Pozycja Marco Silvy zagrożona - ciekawy kandydat do zastąpienia Portugalczyka
Everton pod wodzą Marco Silvy miał być projektem długofalowym oraz rozwojowym. Latem poczyniono ciekawe wzmocnienia, które miały sprawić, że drużyna znów będzie w stanie walczyć w pojedynczych meczach z silniejszymi ekipami, a z czasem włączyć się do walki o coś więcej niż siódme miejsce w tabeli. Niestety, ostatnimi czasy słowa „Everton” oraz „stabilizacja” nie idą ze sobą w parze. Trzy porażki z rzędu uruchomiły już spekulacje dotyczące przyszłości portugalskiego menedżera „The Toffees”. Ta, według angielskich mediów nie rysuje się w jasnych barwach.
Włodarzy Evertonu mogła poważnie zaboleć porażka w ostatniej kolejce w starciu z Watfordem. To przecież z tego klubu do niebieskiej części Liverpoolu trafił niezwykle chwalony za swoją pracę menedżerską Silva oraz największa gwiazda „Szerszeni”, jedno z objawień ubiegłego sezonu Premier League, Richarlison. To miały być dwa fundamenty, na których Everton zamierzał zbudować naprawdę solidną ekipę. O ile specjalnych pretensji do brazylijskiego skrzydłowego mieć nie można, o tyle pojawiły się już pierwsze pogłoski o możliwym zwolnieniu menedżera. Jak informuje „Daily Mirror”, włodarze klubu z Liverpoolu wytypowali już nazwisko jednego z kandydatów, który może zastąpić Marco Silvę.
Miałby być nim rzekomo obecny szkoleniowiec Leeds United, Marcelo Bielsa. Pod jego wodzą drużyna z Elland Road radzi sobie w rozgrywkach Championship naprawdę bardzo dobrze. Co prawda w ostatnim czasie piłkarzy Leeds nawiedził pewien kryzys i nie punktują oni już tak dobrze jak na początku sezonu, natomiast dalej zajmują oni miejsce dające bezpośredni awans do Premier League. Argentyńczyk potrafił wykrzesać sto procent możliwości z dość przeciętnych i ograniczonych piłkarsko graczy, co daje wymierne efekty. Chyba najlepszym przykładem kompletnie odrestaurowanego piłkarza jest Mateusz Klich. Niechciany przez poprzedniego menedżera Leeds stał się centralną postacią układanki Marcelo Bielsy. Efekt? Siedem bramek i sześć asyst w Championship. Graczy takich jak nasz środkowy pomocnik w ekipie „Pawi” jest zdecydowanie więcej.
Czy jednak menedżer taki jak Bielsa jest potrzebny Evertonowi? Nie oszukujmy się – zatrudnienie Argentyńczyka byłoby jedynie opcją tymczasową i krótkofalową. Bielsa przez swój trudny charakter nie potrafi zagrzać na dłużej miejsca w jednym zespole. Włoskie Lazio prowadził przez … trzy dni. W Lille wytrzymał troszkę dłużej, jednak po niespełna pięciu miesiącach podziękowano mu za współpracę, co było wynikiem fatalnej postawy zespołu w Ligue 1. Oczywiście warsztatowo nie można Bielsie niczego zarzucić, to fachowiec z najwyższej półki. Ocenę jego kariery szkoleniowca psuje właśnie toksyczna atmosfera, którą Argentyńczyk roztacza wokół siebie w miejscach pracy. Patrząc na ostatnie zawirowania w Evertonie i brak długofalowej strategii (co chyba najlepiej pokazuje zatrudnienie swego czasu Sama Allardyce’a) wydaje się, że powierzenie drużyny Bielsie byłoby kolejnym rozpaczliwym ruchem, który nie przyniesie klubowi niczego dobrego w dłuższej perspektywie. Jako że Everton znajduje się bardzo daleko od strefy spadkowej warto dać szansę obecnemu menedżerowi na uporządkowanie sytuacji i wyciągnięcie drużyny z kryzysu.