Arsenal ma na oku kolejnego francuskiego młodzika
Na samym wstępie szybko Was zasmucę. Przypominam, że Arsenal nie ma żadnych pieniędzy na dokonanie jakiegokolwiek transferu tej zimy, a okienko kończy się za nieco ponad dobę, więc nie ma co liczyć na jakiekolwiek ruchy jeszcze w styczniu. "Kanonierzy" mogą co prawda wypożyczać, ale na to nie wszyscy się godzą, a czasu jest za mało, żeby taką transakcję dogadać. Wobec tego wszelkie plotki mówiące o tym, że Arsenal się kim interesuje dotyczą przyszłego okienka. Wtedy na The Emirates Stadium wreszcie pojawią się pieniądze i będziemy mogli mówić o jakiejkolwiek zdolności transferowej. Na razie "Kanonierom" pozostaje snuć ambitne plany wzmocnienia składu. Przynajmniej to im wychodzi.
Tym razem Unaimowi Emery'emu wymarzył się Christopher Nkuku. To nazwisko może nie być znane dla wszystkich, dlatego już przybliżam, kim jest ten chłopak. To dwudziestojednoletni pomocnik Paris Saint - Germain. Nie jest podstawowym zawodnikiem, ale swego czasu, pomimo jeszcze młodszego wtedy wieku, był wyżej w hierarchii od Grzegorza Krychowiaka. Nkuku ma spory potencjał, który jednak jest skutecznie marnowany w Paryżu przez brak gry. Thomas Tuchel dał mu tylko nieco ponad 700 minut gry w tym sezonie, a to zdecydowanie za mało, by mógł się czymkolwiek popisać, a już na pewno niewystarczająco, by dał radę ograć się na wysokim poziomie. Arsenal planuje więc wyjść do niego z pomocną dłonią.
Nkuku nie powinien być drogi. "The Express" potwierdza rzekome zainteresowanie nim, ale już nie podaje nam ceny, którą Paryżanie mogą sobie zakrzyknąć. Niemniej jednak nie powinna ona być znacznie wyższa od szacowanej wartości rynkowej, która wynosi około 12 milionów euro. Nawet Arsenal będzie mógł sobie na takie zakupy pozwolić. Źródło dodaje jednak, że to nie pieniądze zadecydują o transferze. PSG puści swojego pomocnika w świat tylko wtedy, gdy samo sprowadzi jeszcze jednego łącznika. Z klubu odejdzie przecież Rabiot i w razie transferu Nkuku środkowa linia kompletnie nie będzie miała głębi. No chyba, że Parades pokaże w nadchodzących spotkaniach, że ma płuca ze stali i zagra za dwóch.