Odmówiłbyś Chelsea? On odmówił
Wiadomo, że nie wszyscy w tym momencie wiążemy swoją przyszłość z profesjonalnym graniem w piłkę nożną, ale każdy za młodu miał takie plany. Wtedy też wyobrażaliśmy sobie, że podpisujemy kontrakt z wymarzonym zespołem. Nie wszyscy chcieliśmy grać dla jednej i to dobrze, bo przecież nie byłoby w niej dla nas wszystkich miejsca. Jedni chcieli przywdziać trykot Barcelony, a inni Manchesteru United. Nasze największe marzenie nie wykluczało jednak ewentualności podpisania umowy z innym wielkim klubem. Mieliśmy tego świadomość, że gwiazdy nie zawsze grają tam, gdzie by tego najbardziej pragnęły, ale jak klub jest potęgą, to i tak do niego idą. My też byliśmy gotowi na ten konsensus. Prawdopodobnie wszyscy dziś godzilibyśmy się na takie transfery, gdybyśmy byli ogromnymi talentami. Jak się okazuje, są jednak tacy, którzy takich ruchów odmawiają.
Co prawda nie jest to żaden z moich znajomych z podwórka, bo dziwnym trafem nikt nie wybił się na tyle, by usłyszał o nim ktokolwiek poza osiedlem, ale ten wybredny gość, o którym będę pisał powinien być dosyć znany. Chodzi o Nicolo Barellę, wschodzącą gwiazdę włoskiej piłki nożnej. Chłopak ma 21 lat, a już odpowiada za rozegranie w Cagliari. Choć ma starszych kolegów obok siebie, to on gra najpewniej i najdojrzalej. Taka postawa sprawiła, że zainteresowała się nim Chelsea. Maurizio Sarri bardzo chciał mieć go w swoim zespole i przekonał swoich pracodawców, że warto wydać na niego krocie. "The Blues" weszli więc w negocjacje z Cagliari, które ostatecznie przyjęło ich ofertę opiewającą na niebagatelne 50 milionów euro. Włosi nie mogli być bardziej szczęśliwi z takiego przebiegu transakcji i już widzieli samych siebie leżących na górze pieniędzy, gdy nieoczekiwaną decyzję podjął sam piłkarz.
Jak donosi "Tuttomercatoweb" Barella miał odmówić. Według źródła nie chciał on opuszczać klubu. Nie wiemy jednak, czym było to spowodowane. Raczej nie wydaje mi się, by Barella wybrzydzał w klubach, więc jego decyzja jest prawdopodobnie umotywowana tym, że chce się jeszcze troszkę rozwinąć w Cagliari, gdyż pewnie sam uważa, że nie jest gotów na taki krok. To tylko świadczy o jego ogromnej dojrzałości, która widocznie objawia się również poza boiskiem. Z tego chłopaka będą ludzie.