Arsenal powalczy ze swoją legendą o skrzydłowego
Arsenal mógł nam w sobotni wieczór zamydlić oczy i powiedzieć, że wcale nie potrzebuje wzmocnień, skoro potrafi tak zniwelować jakiekolwiek poczynania Chelsea. Wszyscy jednak powinniśmy wiedzieć, że to głupota, bo "Kanonierzy" mają kilka pozycji, na których przydałyby im się jakieś wartości dodane, a na pewno ma tego świadomość również sam klub. Właśnie dlatego próbuje usilnie ściągać, a raczej wypożyczać zawodników, bo jak dobrze wiemy, nie stać ich na kupowanie permanentne. Problem jednak w tym, że w kolejnym takim ruchy będzie im chciał przeszkodzić ktoś, kogo wszyscy na The Emirates Stadium kochają.
Chodzi oczywiście o Thierry'ego Henry i jego Monaco. Monakijczycy wciąż radzą sobie katastrofalnie w Ligue 1 i dalej nie potrafią wyjść ze strefy spadkowej. Mało tego, są w stanie przegrać ze Strasbourgiem 1-5, co świadczy o nich jeszcze gorzej. Nie pomagają na razie nawet nowi zawodnicy sprowadzeni zimą, których już jest kilku. Jak widać, Henry chce iść na ilość, raczej pomijając przy okazji jakość, by zbudować zespół, który będzie w stanie utrzymać się we francuskiej elicie. By tego dokonać, uważa, że potrzebuje jeszcze jednego, całkiem utalentowanego i jak się okazuje, rozchwytywanego skrzydłowego.
O kogo chodzi? O Gelsona Martinsa. Portugalczyk jest co prawda od ledwie pół roku piłkarzem Atletico Madryt, ale jego przygoda w stolicy Hiszpanii nie wygląda tak, jakby sobie wymarzył, ani nawet tak, jakby chciał, żeby wyglądała, gdyby miała się nie udać. Jest po prostu fatalnie. Portugalczyk zagrał w 8 meczach ligowych w tym sezonie z czego większość to krótkie ogony tych starć. Na domiar złego jest jeszcze kontuzjowany, więc o powrót do formy będzie ciężej. W Londynie i Księstwie Monako liczą jednak, że będą w stanie coś z niego wykrzesać i chociaż przywrócić do formy, którą prezentował w Sportingu. Rojiblancos też na pewno nie chcą jeszcze zabierać mu wszystkich szans, więc zgodzą się jedynie na wypożyczenie, co jest na rękę Arsenalowi. Wydaje się jednak, że więcej z gry i przede wszystkim poważniejsze wyzwanie dostanie w Monaco. Chociaż tam na razie nie sprostał nikt, więc czemu on miałby?