Stoper Arsenalu na wylocie z klubu
Nie od dziś wiadomo, że jednym z największych kłopotów Arsenalu jest zestawienie optymalnej linii obrony. Permanentny stan przejściowy defensywy „Kanonierów” spędza sen z powiek kibiców. Nawet gdy znajdą się już odpowiedni ludzie od bronienia dostępu do własnej bramki, cały misterny plan wali się przez kontuzje. Najczęściej jednak, nie ma co się oszukiwać, obrońcy Arsenalu byli po prostu zbyt słabi, aby można było z nimi zawojować Europę czy chociażby Anglię. Podobnie jest chyba również w obecnym sezonie. Defensywa pod rządami Unaia Emery’ego nie jest z pewnością najmocniejszą formacją londyńskiego klubu. Swoje zrobiły również, a jakże, kontuzje. Nic więc dziwnego, że hiszpański szkoleniowiec podczas letniego okienka transferowego zamierza gruntownie przebudować linię obrony „Kanonierów”. Emery znalazł już pierwszego kozła ofiarnego, który prawdopodobnie po zakończeniu sezonu pożegna się z klubem.
Piłkarzem tym jest Shkodran Mustafi. Kariera Niemca o albańskich korzeniach rozwijała się przez lata harmonijnie. W dorosłej piłce zaistniał grając w Serie A w barwach Sampdorii. Stamtąd, jako świeżo upieczony mistrz świata z Brazylii wszedł szczebel wyżej przenosząc się do hiszpańskiej Valencii. Po dwóch latach gry w LaLidze Mustafi zdecydował się na największy krok w swojej karierze i za 41 milionów euro trafił pod skrzydła Arsene’a Wengera. Początek w ekipie Arsenalu miał naprawdę obiecujący. Uchodził on nawet za swego rodzaju talizman. „Kanonierzy” bowiem z Niemcem w składzie nie przegrali kilkunastu meczów z rzędu! Z czasem szczęście opuściło jednak stopera, podobnie jak opuścili go kompani z linii defensywnej. Kontuzje przetrzebiły skład Arsenalu, co odbiło się również na formie samego Mustafiego. Z co chwila zmieniającymi się partnerami na środku obrony ciężko jest ustabilizować własną dyspozycję. Zwłaszcza dla nowego zawodnika w zespole było to dużym utrudnieniem. Dalsza kariera obrońcy na Emirates to sinusoida. Kilka meczów dobrych, potem kilka słabych, następnie ze dwa średnie, po czym zdarzał mu się poważny błąd, albo przyplątywał uraz.
Obecny sezon Mustafiego to również istny rollercoaster. Początek rozgrywek miał naprawdę solidny, wespół z Robem Holdingiem, który ku zaskoczeniu wielu wyrastał na lidera defensywy Arsenalu, stworzył może nie monolit, ale na pewno obronę trudną do sforsowania. Później jednak uraz (cóż by innego) Holdinga pokrzyżował mocno plany hiszpańskiego szkoleniowca. Sporo rotacji na środku defensywy (występy Sokratisa czy powracającego po kontuzji Kościelnego) sprawiły, że Mustafi czuł się coraz mniej pewnie. Być może ostatnie słabe występy Niemca sprawiły, że stracił on zaufanie Emery’ego. Jak informuje bowiem „The Telegraph” menedżer Arsenalu podjął już decyzję o sprzedaży stopera. Emery uważa, że Mustafi nie jest piłkarzem, na którym może oprzeć defensywę swojego zespołu. Na razie nie ma informacji o tym, kto mógłby dołączyć latem do ekipy „Kanonierów” oraz gdzie odszedłby Niemiec. Skoro na tym najwyższym szczeblu z różnych przyczyn nie był sobie w stanie poradzić, to może dobrym rozwiązaniem byłby powrót do drużyny zbliżonej poziomem do Valencii, gdzie mógłby w spokoju odbudować formę i po prostu cieszyć się futbolem.