Kolejny chętny na Malcoma
Liczba klubów potencjalnie zainteresowanych Malcomem powoli zaczyna być niepoliczalna. Była mowa o Tottenhamie, który w obliczu kontuzji Allego i Kane'a potrzebuje wzmocnień. Pisało się o Lazio, gdzie również nie pogardzą nowymi skrzydłowymi. Zainteresowana miała być też Roma, która jednak nie obraziła się na Brazylijczyka i mimo wszystko znalazłaby dla niego miejsce w drużynie. Sporo chętnych, jak na gościa, który w tym sezonie rozegrał 118 minut w lidze, prawda? Jednak to nie koniec, bo do tego zaszczytnego grona dołączyła kolejna duża marka.
Jest nią... Arsenal. "Kanonierzy" mają spory problem na skrzydłach - na ten moment Unai Emery woli używać ustawienia, w którym nie musi korzystać z usług typowych bocznych pomocników. Nic dziwnego, w końcu ma do dyspozycji... jednego skrzydłowego - Alexa Iwobiego. Oczywiście Pierre-Emerick Aubameyang również może grać w bocznych sektorach boiskach, jednak Gabończyk zdecydowanie lepiej czuje się na środku ataku. Jeszcze jest Ainsley Maitland-Niles, ale hiszpański menadżer widzi w nim bardziej bocznego obrońcę/wahadłowego.
Malcom miałby rozwiązać problem z brakiem skrzydłowych. "The Gunners" zaproponowali Barcelonie wypożyczenie Brazylijczyka do końca sezonu. Według mnie, byłoby korzystne dla każdej ze stron. Barcelona straciłaby na pół roku perspektywicznego gracza, który jednak jest jej w tym momencie potrzebny, jak gitara elektryczna w filharmonii. "Kanonierzy" zyskaliby wartościowe wzmocnienie, a sam zawodnik w końcu zacząłby regularnie grać. Po prostu sytuacja "win-win-win".
Warto w tym miejscu zaznaczyć, że Arsenal nie rezygnuje z pozyskania innego zawodnika "Dumy Katalonii" - Denisa Suareza. Działacze klubu z The Emirates wciąż wierzą, że są w stanie dogadać się z Barceloną w sprawie transferu 24-latka. Jest to dla mnie trochę niezrozumiałe, bo wychowanek "Blaugrany" to gracz bardziej na drużyny pokroju Evertonu czy Watfordu, a domyślam się, że "Kanonierzy" celują nieco wyżej. Jedna możliwe, że osoby odpowiedzialne za pion sportowy dostrzegły w Hiszpanie coś, czego zwykły laik dostrzec nie może. Kto wie, ale na dzisiaj ten transfer wydaje się być kompletnie pozbawiony sensu.