Liverpool rusza na zakupy do Włoch
Kibice Liverpoolu z pewnością mogą być zaniepokojeni postawą swoich ulubieńców w dwóch ostatnich meczach. Remisy z Leicester oraz West Hamem sprawiły, że przewaga w tabeli nad Manchesterem City stopniała do zaledwie trzech punktów. Dla ludzi związanych z klubem z pewnością najistotniejszą sprawą jest zdobycie po raz pierwszy od 1990 roku mistrzostwa Anglii. Oprócz tematów związanych z batalią o tytuł nie milkną jednak pogłoski związane z letnimi wzmocnieniami. Ciekawe wieści płyną z Włoch, gdzie Liverpool rozpoczął podobno starania o pozyskanie piłkarza do i tak mocno obsadzonej już ofensywy.
Zawodnikiem, o które zabiega ponoć angielska drużyna jest Lorenzo Insigne. Piłkarz Napoli miał niezwykle udany początek sezonu, kiedy to regularnie strzelał gole w rozgrywkach Serie A oraz Ligi Mistrzów. Wraz z nadejściem listopada nadszedł również kryzys formy. Insigne dopiero w ostatniej kolejce zdołał pokonać bramkarza rywali, konkretnie golkipera Sampdorii, przełamując tym samym passę blisko trzech miesięcy bez strzelonej bramki. Pomimo tego dosyć sporego przestoju liczby Włocha w obecnej kampanii prezentują się naprawdę dobrze – jedenaście bramek oraz sześć asyst. Szkoda jedynie, że nie może on pozbyć się jakże denerwującego nawyku oddawania strzałów praktycznie z każdej pozycji na boisku. Mając jednak 27 lat ciężko o wyeliminowanie tego elementu z piłkarskiej charakterystyki skrzydłowego.
Informacje włoskiego dziennika „La Repubblica” o możliwej transakcji na linii Liverpool – Napoli i wysupłaniu przez angielski zespół 70 milionów euro za piłkarza mogą nieco dziwić. Wydawać by się mogło, że Insigne nie będzie chciał odchodzić z Neapolu. Jest on związany z miastem od początku swojej piłkarskiej kariery, jest tam szczęśliwy, trafił pod skrzydła Carlo Ancelottiego. Żyć nie umierać. Jest jednak kwestia, która może sugerować odejście Włocha już latem. Mianowicie zmiana menedżera. Został nim bowiem Mino Raiola, co może zwiastować rychły transfer.
Jak wyglądałaby sytuacja Lorenzo Insigne w klubie z Anfield zakładając, że trafiłby on do Liverpoolu? Na pewno nie miałby takiej pozycji w zespole jak w Napoli. Konkurencja do gry w ofensywie ekipy Jürgena Kloppa jest jak wiadomo ogromna. Włoch natomiast, jeśli chodzi o jego uniwersalność, jest niestety dość mocno ograniczony. Może zająć miejsce tylko na lewym skrzydle, gdzie schodziłby do środka i szukał miejsca do wykonania swoich firmowych strzałów prawą nogą. No chyba, że Klopp będzie potrafił wykrzesać z niego coś więcej, uwypuklić inne jego boiskowe cechy i zmienić mu pozycję na boisku. Scenariusz ten jest jednak dosyć mało prawdopodobny. Szanse na grę w pierwszym składzie nie byłyby raczej zbyt duże. Rozbicie świetnego trio Salah – Mané – Firmino będzie niezwykle trudne. Wejścia z ławki bądź gra w mniej prestiżowych spotkaniach może natomiast nie satysfakcjonować włoskiego piłkarza.