United też chce rozchwytywanego Anglika
Manchester United, od kiedy prowadzi go Ole Gunnar Solskjaer, stawia głównie na młodzież. Norweg woli chłopaków z otwartymi i kreatywnie myślącymi głowami od nauczonych konkretnych schematów staruszków. Jeśli zostanie na Old Trafford, a na razie wiele na to wskazuje, latem będzie szukał właśnie takich piłkarzy, którzy idealnie wpasują się w jego ideologię. Choć na potwierdzenie jego permanentnego zatrudnienia musimy jeszcze trochę poczekać, "Czerwone Diabły" już przygotowują się na alternatywę jego pozostania i rozglądają się za konkretnymi zawodnikami.
Trudno jednak powiedzieć, że Manchester jest w tych poszukiwaniach kreatywny i nowatorski. "Czerwone Diabły" poszły bowiem po najmniejszej linii oporu i swoją uwagę zwróciły na tego, o kim mówi się już od dawna, czyli na Jadona Sancho. Anglik świetnie spisuje się w Bundeslidze i zaskakuje czymś nowym w zasadzie w każdej kolejnej rundzie spotkań. Skrzydłowym w związku z tym interesowało się kilka klubów. Standardowo chciał go podkupić Bayern, który jednak przerzucił się na Calluma Hudsona - Odoi i sprowadzić z powrotem do siebie chciał Manchester City.
Teraz do walki ma wkroczyć Manchester United, aczkolwiek na razie nie będzie się specjalnie rozpychał łokciami. "Metro" podaje bowiem, że "Czerwone Diabły" wyraziły chęć pozyskania go i tyle. Nie zdziwiłbym się nawet, gdyby to była nadinterpretacja przypadkowo zasłyszanego zdania przez jednego dziennikarza w kuluarach. Sancho prawdopodobnie nie zgodzi się na ten transfer, nawet jeśli taka opcja się pojawi, z dwóch powodów. Po pierwsze, Sancho jest w końcu wychowankiem Manchesteru City, więc może do końca nie chcieć wiązać się z "Czerwonymi Diabłami" z powodów ideologicznych. Poza tym, ma świadomość, że w Borussii świetnie się rozwija, a że wydaje się facetem z głową na karku, prawdopodobnie nie zdecyduje się na zmarnotrawienie sposobności dalszego piłkarskiego rozwoju. Jakbym był więc kibicem Manchesteru, a tak się składa, że jestem, to nie nastawiałbym się na tę transakcję.