwoitym grajkiem, który nadal nie jest w stanie wprowadzić swojej reprezentacji do Mistrzostw Świata.
Trzeba mu co prawda oddać to, że zalicza kapitalny sezon, bo już ma na koncie 11 bramek i 17 asyst, ale chyba nikt nie ma wątpliwości, że o tylko chwilowe. Forrest ma po prostu dobry okres, jego wielki talent nie objawił się nagle w wieku 27 lat. Gdyby Liverpool faktycznie go kupił, momentalnie zginąłby tam w składzie. Może i bryluje w Szkockiej Premier League, ale w tej prawdziwej zaraz by zgasł. To zdecydowanie nie jest materiał na transfer dla zespołu, który przecież poważnie liczy się w walce o Mistrzostwo Anglii. No chyba, że "The Reds" dalej mają mentalność małego klubu, to wtedy niech śmiało kupują.