Faworyci zawiedli, jak będzie teraz? - zapowiedź 25. kolejki Premier League
Ostatnia kolejka - rozgrywana w środku tygodnia - obfitowała w zaskakujące rezultaty. Kto by się spodziewał, że Manchester City przegra z Newcastle, Liverpool zremisuje z Leicester, Manchester United cudem uniknie przegranej z Burnley, a Chelsea dostanie lekcję futbolu od Bournemouth? Pewnie niewielu. W tej kolejce mamy tylko jeden HIT. A co jeszcze zobaczymy w 25. kolejce Premier League?
Tottenham - Newcastle (sobota, godz. 13:30)
Newcastle po niespodziewanej wygranej z Manchesterem City mogło dostać wiatru w żagle, dlatego wcale nie wykluczam, że i tym razem wywiozą choćby punkt od ekipy z Wembley. Problemy związane z brakiem wzmocnień wcale nie zrażają Rafy Beniteza, więc jak najbardziej nie przewiduję tu łatwego zwycięstwa Tottenhamu. Bez Harry'ego Kane'a wygrali ostatnie dwa mecze, notując rezultaty po 2:1 - kolejno z Fulham i Cardiff. Ledwo poradzili sobie z drużynami walczącymi o pozostanie w Premier League. Światełkiem w tunelu dla ofensywy "Kogutów" jest na pewno powrót Heung-min Sona, który w meczu z Watfordem strzelił bramkę.
Mój typ - 2:1
Brighton - Watford (sobota, godz. 16:00)
Trzy ostatnie mecze Brighton to trzy porażki - w tym ta dotkliwa, 2:4 z Fulham. Wcześniej pokonani przez Liverpool i Manchester United, co było raczej do przewidzenia w przypadku drużyny znajdującej się obecnie na trzynastym miejscu w tabeli Premier League. Watford przegrało ostatni mecz ligowy z "Kogutami", a w poprzednich czterech kolejkach trzy razy zremisowali i raz odnieśli zwycięstwo, więc w ostatnim czasie radzą sobie dosyć dobrze - jak na średniaka Premier League. Będzie to ciężki mecz, ponieważ Brighton musi przerwać złą passę trzech przegranych z rzędu, jeśli nie chce się zbliżyć do strefy spadkowej. Za to Watford - piastujący obecnie dziewiątą lokatę w tabeli - zrobi pewnie wszystko, żeby nie wypaść poza TOP 10.
Mój typ - 1:1
Burnley - Southampton (sobota, godz. 16:00)
Pięć ostatnich kolejek to niewątpliwie powód do dumy dla graczy Seana Dyche'a, którzy wygrali trzy spotkania i zremisowali dwa ostatnie. Największą motywacją powinno być zatrzymanie Manchesteru United, z którym nawet mogli wygrać mecz, ale cóż - nie wymagajmy cudów. Mają po dwadzieścia trzy punkty w tabeli. Znajdują się tuż nad strefą spadkową, więc jest to chyba najlepszy moment, by odskoczyć w tabeli i choć trochę odetchnąć przed kolejnymi spotkaniami. Southampton z Janem Bednarkiem w składzie również radzi sobie bardzo dobrze w ostatnich kolejkach, dlatego zapowiada się zażarta walka o punkty. Czy ktoś wyjdzie z tej batalii wygrany?
Mój typ - 2:2
Chelsea - Huddersfield (sobota, godz. 16:00)
Droga Chelsea, co ja mam ci powiedzieć? Wiem, że w Premier League wszystko jest możliwe, każdy może wygrać z każdym. Ale dostać bęcki 0:4 od Bournemouth? Przecież aspirujesz się do zajęcia czwartej lokaty dającej możliwość gry w Lidze Mistrzów. To wstyd dla takiej drużyny. Zrzućmy to jednak na karb złych relacji piłkarzy z trenerem, który - według brytyjskich mediów - próbuje jakoś załagodzić konflikt. Huddersfield jest w tak czarnej d..., że nawet jeśli konflikt w Chelsea nasili się jeszcze bardziej, to i tak nikt wierzy w korzystny rezultat "The Terriers". Bardzo łatwej wygranej dla panów w niebieskich strojach nie przewiduję, ale nie sądzę, by zrobili to samo z Huddersfield, co Bournemouth zrobiło z nimi.
Mój typ - 2:1
Crystal Palace - Fulham (sobota, godz. 16:00)
Wraca Jarosław Jach, więc o defensywę Crystal Palace nie musimy się martwić.
Żartuję, choć nie wykluczam, że polski obrońca obejrzy derby Londynu z perspektywy trybun, zanim pójdzie na wypożyczenie do któregoś z klubów naszej polskiej ekstraklasy. Fulham pod wodzą Claudio Ranieriego rozprawiło się z Brighton aż 4:2, więc jest to jakieś światełko w tunelu i jeszcze nic straconego w walce o pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Muszą wygrać mecz z Crystal Palace, żeby szanse wzrosły jeszcze bardziej - choć "Orły" również będą chciały odlecieć jak najwyżej od strefy spadkowej.
Mój typ - 2:2
Everton - Wolverhampton (sobota, godz. 16:00)
Zapowiada się ciekawe spotkanie o siódme miejsce w tabeli. Jeśli Evertonowi udałoby się wygrać mecz z "Wilkami", to przeskoczą ich w tabeli i wrócą tam, gdzie chyba ich miejsce - czyli za "Big Six". Beniaminek bardzo dobrze poczyna sobie w obecnym sezonie. Z kolei Everton liczył zapewne na coś więcej. Ostatnia wygrana 1:0 z ostatnim w tabeli Huddersfield może nie napawa optymizmem, ale to właśnie w gospodarzu upatruję faworyta tego spotkania. "Wilki" zapewne jednak zawieszą wysoko poprzeczkę. Jest to być może najciekawszy pojedynek w sobotę o 16:00.
Mój typ - 2:1
Cardiff - Bournemouth (sobota, godz. 18:30)
Po rozjechaniu Chelsea, "Wisienki" dostały zapewne takiego wiatru w żagle, że starcie z Cardiff City rozstrzygną bez większych problemów na swoją korzyść. Tak by się mogło wydawać. Ale jak wspomniałem w zapowiedzi jednego z meczów - tu wszystko jest możliwe. Nadmierna pewność siebie może czasem zgubić. Z Arturem Borucem w bramce "The Cherries"... cóż, Cardiff nie będzie miało łatwego zadania. Zwłaszcza, że Polak po powrocie między słupki spisuje się wręcz wzorowo. Dwa rozegrane mecze w lidze w obecnym sezonie, oba z czystym kontem. Jeśli Bournemouth nie poczuje się zbyt pewnie, tylko podejdzie do spotkania na spokojnie, to powinno bez większych problemów wygrać trzeci mecz z rzędu.
Mój typ - 0:2
Leicester City - Manchester Utd (niedziela, godz. 15:05)
Leicester zatrzymał Liverpool, a Manchester United został zatrzymany - przez tułające się w dole tabeli Burnley. Pod wodzą Ole Gunnara Solskjaera "Czerwone Diabły" nie przegrały jeszcze żadnego meczu. Nie zapowiada się, by miało do tego dojść w starciu z "Lisami", ale remis jest jak najbardziej możliwy. Leicester gra ostatnio w kratkę, jednak mimo wszystko urwali punkty aktualnemu liderowi. Wierzę jednak bardziej w to, że chłopaki z Manchesteru "wyciągnęli wnioski" po małej wpadce i powrócą na zwycięską ścieżkę.
Mój typ: 1:2
Manchester City - Arsenal (niedziela, godz. 17:30)
Hit 25. kolejki Premier League. Manchester City dał ciała w ostatniej kolejce, przegrywając z Newcastle. Do lidera brakuje im pięciu punktów, więc choćby skały... wiadomo... muszą ten mecz wygrać. Niestety, nie trafili na łatwego rywala. Arsenal zrobi wszystko, co w swojej mocy, by nie stracić czwartego miejsca w Premier League (wracamy do normalności dla "Kanonierów" - przyp. red.). Hit kolejki bardzo często jest hitem tylko z nazwy, jednak tutaj liczymy na niezapomniane widowisko. Jeśli mam już obstawiać, to zwycięsko z tego starcia wyjdzie ekipa Pepa Guardioli, ale zapewne po ciężkiej i widowiskowej walce z Arsenalem.
Mój typ - 3:2
West Ham - Liverpool (poniedziałek, godz. 21:00)
Ostatni mecz 25. kolejki. "Młoty" przegrały dwa ostatnie spotkania, a Liverpool potknął się w meczu z Leicester. Mogli odskoczyć na siedem punktów Manchesterowi City, ale nastąpił mały wypadek przy pracy. West Ham w dwóch ostatnich meczach nie strzelił bramki, a z Liverpoolem również nie będzie o to łatwo. Nie mówię nawet o korzystnym rezultacie dla "Młotów", ponieważ - tak jak wspomniałem wcześniej - remis " The Reds" nie był raczej początkiem wielkiego kryzysu, tylko małym wypadkiem przy pracy. Nie jest to najlepszy mecz do tego, by West Ham przerwał swoją złą passę.
Mój typ - 1:3
To już wszystko na dziś. Jak zawsze zapraszamy na naszą grupę na Facebooku: To Tylko Piłka Nożna (wcześniej znaną pod nazwą „Stajnia DissBlastera”). Zachęcamy także do śledzenia nas na Facebooku (niedawno powstał także nasz drugi fanpage, na który serdecznie zapraszamy), Twitterze i Instagramie. Życzę Wam jak najwięcej pozytywnych emocji w najbliższej kolejce Premier League. Do zobaczenia!