Borussia powalczy o nowego stopera
Jeśli spojrzymy na tegoroczną Borussię Dortmund i sposób ich gry, możemy zacząć myśleć, że to zespół, który nie potrzebuje wzmocnień. Byłoby jednak głupotą, gdybyśmy faktycznie w to uwierzyli. Każdy zespół ich potrzebuje, a Borussia absolutnie nie jest wyjątkiem. Jest kilka pozycji w Dortmundzie, które mogłyby zostać lepiej obsadzone i bardzo dobrze wiedzą o tym zarówno włodarze, jak i Lucien Favre. Dlatego zamierzają poczynić skuteczne kroki, by coś w tym kierunku zrobić. Są już nawet pomysły na to, kim pewne dziury zalepić, ale jak się okazuje, sprowadzenie konkretnych zawodników może nie być wcale proste.
Niemcy wymyślili sobie bowiem, że wzmocnią środek defensywy stoperem Chelsea, Andreasem Christensenem. Duńczyk jest wciąż młodym i bardzo utalentowanym piłkarzem, który z jakichś powodów nie do końca podpasował Maurizio Sarriemu i pomimo swoich dużych kompetencji, nie gra tyle, ile powinien. Jego frustracja rośnie i chciała to wykorzystać właśnie Borussia, proponując mu grę u siebie. Niemcy widzą w nim duże wzmocnienie, w końcu Duńczyk grał już kiedyś w Borussi Munchengladbach, gdzie zbierał bardzo pozytywne recenzje za swoje występy, dzięki którym nabrał sporego doświadczenia w Bundeslidze, a nawet pomógł temu zespołowi w awansie do Ligi Mistrzów.
Dortmundczycy chcieli go jednak tylko wypożyczyć, a Chelsea nawet na to może nie przystać. Wydawać by się mogło, że jest to dla "The Blues" bardzo korzystna propozycja. W końcu dadzą pograć swojemu piłkarzowi, więc chłopak nie będzie musiał się marnować. Problem jednak w tym, że Londyńczycy chcą jeszcze na tym zarobić, gdyż życzą sobie zapłatę 6 milionów euro za samą możliwość wypożyczenia tego piłkarza. Rozumiem takie dodatkowe opłaty w przypadku tymczasowego oddawania jakichś gwiazd pokroju Jamesa Rodrigueza, ale nie w momencie, gdy chodzi o młodego chłopaka, potrzebującego regularnych występów. To zdecydowana przesada, bo fakt, że Dortmundyczycy ograją Christensena za nich i tak jest już przysługą. Chelsea musi pamiętać o tym, że chytry traci dwa razy.