Faworyci spróbują wzmocnić swoją pozycję - zapowiedź 24. kolejki Premier League
Kiedy kolejka Premier League jest rozgrywana w środku tygodnia, z emocjami bywa różnie. Czasami trafiają się hitowe mecze, czasami nie. Ta druga sytuacja to nic innego jak szansa (a może obowiązek?) dla faworyzowanych drużyn, żeby umocnić swoją pozycję w tabeli. Niby nie ma burz, nie ma fal, nie ma wielkich starć, ale to nie znaczy, że brakuje emocji. W końcu w Premier League nic nie jest oczywiste, a ten kto wyłoży się w takiej kolejce, jak ta, która przed nami może tego gorzko pożałować. Czego mamy się zatem spodziewać we wtorkowy i środowy wieczór? Przed Wami rozkład jazdy dla fanów angielskiej piłki.
Arsenal - Cardiff City (wtorek, godz. 20:45)
Zaczniemy od Londynu, gdzie będący ostatnio w dość nieobliczalnej formie Arsenal zmierzy się z mocnym kandydatem do spadku. "Kanonierzy" w poprzedniej kolejce wyszli zwycięsko z derbów Londynu pokonując 2:0 Chelsea. Wcześniej jednak ulegli 0:1 w meczu z West Ham United na wyjeździe. Drużyna Unaia Emery'ego to dla mnie jeden z plusów tego sezonu. Potrafią się postawić w starciach z wielkimi rywalami, gdzie musimy sobie uczciwie powiedzieć, nie są faworytami. Niestety nadal nie można określić dnia, ani godziny, gdy Arsenal zaliczy wtopę z jakąś słabszą drużyną. Typując ich mecz zawsze ryzykuję. Jednak wydaje mi się, że w starciu z Cardiff City, które potrafiło aż bezbramkowo zremisować u siebie, z ostatnim w tabeli Huddersfield, nie powinno stać się nic złego
Mój typ - 2:0
Fulham - Brighton (wtorek, godz. 20:45)
Pozostajemy w Londynie, gdzie czeka nas kolejny mecz z udziałem mocnego kandydata do spadku. Fulham to dla mnie największe rozczarowanie tego sezonu. Nie jest to oczywiście drużyna o jakimś super wielkim potencjale, jednak z takim składem, utrzymanie wydaje się rzeczą oczywistą. Tymczasem przegrywają oni mecz za meczem. Brighton znajduje się na drugim biegunie. Ta ekipa była dość często skreślana przed sezonem, ale radzą sobie całkiem dobrze. W poprzednich dwóch kolejkach ponieśli porażki, ale grali przeciwko Manchesterowi United i Liverpoolowi. Teraz powinno być inaczej, bo w tym spotkaniu wydają się faworytem.
Mój typ - 1:2
Huddersfield - Everton (wtorek, godz. 20:45)
Nadszedł czas na roast ostatniej ekipy w tabeli. Jak przegrywa się nawet z Fulhamem, to innego miejsca zajmować nie można. Używanie jakichkolwiek żartów, czy prześmiewczych skojarzeń nie będzie raczej potrzebne, bo wynik tego meczu kolejny raz określi zespół Huddersfield sam za siebie. Everton jak zawsze, pod względem potencjału tuż za czołówką, w praktyce dość nieobliczalni i jak zawsze czegoś brakuje, żeby dogonić tych najlepszych. Ale czy logiczne z mojej strony byłoby, gdybym typował w tym meczu coś innego niż wygraną "The Toffees"? Raczej nie.
Mój typ - 1:3
Wolverhampton - West Ham United (wtorek 20:45)
Gdzieś podświadomie zawsze najbardziej ekscytują nas derby Manchesteru, Londynu i ogólnie wszelakie starcia ekip z TOP6. W tej kolejce takiego nie mamy, więc gdybym miał obstawić, gdzie posypią się iskry, to typowałbym właśnie stadion "Wilków". Trudno jest w tym przypadku typować konkretny wynik, ale bez wątpienia będzie to zacięte starcie. Mamy tutaj do czynienia z dwiema drużynami, które stanowią bezpośrednie zaplecze TOP6 i będą chciały walczyć o europejskie puchary. A jednych i drugich stać na wiele, zarówno "Wilki" jak i West Ham urywały już punkty drużynom z czołówki. Jak będzie wyglądało ich bezpośrednie starcie? A niech tam... Postawię odważnie!
Mój typ - 2:2
Manchester United - Burnley (wtorek, godz. 21:00)
Oni się nie zatrzymują! Tak można najlepiej opisać Manchester United Ole Gunnara Solskjeara. Wystarczyła zmiana trenera i "Czerwone Diabły" błyskawicznie przeistoczyły się z jednego z największych memów tej ligi, w ekipę szanowaną, z którą trzeba się liczyć. Po 8 zwycięstwach z rzędu, ręka zaczyna mi drżeć, kiedy zamierzam napisać o tym, że będzie kolejne. No ale to jest tylko Burnley. Ekipa Sean Dyche'a miała ostatnio całkiem dobrą passę (10 pkt. w ostatnich 4 kolejkach), jednak grała m.in z Huddersfield i Fulham. A wcześniej ponieśli sromotną porażkę 1:5 z Evertonem. To nie jest pretendent do zatrzymania maszyny Solskjeara.
Mój typ - 2:0
Newcastle United - Manchester City (wtorek, godz. 21:00)
Skoro już o maszynach mowa, to pora na tą Guardioli. "The Citizens" może i nie prowadzą w tabeli, ale są bardzo mocni i poza zasięgiem większości drużyn. Z Liverpoolem rozgrywają swoją własną partię szachów i dlatego nie mogą pozwolić sobie na potknięcia w takich meczach, jak ten, który czeka ich jutro. Newcastle znajduje się tuż nad strefą spadkową i na pewno stać ich na więcej. Jednak nie liczyłbym na to, że pokażą to w starciu z wiceliderem. City nie może tutaj stracić punktów. No way!
Mój typ - 0:3
Bournemouth - Chelsea (środa, godz. 20:45)
"The Blues" czeka wyjazdowe spotkanie z jedną z najlepiej prowadzonych ekip w Premier League. Bournemouth choć nigdy nie było potęgą w tej lidze, to bardzo mocno zapuściło korzenie w środkowej części tabeli i nie rusza się stamtąd od kilku sezonów. Chelsea znów lekko przebudowywana, po świetnym początku sezonu, teraz już nie zawsze jest takim pewniakiem do zwycięstwa. Ekipa Sarriego mimo wszystko, powinna być tutaj faworytem. Nie mam jednak wątpliwości, że zespół Artura Boruca da im porządnie popalić!
Mój typ - 0:1
Southampton - Crystal Palace (środa, godz. 20:45)
Tytuł przeobrażenia sezonu należy się zdecydowanie drużynie Southampton i Janowi Bednarkowi. Pod okiem Marka Hughesa była to jedna z najsłabszych ekip w Premier League, a polski obrońca nie mógł nawet powąchać murawy. Gdy nowym trenerem "Świętych" został Ralph Hasenhüttl, stali się oni drużyną, która może wygrać z każdym, a Bednarek został liderem defensywy. Crystal Palace też źle zaczęło sezon, ale teraz prezentuje się lepiej. Mieli ostatnio dość trudny terminarz, jednak nadal są oczko wyżej niż ich środowi rywale. Ale prawdę mówiąc, myślę, że właśnie w środę to się zmieni.
Mój typ - 2:1
Liverpool - Leicester City (środa, godz. 21:00)
Lider kontra sensacyjny mistrz z sezonu 2015/2016. "Lisy" odkąd zdobyły tytuł nigdy nie byli już w ścisłej czołówce, ale pozostają solidnym średniakiem, który stanowi bezpośrednie zaplecze TOP6. Potrafili wygrać w tym sezonie z Chelsea i Manchesterem City. Przed zespołem Jürgena Kloppa na pewno niełatwy mecz. Trzeba jednak pamiętać, że są oni w tej grupie, która musi wygrywać takie mecze. W tym sezonie nie są już "Robin Hoodem Premier League" i radzą sobie z tą sytuacją. Pewnie będzie ich to kosztowało sporo wysiłku, ale myślę, że uda im się zgarnąć 3 cenne punkty w tym starciu.
Mój typ - 2:1
Tottenham Hotspur - Watford (środa, godz. 21:00)
Na koniec Tottenham płaczący z powodu kontuzji Harry'ego Kane'a. Mecz z Chelsea w Carabao Cup, mimo, że przegrany, to pokazał, że nie musi być aż tak źle bez niego. Potem jednak "Koguty" zostały wyeliminowane z FA Cup przez Crystal Palace. W środę wieczorem na pewno nie zobaczymy też Dele Alliego, ale powinien za to wrócić Son Hueng-Min, który ma już z głowy Puchar Azji. Bardzo ciężko jest przewidzieć co się wydarzy w tym meczu. Na pewno będzie dość wyrównany, bo Watford to ekipa, która nie pozostaje mocno w tyle za czołówką. Interesujące jest to, że we wrześniu pokonali oni Tottenham na własnym stadionie. Trudno typować... ale, żeby było ciekawiej obstawię remis.
Mój typ - 1:1
To już wszystko na dziś. Jak zawsze zapraszamy na naszą grupę na facebooku To Tylko Piłka Nożna (wcześniej znanej pod nazwą „Stajnia DissBlastera”). Zachęcamy także do śledzenia nas na Facebooku (niedawno powstał także nasz drugi fanpage, na który serdecznie zapraszamy) Twitterze i Instagramie. Życzę Wam jak najwięcej pozytywnych emocji w najbliższej kolejce Premier League. Do zobaczenia!